Od zadrapania Kła napastnikowi wypłynęło oko....to było obrzydliwe! Ja
wykorzystując to zamieszanie teleportowałam się na drzewo pod którym
stał jeden z wilków i powiedziałam :
-A kuku! -on uniósł łeb do góry a ja na niego skoczyłam...Wbiłam kły w
jego kark i zacisnęłam .Słyszałam jak pękają mu kości...gdy przestał
drgac i wydawało się że umarł puściłam go na ziemie. Kieł widząc to całe
zdarzenie rzekł:
-Wow.....nie wiedziałem że jesteś taka agresywna- ale nagle przerwał mu
dziwny hałas . Obróciliśmy się w stronę martwych wilków ......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz