Krzaki nagle zaszeleściły... Nie zdejmowałem z nich wzroku. Wtem wyskoczyło z nich 5 wilków. od razu poznałem,że nie mają dobrych zamiarów.
-Coście za jedni?-warknąłem w ich stronę.
-Nie twój interes!-odpowiedział jeden z napastników- Bądźcie grzeczni i dajcie się zabrać do naszej Alfy.
-Nigdy!-odpowiedziałem i rzuciłem się na niego.
Ugryzłem go w kark i rzuciłem o drzewo. Jego towarzysze nie byli przygotowani na taką reakcje i patrzyli oszołomieni na wstającego napastnika. Zjeżyłem sierść i gotowałem się do kolejnego skoku. Wilk otrzepał się i także przyjął pozycję do walki. Zaczęliśmy biec w swoim kierunku. Ja drasnąłem go po twarzy,a on mnie po boku. Gdy tylko stanęliśmy naprzeciwko siebie zauważyłem,że wilk trzyma łapą się za oko. Przechodziło przez nie zadrapanie. Gdy tylko położył łapę jego oko wypłynęło. Wrzasnął przeraźliwie. Nie był to miły widok. Baala zasłoniła oczy.
<Baala? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz