-A ty znowu na mnie skaczesz!-zażartowała.
-Właśnie Cię szukałam chciałabym iść na dwa dni w góry..
-Po co?
-Jak byłam szczeniakiem i jeszcze miałam ojca razem biegaliśmy po górach i tak mi zostało..
-Dobrze.Na warcie zastąpi cie Musica.-gdy odchodziłam jeszcze zażartowała:
-Nie wpadnij na nikogo!
-Dobrze dobrze-i pobiegłam gdy dotarłam na miejsce rozpętała się burza rzeka wezbrała a ja jak ta głupia poślizgnęłam się i do niej wpadłam..Prąd miotał mną jak piórkiem i odwiódł daleko od szlaku.Widocznie musiałam jeszcze w coś uderzyć bo gdy się obudziłam łapy miałam oparte na pniu jakiegoś złamanego drzewa i leżałam na brzegu :
-Ach te góry jak ja je lubię-powiedziałam sama do siebie z sarkazmem....
C. D. N.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz