Szedłem sobie przy brzegu jeziora gdy nagle zauważyłem
Wierę,leżącą na skałkach. Miała przygnębioną minę. Podszedłem do niej.
-A tobie co? -zapytałem.
-Nic.-odpowiedziała niby obojętnie.
-Możemy szczerze porozmawiać?
Kiwnęła głową.
-Wiesz,bo... Jak dla mnie... Jesteśmy przyjaciółmi i jak tak
patrze na twój związek i James`a nie rozumiem na czym on się klei.
Czekałem aż coś odpowie. Jednak nadal milczała,więc
kontynuowałem.
-Słuchaj... Czy on ci kiedykolwiek powiedział,że mu na tobie
zależy? Czy powiedział,ze cię kocha? Czy w jakiś sposób pokazał ci,że naprawdę
coś dla niego znaczysz?
Nadal zero odzewu.
-Ej Wiera... Słuchasz mnie? Mieliśmy w końcu rozmawiać...
<Wiera?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz