Jeszcze przed ukąszeniem nijakiego zwierzęcia czułam ból brzucha , z głodu. Po tym wszystkim , nic . Nie byłam głodna , ale nadal chciałam czegoś , czego nie wiedziałam co to jest.
~30 minut później~
Kieł wciąż nie wracał . Zamartwiałam się , ale zaraz po chwili wyszło słońce i starając unikać kałuże wyszłam z jaskini. Poczułam intensywniejszy zapach tego czegoś, poszłam za nim mając nadzieje , ze dowiem się o co chodzi. Przez chwilę spacerowania trop się urwał . Podnosząc głowę ujrzałam Kła z wilkami , nie miłymi i przyjacielskimi. Powoli z łap wyrastały mi maleńkie , skrzydła? Coś jak u ryby tylko czarne i ze skóry. Dziwnie to wyglądało na białym futrze. Swędziały mnie zęby . Dwa układały się w szpiczasty kształt . Wtedy wiedziałam czego chce ...
- Nie potrzebnie tu przyszłaś - Zakpił jeden z wilków i dosłownie odgryzł mi łapę .
Łapa ani nie krwawiła , ani ja nie czułam bólu. Łapa wróciła na swoje 'miejsce' ( że tak powiem xD ) , a wilki odeszły ode mnie o krok i nic mi już nie zrobiły.
- Ty .... ty go znasz ? - Zapytał przestraszony wilk.
- Tak. - Przymrużyłam na niego groźnie oczy.
W ramach zemsty myśląc , że dobrze robię złapałam wilka i wgryzłam się w kark. Zaskoczona puściłam go...
- Czy ja... Czy to ...
Kieł zdziwiony podszedł do mnie.
< Kieł ? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz