Posłuchajcie!
Nie wysyłajcie do mnie formularzy,opowiadań itd. Nie piszcie też opowiadania,które mam dokończyć.
Dlaczego?
To proste. Nie mam do końca tygodnia możliwości pracowania na blogu. Ten post piszę z komórki.
Serdecznie was przepraszam,ale to nie moja wina. Na opowiadania odpowiem z opóźnieniem.
Wasza Wiera
Przepraszam za czcionkę i brak koloru,ale z komórki nie mogę tego zmienić.
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
niedziela, 28 kwietnia 2013
Od Lonely - Porwanie cz. 1
Był zwyczajny dzień. Chodziłam niespokojnie w tę i we w tę. Nikt mnie nie chciał... Byłam szkaradna... Nigdy nie znajdę partnera... Wciąż dręczyły mnie takie myśli. Tak, to było przykre. Nikt mnie nie chce, to jest prawda - właśnie to zrozumiałam. Siedziałam nad wodospadem patrząc się w taflę wody. Oglądałam samą siebie.
- Co ze mną nie tak...? - szepnęłam, a z mojego oka spłynęła łza.
Nagle usłyszałam szum za sobą. Odwróciłam głowę niespokojnie i przekrzywiłam lewe ucho o 180 stopni. Spokojnie rozejrzałam się. Odwróciłam się z powrotem. Znowu ten podejrzany szum. Znów odwróciłam się. Tym razem dłużej przypatrywałam się otoczeniu. Nadal nic. Odwróciłam się znowu. Wtedy w drzewo, które było obok mnie wbiła się wystrzelona strzała, a na niej karteczka. Przeczytałam krwawy napis:
Mamy cię...
Przestraszyłam się. Zerwałam się na łapy i zaczęłam uciekać w przeciwną stronę. Słyszałam za sobą jakieś warki, wycia i śmiechy. Wtedy uderzył mnie jakby... bumerang, ale z lin i związał mi tylne łapy. Nie mogłam dalej uciekać... Wtedy poczułam ból wbitej w bok strzałki usypiającej. Zasnęłam... Obudziłam się przywiązana do jakiegoś słupka, łapami z tyłu. Pyszczek miałam zaklejony taśmą. Wyszedł wtedy zza drzewa czarny wilk.
- No, no, no. Mam nadzieję, że zapłacą okup... - przejechał łapą po ostrzu, które trzymał z szyderczym śmiechem.
*** W Watasze ***
Wszyscy mnie szukali. Wtedy Wiera zrozumiała, że zostałam porwana... Wydała rozkaz:
- Szukać Lonely!
Wiera lub Luna dokończ. (napisz, kto w jakiej jest grupie szukania)
- Co ze mną nie tak...? - szepnęłam, a z mojego oka spłynęła łza.
Nagle usłyszałam szum za sobą. Odwróciłam głowę niespokojnie i przekrzywiłam lewe ucho o 180 stopni. Spokojnie rozejrzałam się. Odwróciłam się z powrotem. Znowu ten podejrzany szum. Znów odwróciłam się. Tym razem dłużej przypatrywałam się otoczeniu. Nadal nic. Odwróciłam się znowu. Wtedy w drzewo, które było obok mnie wbiła się wystrzelona strzała, a na niej karteczka. Przeczytałam krwawy napis:
Mamy cię...
Przestraszyłam się. Zerwałam się na łapy i zaczęłam uciekać w przeciwną stronę. Słyszałam za sobą jakieś warki, wycia i śmiechy. Wtedy uderzył mnie jakby... bumerang, ale z lin i związał mi tylne łapy. Nie mogłam dalej uciekać... Wtedy poczułam ból wbitej w bok strzałki usypiającej. Zasnęłam... Obudziłam się przywiązana do jakiegoś słupka, łapami z tyłu. Pyszczek miałam zaklejony taśmą. Wyszedł wtedy zza drzewa czarny wilk.
- No, no, no. Mam nadzieję, że zapłacą okup... - przejechał łapą po ostrzu, które trzymał z szyderczym śmiechem.
*** W Watasze ***
Wszyscy mnie szukali. Wtedy Wiera zrozumiała, że zostałam porwana... Wydała rozkaz:
- Szukać Lonely!
Wiera lub Luna dokończ. (napisz, kto w jakiej jest grupie szukania)
piątek, 26 kwietnia 2013
Od Baali CD historii Kła
Kieł i ja po raz 2 rzuciliśmy się na napastników lecz ku naszemu zdziwieniu ,,zoombie" były silniejsze ...Gdy na przykład Kieł odciął jednemu wilkowi łapę odrastały albo dwie albo jedna ale silniejsza ....Na naszych oczach powstawały potwory .
-Jak ich pokonać ?-krzyczeliśmy do siebie . Postanowiłam czytać w ich myślach ...Kolejna rzecz nie do pomyślenia ! One wcale nie myślały :
-Kieł zajmij je! -krzyknęłam
-Dobrze a ile? nie wiem czy długo wytrzymam !!
-Nie wiem postaram się coś wymyślić jak najszybciej -I szukałam czegoś co ich łączy słabego punktu .....Eureka!! ujrzałam że każdy wilko-zoombie -potwór ma za uchem coś przypominającego znamię wszystkie były identyczne ...
<Kieł ? >
<Sorry wszystkim, że tyle nie pisałam >
czwartek, 25 kwietnia 2013
Kopiarstwo!
Widzę, że wiele osób uważa iż mam talent pisarski,ale to chyba nie powód,żeby kopiować moje dzieła bez pozwolenia? Tylko ja mam prawo do rozpowszechniania własnych dzieł. Nie uznaję kopiarstwa,a to co zauważyłam na pewnej ,,wataszce" uraziło mnie. Nie było nawet podpisu,że zostało to zerżnięte z tej i tej strony. Nie chodzi mi o jakieś specyficzne zwroty,ale o legendy. Napracowałam się pisząc je,a ktoś bez pytania kopiuje je sobie i wygląda jakby to była jego robota. Najłatwiej założyć stadko już z gotowych rzeczy. Zresztą co będę opowiadać. Lepiej podać link. Okolica, patroni-tacy sami!
A Wataha mroku jest tylko i wyłącznie wrogiem Wolf Squad. Mam dosyć tego dziecinnego kopiowania. Jeżeli wymienione rzeczy nie znikną blog zostanie zgłoszony. Do kiedy czas? 27 kwietnia
Wtedy zgłoszę blog za naruszenie praw autorskich.
A tutaj link:
http://watahawilczychodglosow.blogspot.com/
A Wataha mroku jest tylko i wyłącznie wrogiem Wolf Squad. Mam dosyć tego dziecinnego kopiowania. Jeżeli wymienione rzeczy nie znikną blog zostanie zgłoszony. Do kiedy czas? 27 kwietnia
Wtedy zgłoszę blog za naruszenie praw autorskich.
A tutaj link:
http://watahawilczychodglosow.blogspot.com/
wtorek, 23 kwietnia 2013
Od Toboe: ,,Magia to potęga"
Dziś
wstałam o 5. Chciałam się nauczyć nowych zaklęć. Byłam już na polanie.
Duża przestrzeń, więc dobre to miejsce. Wyciągnęłam z swojej torby
wielką księgę z napisem ,,Zakon Eweeneto''.
-Od czego by tu zacząć?-powiedziałam do siebie i zaczęłam czytać- ±Deszcz meteorów (polecane w nocą) - zaklęcie z magi głosu, z żywiołu ognia+powietrza. Wilk powinien stać na otwartej przestrzeni, trzymając łapę i głowę ku górze. Wypowiedzieć słowa ,,Bamm biet!'' i skumulować całą siłę do góry. Poziom V|. Sprubujmy. Ustawiłam się w pozycji, zaczęłam kumulować siłę ku górze. -Bam biet! Ku mojemu zdziwieniu wyleciał tylko mały płomyczek. Byłam wściekła. Nie cierpię gdy mi się mie udaje. Wskazałam łapą na siebie. -Colorados verde-powiedziałam po czym byłam zielona jak trawa i położyłam się spać w tej trawie. C.D.N |
|
Od Kła do Luny
Gdy Luna wyszła od medyczki Angel poinformowała mnie iż będę
rodzicem. W pierwszej chwili byłem zszokowany, ale potem czułem szczęście i wszechogarniającą
radość. Podszedłem do Luny i pocałowałem ją.
-A to za co?-zapytała.
-A musi być jakiś powód?
Wilczyca uśmiechnęła się i przytuliła do mnie.
-Wiesz,że jestem...
-Tak.-przerwałem.
-A cieszysz się?
-Oczywiście.
<Luna?>
Od Faantaasi:,,Wódz i jego wilk"
Faantaasia szła przez Stany Zjednoczone z ważną misją:
,,ZNALEŹĆ PIÓROPUSZ WODZA I ZANIEŚĆ GO DO WATAHY"
Więc szła biedulka, szła i natknęła się na kojota:
-Witaj! - powiedziała wilczyca.
-Cześć! Jestem wilkiem Ameryki! Nazywam się Max. - odpowiedział kojot.
-Znasz może plemię indiańskie? - zapytała zielarka.
-Tak. Jestem tam ,,psem" wodza. - odpowiedziała Max.
Max zaprowadził wilczycę do plemienia. Wódz przywitał wilka serdecznie:
-Sempli fanta de coleranda!
-Auuuuu! - zawyła wilczyca.
Max zaprowadził Faantaasię do jej namiotu:
-Tu będziesz spać. Ja muszę iść na polowanie. Spotkamy się rano.
W nocy...Faantaasia wstała i poszła do namiotu wodza. Porwała pióropusz, i pędem pobiegła do watahy.
***KONIEC***
,,ZNALEŹĆ PIÓROPUSZ WODZA I ZANIEŚĆ GO DO WATAHY"
Więc szła biedulka, szła i natknęła się na kojota:
-Witaj! - powiedziała wilczyca.
-Cześć! Jestem wilkiem Ameryki! Nazywam się Max. - odpowiedział kojot.
-Znasz może plemię indiańskie? - zapytała zielarka.
-Tak. Jestem tam ,,psem" wodza. - odpowiedziała Max.
Max zaprowadził wilczycę do plemienia. Wódz przywitał wilka serdecznie:
-Sempli fanta de coleranda!
-Auuuuu! - zawyła wilczyca.
Max zaprowadził Faantaasię do jej namiotu:
-Tu będziesz spać. Ja muszę iść na polowanie. Spotkamy się rano.
W nocy...Faantaasia wstała i poszła do namiotu wodza. Porwała pióropusz, i pędem pobiegła do watahy.
***KONIEC***
Od Faantaasi:,,Ponure Marzenia są jak sny"
Faantaasia już spała. Nagle zjawił się jakiś czarny wilk o nieregularnym kształcie. Faantaasia właśnie śniła o Dark`u.
-He he he, mam czego chciałem...w końcu! Ha ha ha ha! - powiedział nieznajomy gość.
-Zostawię tej pięknej wilczycy podarunek...jak tylko jutro za dnia pomyśli o czymś strasznym, to sen z tą myślą będzie ją męczył. Przez całe życie, ha ha ha ha ha!
Po czym wilk złapał sen Faantaasii i zostawił wstrętny ,,podarek".
C.D.N
-He he he, mam czego chciałem...w końcu! Ha ha ha ha! - powiedział nieznajomy gość.
-Zostawię tej pięknej wilczycy podarunek...jak tylko jutro za dnia pomyśli o czymś strasznym, to sen z tą myślą będzie ją męczył. Przez całe życie, ha ha ha ha ha!
Po czym wilk złapał sen Faantaasii i zostawił wstrętny ,,podarek".
C.D.N
Od Faantaasi: ,,Skarb Pirate"
Był po prostu przepiękny dzień. Faantaasia pomyślała, że pójdzie
odwiedzić Pirate. Długo się nie widziały i pomyślała, że może jej w
czymś pomoże:
-Cześć Pirate! Jak sie masz? - zapytała zielarka.
-Witaj Faantaasio, mam się dobrze. Możesz się na chwilkę odwrócić? - odpowiedziała wilczyca.
-Yyy...no...pewnie! Czemu nie? - odpowiedziała niepewnie bezskrzydła wilczyca.
Faantaasia miała bardzo dobry słuch i mogła wyczuć co się dzieje w danym miejscu bez użycia oczu. Pirate niestety o tym zapomniała, i chciała zakopać swój skarb. Faantaasia wiedziała wszystko doskonale. W nocy, gdy Pirate poszła spać, Faantaasia pomyślała:
*Dostałam zadanie, że mam znaleść skarb! Pirate napewno się nie obrazi jak zabiorę to coś na chwilkę*
C.D.N
-Cześć Pirate! Jak sie masz? - zapytała zielarka.
-Witaj Faantaasio, mam się dobrze. Możesz się na chwilkę odwrócić? - odpowiedziała wilczyca.
-Yyy...no...pewnie! Czemu nie? - odpowiedziała niepewnie bezskrzydła wilczyca.
Faantaasia miała bardzo dobry słuch i mogła wyczuć co się dzieje w danym miejscu bez użycia oczu. Pirate niestety o tym zapomniała, i chciała zakopać swój skarb. Faantaasia wiedziała wszystko doskonale. W nocy, gdy Pirate poszła spać, Faantaasia pomyślała:
*Dostałam zadanie, że mam znaleść skarb! Pirate napewno się nie obrazi jak zabiorę to coś na chwilkę*
C.D.N
Od Drago: Łapacz snów cz.2
Zapraszam was w wasze sny:
Dark-śni musię że chodzi bo księżycu który okazał się serem szwajcarskim.
Amarella:bije się z bazyliszkiem w komnacie tajemnic
Mela: śni jej się że musi zjeść na czas wielką porcje lodów
Dastan: śni ze został wysłany do schroniska dla kotów
Kieł: śni musię ze został porwany przez kosmitów
Eragon: Śni o Shapirze
Następne sny w następnym odcinku
Dark-śni musię że chodzi bo księżycu który okazał się serem szwajcarskim.
Amarella:bije się z bazyliszkiem w komnacie tajemnic
Mela: śni jej się że musi zjeść na czas wielką porcje lodów
Dastan: śni ze został wysłany do schroniska dla kotów
Kieł: śni musię ze został porwany przez kosmitów
Eragon: Śni o Shapirze
Następne sny w następnym odcinku
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Opowieść Saphiry : Miłosna historia cz.2
-Nareszcie się z nim spotkałam! - pomyślałam
- Ty też masz ładne oczy Eragon ...
- Dzięki Saphiro . Czy mogę do ciebie mówić Saphi ?
- Dobrze .... A co do twojego ostatniego pytania ... Tak będę twoją partnerką Eragon . Zawsze marzyłam o chwili , żeby cię spotkać aż się spełniła .
- Jestem najszczęśliwszym wilkiem pod słońcem ! - wrzasnoł Eragon i zawył do księżyca
- Cicho , bo nas zobaczą .... O nie Wiera tu idzie !
- Co wy tu robicie ? - Zapytała Wiera
- My ? Nic ...
- Przecież was słyszałam , a w ogóle to przecież czytam w myślach .... - Wiera zaśmiała się głośno i odeszła ...
- Jeju co za noc ... Prawda Eragon?
- O tak ! Bardzo niezwykła noc ... Saphira ?
- co ?
- Będziesz spać u mnie ?
- no nie wiem .... No dobra
- Ty też masz ładne oczy Eragon ...
- Dzięki Saphiro . Czy mogę do ciebie mówić Saphi ?
- Dobrze .... A co do twojego ostatniego pytania ... Tak będę twoją partnerką Eragon . Zawsze marzyłam o chwili , żeby cię spotkać aż się spełniła .
- Jestem najszczęśliwszym wilkiem pod słońcem ! - wrzasnoł Eragon i zawył do księżyca
- Cicho , bo nas zobaczą .... O nie Wiera tu idzie !
- Co wy tu robicie ? - Zapytała Wiera
- My ? Nic ...
- Przecież was słyszałam , a w ogóle to przecież czytam w myślach .... - Wiera zaśmiała się głośno i odeszła ...
- Jeju co za noc ... Prawda Eragon?
- O tak ! Bardzo niezwykła noc ... Saphira ?
- co ?
- Będziesz spać u mnie ?
- no nie wiem .... No dobra
Od Eragona: Miłosna historia
*Od dawna czkałem na tą chwile*
Tak właśnie myślałem idąc to Shapiry czekającą na mnie przy zachodniej
plaży.Z oddali dostrzegłem jej lśniącą sylwetkę.Natychmiast
przyśpieszyłem..Gdy byłem metr za nią obróciła się..
-Witaj-powiedziała -Hej!-powiedziałem nie mogąc oderwać się od jej oczu. ułożyłem się obok niej. -Masz piękne oczy-powiedziałem. Shapira odwróciła wzrok -Dziękuje-szepnęła. Nie mogłem się powstrzymać. -Shapiro? -Tak? -Zostaniesz moją dziewczyną? <Shapira?> |
Od Drago: Łapacz snów cz1
Była cicha wietrzna noc.Siedziałem w watasze i sprawdzałem o czy śni reszta.Siedziałem z pół nocy nad snami i sporządziłem listę:
Wiera-gwiazdy na niebie
Luna-drzemka na łące
Piratka- resj statkiem na trójkąt bermudzki
Złote Runo-o Hadesie
Kaira-o swoim lesie
Shapira- nie powiem
Dragon-bije się z Darkiem
A o reszcie w następnym odcinku
Wiera-gwiazdy na niebie
Luna-drzemka na łące
Piratka- resj statkiem na trójkąt bermudzki
Złote Runo-o Hadesie
Kaira-o swoim lesie
Shapira- nie powiem
Dragon-bije się z Darkiem
A o reszcie w następnym odcinku
Od Drago: Jak znalazałem watahe?
To wszystko zaczęło się tak:
Był ciepły,wrześniowy dzień.Szedłem właśnie z ponura miną bo moi opiekunowie wysłali mnie na ziemie bym poznał przyjaciół. *Przyjaciół.Dobre sobie*-pomyślałem-*gdzie ja ich znajdę?* Zatopiony w myślach przez przypadek nie zauważyłem wilczycy z którą się zderzyłem. -AŁA!-zawyłem-to bolało. Wilczycą okazała się Wiera. -Nie narzekaj-powiedziała-mam większy siniak. Spojrzałem na nią. -Kim jesteś?-spytałem. Wiera się wyprostowała. -Nazywam się Wiera.Jestem alfą w watasze wolf squad.Chcesz to nas dołączyć? Zastanowiłem się przez chwile. -Ok.Czemu nie-powiedziałem. I tak właśnie się tutaj dostałem KONIEC |
|
Od Wiery do Dark`a
-Mieliśmy, ale z tobą się nie da!- warknęłam w stronę Dark`a
i najeżyłam się.
-Ale co...-zaczął.
-Słuchaj,bo nie zamierzam powtarzać. Jeszcze raz w
jakikolwiek sposób obrazisz James`a, a zobaczysz co to znaczy gnie
Alfy.-powiedziałam.
-Boli cię przyznanie prawdy?
-James jest wspaniały na swój sposób. Może nie jest
romantykiem, ale wiem, że mu na mnie zależy.
Miałam odejść,ale jednak z ,,uprzejmości” musiałam zapytać.
-Masz jeszcze coś do powiedzenia?
<Dark?>
Od Dark`a do Wiery
Szedłem sobie przy brzegu jeziora gdy nagle zauważyłem
Wierę,leżącą na skałkach. Miała przygnębioną minę. Podszedłem do niej.
-A tobie co? -zapytałem.
-Nic.-odpowiedziała niby obojętnie.
-Możemy szczerze porozmawiać?
Kiwnęła głową.
-Wiesz,bo... Jak dla mnie... Jesteśmy przyjaciółmi i jak tak
patrze na twój związek i James`a nie rozumiem na czym on się klei.
Czekałem aż coś odpowie. Jednak nadal milczała,więc
kontynuowałem.
-Słuchaj... Czy on ci kiedykolwiek powiedział,że mu na tobie
zależy? Czy powiedział,ze cię kocha? Czy w jakiś sposób pokazał ci,że naprawdę
coś dla niego znaczysz?
Nadal zero odzewu.
-Ej Wiera... Słuchasz mnie? Mieliśmy w końcu rozmawiać...
<Wiera?>
Od Złote Runo:Przygotowanie
"Na początku były smoki:dumne,groźne i
niezależne.Ich łuski lśniły jak klejnoty i każdy kto na nie
spojrzał,czuł rozpacz,bo wspaniała i straszliwa była ich uroda"
Złote Runo zamknęła z dezaprobatą książkę. "Wszędzie to samo"-pomyślała."I jak to ma nam pomóc przy atakach smoków?" Wyszła ze swojej jaskini zmrużyła oczy.Bo długich godzinach ciemnej jaskini słońce raziło ją w oczy. "Szykuje się wojna"-przemknęło jej w myślach gdy minął ją jeden z wilków cały uzbrojony Z daleka Złote Runo zobaczyła ich szermierza -Eragona,specjalistę od smoków.Podeszła do niego. -Jak tam?-spytała. Eragon na nią spojrzał -Źle- odpowiedział-a ty?Znalazłaś coś?. -Nie. <Eragon przeklął> No trudno-odrzekł-trzeba polegać na moim doświadczeniu... <zaśmiała się> -Masz racje-powiedziała. I odeszła. |
||
Nowy wilk-Drago!
Imię: Drago
Płeć:Basior
Wiek:4 lata
Moce:czytanie innym w myślach, podnoszenie ciężarów,porozumiewanie się że zwierzętami
Stanowisko:Zwiadowca
Opis:miły,pełen poczucie humoru,nie rozumie słowa nuda...,zawsze chętny do różnych rzeczy
Historia:Wychowany przez duchy jago szczenie nie pamięta rodziny.
Partnerka:szuka
Lubi:brać udział w przygodach
Nie lubi:jak ktoś go ignoruje
Marzy o:znalezieniu prawdziwej miłości
Opiekun: Dan
Płeć:Basior
Wiek:4 lata
Moce:czytanie innym w myślach, podnoszenie ciężarów,porozumiewanie się że zwierzętami
Stanowisko:Zwiadowca
Opis:miły,pełen poczucie humoru,nie rozumie słowa nuda...,zawsze chętny do różnych rzeczy
Historia:Wychowany przez duchy jago szczenie nie pamięta rodziny.
Partnerka:szuka
Lubi:brać udział w przygodach
Nie lubi:jak ktoś go ignoruje
Marzy o:znalezieniu prawdziwej miłości
Opiekun: Dan
Od Złote Runo Do Dragona ,,Raj" cz.3
Złote Runo podeszła do Dragona.
-Co się tak na mnie dziwnie patrzysz?-spytała- ziół nie mogę zebrać?-wskazała ręką na paczkę wywieszoną na jej lewym boku-a pozatym co ty tutaj robisz? Dragon pokazał jej łanie. -Jem-powiedział krótko i zabrał się do jedzenia. Złote Runo wzniosła oczy ku niebu. -No dobra.-odwróciła się-tylko uważaj żebyś się nie otruł ta kością.. Dragon coś mrugnął co miało oznaczać ze rozumie... *Faceci...*-pomyślała
<Dragon?>
|
Od Dragona: ,,Raj" cz.2
Gdy pegazy szarżowały to zaatakowałem po 47 minutach pokonałem jednego a
reszta odleciała jednak ten jeden wstał jak wryty i odleciał.
-Szlak!
Powiedziałem nagle zauważyłem sarnę zaatakowałem ją i zjadłem po pół godzinnej tułaczce zauważyłem że śledzi mnie wilk.
Kto to był??? Niech ktoś dokończy
-Szlak!
Powiedziałem nagle zauważyłem sarnę zaatakowałem ją i zjadłem po pół godzinnej tułaczce zauważyłem że śledzi mnie wilk.
Kto to był??? Niech ktoś dokończy
Od Eragona do Dark`a
Spojrzałem na fioletową smoczyce mknącą ku nam.Wyraznie dostrzegłem w niej gniew gdy zobaczyła jaja.
Spojrzałem na Darka.
-Musimy ją zabić!-krzyknąłem-zanim ściągnie tu reszte smoków..
Dark dała znak ze zrozumiał bo czym oboje ruszyliśmy to akcji...
Spojrzałem na Darka.
-Musimy ją zabić!-krzyknąłem-zanim ściągnie tu reszte smoków..
Dark dała znak ze zrozumiał bo czym oboje ruszyliśmy to akcji...
niedziela, 21 kwietnia 2013
Nowa wilczyca-Toboe!
Imię:Toboe
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce:magia zaklęć i magia głosu.
Stanowisko: Szamanka
Opis:BUNTOWNICZKA, z wyboru...
CYNICZNA, nauczona doświadczeniem...
DENERWUJĄCA, bywam...
FAJNA, no raczej... :P
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce:magia zaklęć i magia głosu.
Stanowisko: Szamanka
Opis:BUNTOWNICZKA, z wyboru...
CYNICZNA, nauczona doświadczeniem...
DENERWUJĄCA, bywam...
FAJNA, no raczej... :P
GADATLIWA, yhym... lubię gadać ..
HUMORZASTA, zdarza się...
JEDYNA W SWOIM RODZAJU, bez wątpienia...
KOCHLIWA, chyba za bardzo...
LOJALNA, od początku do końca...
MIŁA, na co dzień...(prawie)
NIEZALEŻNA, to podstawa...
ODPOWIEDZIALNA, muszę być...
PEWNA SIEBIE, Ma się rozumieć..
RADOSNA, dzięki innym...;***
SZALONA, jestem i będę...x]
TAJEMNICZA, zawsze... :P
UCZUCIOWA, tak :*
KOCHAm!! x)
WRAŻLIWA, lubię to w sobie...
Historia: Co tu gadać? Wychowywana w hodowli, uciekła, nauczona magii, na znak ma swoją bransoletkę. (dzięki niej wierzy w siebie i czaruje,nie odda nawet za największe skarby świata)
Znalazła przypadkiem swego brata i tak dołączyła do jego watahy.
Partner/ka: Podoba jej się Dark.
Lubi: Bawić się magią i wyć przy zachodzie słońca.
Nie lubi: Gdy zaklęcia się nie udają.
Marzy o: Niczym-Gdy coś chce zrobi wszystko by to dostać.
Opiekun: $$$ Gold $$$
HUMORZASTA, zdarza się...
JEDYNA W SWOIM RODZAJU, bez wątpienia...
KOCHLIWA, chyba za bardzo...
LOJALNA, od początku do końca...
MIŁA, na co dzień...(prawie)
NIEZALEŻNA, to podstawa...
ODPOWIEDZIALNA, muszę być...
PEWNA SIEBIE, Ma się rozumieć..
RADOSNA, dzięki innym...;***
SZALONA, jestem i będę...x]
TAJEMNICZA, zawsze... :P
UCZUCIOWA, tak :*
KOCHAm!! x)
WRAŻLIWA, lubię to w sobie...
Historia: Co tu gadać? Wychowywana w hodowli, uciekła, nauczona magii, na znak ma swoją bransoletkę. (dzięki niej wierzy w siebie i czaruje,nie odda nawet za największe skarby świata)
Znalazła przypadkiem swego brata i tak dołączyła do jego watahy.
Partner/ka: Podoba jej się Dark.
Lubi: Bawić się magią i wyć przy zachodzie słońca.
Nie lubi: Gdy zaklęcia się nie udają.
Marzy o: Niczym-Gdy coś chce zrobi wszystko by to dostać.
Opiekun: $$$ Gold $$$
Od James`a do Wiery
-Dobra-powiedziałem.
Wiera odeszła, zostałem sam na sam z nią. Patrzyłem się na nią i wciąż coś mi przypominała, wilczyca z przeszłości. Zacząłem intensywnie myśleć. Nic, pustka w głowie. Nagle wilczyca otworzyła jedno oko i zaczęła coś mruczeć.
-Wiera musiała ci mocna przywalić-pomyślałem.
Otworzyła drugie oko i popatrzyła się na mnie. Siedziałem 1,5 metra od niej. Patrzyłem i widziałem coś więcej niż brudną wilczycę w ranach przykutą do drzewa. Mruczenie stało się melodiom, a melodia piosenką.
Kiedy nadejdzie czas wabi nas ognia blask na polanie gdzie króluje zły, w ogniu tymmm.
Gdy to usłyszałem za nie mówiłem.Przypomniałem sobie kogoś z dzieciństwa.
http://s4.zerochan.net/Wolf%27s.Rain.full.1150478.jpg
-Toboe-zapytałem, a za razem powiedziałem.
-Pingo-Gold na znak kiwnęła głową. Z całej siły rozerwałem łańcuchy i przytuliłem ją.
Akurat Wiera przyszła.
-James, mam dla ciebie wiadomo...
-Wiera, to jest moja ... siostra Toboe.
-Cześć Toboe. Jestem Wiera, Alfa watahy Wolf Squad i dziewczyna James'a.
Podszedłem do Toboe i szepnąłem jej coś na ucho. Wilczyca pokiwała głową.
-Zatem Wiera, mogę dołączyć do twej watahy-zapytała się.
<Wiera?>
Wiera odeszła, zostałem sam na sam z nią. Patrzyłem się na nią i wciąż coś mi przypominała, wilczyca z przeszłości. Zacząłem intensywnie myśleć. Nic, pustka w głowie. Nagle wilczyca otworzyła jedno oko i zaczęła coś mruczeć.
-Wiera musiała ci mocna przywalić-pomyślałem.
Otworzyła drugie oko i popatrzyła się na mnie. Siedziałem 1,5 metra od niej. Patrzyłem i widziałem coś więcej niż brudną wilczycę w ranach przykutą do drzewa. Mruczenie stało się melodiom, a melodia piosenką.
Kiedy nadejdzie czas wabi nas ognia blask na polanie gdzie króluje zły, w ogniu tymmm.
Gdy to usłyszałem za nie mówiłem.Przypomniałem sobie kogoś z dzieciństwa.
http://s4.zerochan.net/Wolf%27s.Rain.full.1150478.jpg
-Toboe-zapytałem, a za razem powiedziałem.
-Pingo-Gold na znak kiwnęła głową. Z całej siły rozerwałem łańcuchy i przytuliłem ją.
Akurat Wiera przyszła.
-James, mam dla ciebie wiadomo...
-Wiera, to jest moja ... siostra Toboe.
-Cześć Toboe. Jestem Wiera, Alfa watahy Wolf Squad i dziewczyna James'a.
Podszedłem do Toboe i szepnąłem jej coś na ucho. Wilczyca pokiwała głową.
-Zatem Wiera, mogę dołączyć do twej watahy-zapytała się.
<Wiera?>
sobota, 20 kwietnia 2013
Od Luny CD Kła
Zgodnie z postanowieniem poszłyśmy do medyczki - Angel . Co prawda szłam , nie chętnie , ale szłam . Na widok kogoś lub czegoś byłam o krok od zawału serca. Musiałam opuścić Kła na czas badań. Kiedy do niego wróciłam badania wykazały , że jestem w ciąży.
< Kieł ? >
< Kieł ? >
Od Wiery do James`a
,,Zajdź ją od tyłu. Musimy ją złapać”- powiedziałam
telepatycznie,a James poszedł na swoją pozycję.
Stałam się niewidzialna i wskoczyłam na gałąź drzewa.
,,Rzuć się na nią”- krzyknęłam w myślach do James`a.
Tarzali się po ziemi walcząc zaciekle,a gdy byli przy
drzewie przekazałam Jems`owi by odszedł od wilczycy. Zrobił to,a ja wtedy
rzuciłam się na nią. Nie widziała mnie co dało mi przewagę. Uderzyłam ją z
całej siły w głowę. Straciła przytomność. Razem z James`em zawlekliśmy ja do
watahy i żelaznym łańcuchem przywiązaliśmy do drzewa.
-Zaraz wracam. Muszę coś załatwić,a ty za ten czas popilnuj naszą
dzikuskę.-powiedziałam i odeszłam.
<James?>
Od Kła do Luny
Leżeliśmy przytuleni do siebie gdy nagle Luna powiedziała:
-Brzuch mnie boli.
-To wracajmy do watahy. Pójdziemy do medyczki.
-Nie... Nic mi nie będzie.
Po chwili jednak wstała i szybko wybiegła za chatkę. Gdy
wróciła była na twarzy zielona. Szybko wstałem i ją przytuliłem.
-Wiesz co... Chyba to pójście do medyczki nie było takim
złym pomysłem.-powiedziała.
Pokiwałem głową na potwierdzenie. Luna oparła się o mnie i
razem powoli poszliśmy do watahy.
<Luna?>
Od Luny CD Kła
-Może na początek... - Chwilę się zastanowiłam - Ścieżkę zakochanych?
- Gdzie tylko chcesz.
W drodze na miejsce tylko nuciłam na piosenkę ,,Karuzela'' ( wyk. Sylwia Grzeszczak ).
- Co tak tam nucisz? - Usłyszawszy to zapytał
Za odpowiedź musiał uznać to , że śpiewałam głośniej ,tak by to usłyszał.
- Pięknie śpiewasz . Nigdy nie słyszałem jak śpiewasz.
- Przy tobie nie miałam odwagi. - Zarumieniłam się.
Basior zerwał jeden kwiat i dał mi go za ucho i uśmiechnął się do mnie . Zrobiłam to samo . Nie wiedziałąm co zrobić by zatrzymać ta miłą atmosferę , więc poszliśmy dalej.
~15 minut później~
Natrafiliśmy na Zachodnią Plaże i zamiast mówić znów w kółko " Pięknie tutaj " , choć było tam pięknie Kieł chciał zostać , ale ja pobiegłam dalej . Do chatki , która stała nie daleko . Pokiwałam mu na znak " choć " . Stanęliśmy przed chatą spoglądając na klamkę .
- Panie przodem - Otworzył drzwi i weszliśmy do niej .
Zapaliły się światła . Położyłam się .
- Idealne miejsce na zostanie na noc . - Usiadłam
- Nie da się zaprzeczyć , zawsze masz rację .
- Nie , bo ty ...
- Nie bo ty ...
Kłóciliśmy się przez chwilę , ale chwilę później nastała cisza. Spędziliśmy miłą , pełną nowych doznań noc , która pogłębiła naszą miłość.
~Ranek~
<Kieł?>
- Gdzie tylko chcesz.
W drodze na miejsce tylko nuciłam na piosenkę ,,Karuzela'' ( wyk. Sylwia Grzeszczak ).
- Co tak tam nucisz? - Usłyszawszy to zapytał
Za odpowiedź musiał uznać to , że śpiewałam głośniej ,tak by to usłyszał.
- Pięknie śpiewasz . Nigdy nie słyszałem jak śpiewasz.
- Przy tobie nie miałam odwagi. - Zarumieniłam się.
Basior zerwał jeden kwiat i dał mi go za ucho i uśmiechnął się do mnie . Zrobiłam to samo . Nie wiedziałąm co zrobić by zatrzymać ta miłą atmosferę , więc poszliśmy dalej.
~15 minut później~
Natrafiliśmy na Zachodnią Plaże i zamiast mówić znów w kółko " Pięknie tutaj " , choć było tam pięknie Kieł chciał zostać , ale ja pobiegłam dalej . Do chatki , która stała nie daleko . Pokiwałam mu na znak " choć " . Stanęliśmy przed chatą spoglądając na klamkę .
- Panie przodem - Otworzył drzwi i weszliśmy do niej .
Zapaliły się światła . Położyłam się .
- Idealne miejsce na zostanie na noc . - Usiadłam
- Nie da się zaprzeczyć , zawsze masz rację .
- Nie , bo ty ...
- Nie bo ty ...
Kłóciliśmy się przez chwilę , ale chwilę później nastała cisza. Spędziliśmy miłą , pełną nowych doznań noc , która pogłębiła naszą miłość.
~Ranek~
<Kieł?>
Od Dark`a do Eragona
1..2..3...4....10...16..-liczyłem ile rozbiłem jajek,ale po
chwili przestałem.
Wszyscy się przecież cieszą gdy nie muszą liczyć. Zabawa
wtedy była ciekawsza. Kątem oka zobaczyłem Eragona z jego mieczem. Miał taką
frajdę jak ja. Jednak nie trwało to długo. W pewnym momencie usłyszałem ryk.
Spojrzałem na Eragona,a on na mnie. Zrozumiałem co się stało. Jakiś smok musiał
wrócić,a my z Eragonem potłukliśmy prawie wszystkie jajka.
<Eragon?>
Od James`a do Wiery
wilczycę. Była cała w błocie i ranach. Piła, nagle nas usłyszała jej
wzrok mówił mi coś ale nie wiedziałem co? W trybie natychmiastowym wyszczerzyłam żółte kły i najeżyła wysoko sierść wycofując się.
-Kompletnie zdziczała-szepnąłem- jej wzrok jest mi znajomy.
-Takiego potwora znasz?
-Nie wiem ale dziwnie wygląda.
-James, wystarczy na nią spojrzeć.
-To co z nią robimy?
<Wiera?>
-Kompletnie zdziczała-szepnąłem- jej wzrok jest mi znajomy.
-Takiego potwora znasz?
-Nie wiem ale dziwnie wygląda.
-James, wystarczy na nią spojrzeć.
-To co z nią robimy?
<Wiera?>
Od Wiery do James`a
-Pokazać ci gdzie to było?- zapytał James.
-Oczywiście. Prowadź.-powiedziałam i razem wybiegliśmy z
jaskini. Nagle wilk się zatrzymał.
-Co się stało?- zapytałam.
-A co jeśli tam ktoś jest?
-Idziemy właśnie to sprawdzić.
-Ale tam może być niebezpiecznie.
-James... Jesteśmy odpowiedzialni za watahę i musimy ją
chronić. Nawet jak możemy przy tym zginąć.
Wilk siknął głową i biegł dalej, a ja zanim. Gdy dotarliśmy
na polanę zobaczyliśmy tam...
<James, co zobaczyliśmy?>
Od James`a do Wiery
Dzisiejszy dzień nie różnił się od niczego, nie wiedziałem że tego dnia odmieni się całe moje życie.
Jak zwykle wstałem o świcie. Przeciągnąłem się i poszedłem do Wiery.
Zastałem ją śpiącą.
-Bidulka. Wczoraj bardzo późno poszła spać-pomyślałem, odwróciłem się i usłyszałem
-A ty?
Zapomniałem o telepatii.
-Ja zasnąłem od razu.Idę coś upolować.
-OK.
Jak zwykle zawsze rano poluję przy rzece. Zwierzyna rano pije a ja poluje i też przy okazji piję. Idąc czułem się nie spokojny, czułem kogoś wzrok. Wszedłem w najbliższe krzaki. Wyszedłem jako koń i szybko pogalopowałem do rzeki. Gdy dotarłem byłem znowu wilkiem. Byłem dość daleko od tego miejsca ale nadal czułem spojrzenie kogoś. Zacząłem się skradać bo właśnie zauważyłem łanię z młodym. Coraz bliżej coraz bliżej, krok i krok, gdy naglę wyskoczyłem. Niestety łania uciekła z błyskawiczną prędkością a małe gdzieś się schowało, słyszałem tylko kopyta uderzające o ziemię zwierzyny. Nagle przestała galopować. Nasłuchiwałem. Nic. Absolutna cisza.
To było dziwne, więcej niż dziwne. Znów było nie spokojnie. Postanowiłem powiedzieć o tym Wierze.
-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-
-Wilk-wysapałem wchodząc do jaskini.
-Jaki wilk-zapytała Wiera, była już na łapach.
-Nie wiem. Polowałem, łania uciekała, a potem ... a potem ... naglę nic. Puf. Nie ma nic. Ani łania, ani niczego w pobliżu- położyłem się na miejscu Wiery.
-Na pewno?-kiwnąłem głową-Trzeba to sprawdzić.
< Wiera?>
Zastałem ją śpiącą.
-Bidulka. Wczoraj bardzo późno poszła spać-pomyślałem, odwróciłem się i usłyszałem
-A ty?
Zapomniałem o telepatii.
-Ja zasnąłem od razu.Idę coś upolować.
-OK.
Jak zwykle zawsze rano poluję przy rzece. Zwierzyna rano pije a ja poluje i też przy okazji piję. Idąc czułem się nie spokojny, czułem kogoś wzrok. Wszedłem w najbliższe krzaki. Wyszedłem jako koń i szybko pogalopowałem do rzeki. Gdy dotarłem byłem znowu wilkiem. Byłem dość daleko od tego miejsca ale nadal czułem spojrzenie kogoś. Zacząłem się skradać bo właśnie zauważyłem łanię z młodym. Coraz bliżej coraz bliżej, krok i krok, gdy naglę wyskoczyłem. Niestety łania uciekła z błyskawiczną prędkością a małe gdzieś się schowało, słyszałem tylko kopyta uderzające o ziemię zwierzyny. Nagle przestała galopować. Nasłuchiwałem. Nic. Absolutna cisza.
To było dziwne, więcej niż dziwne. Znów było nie spokojnie. Postanowiłem powiedzieć o tym Wierze.
-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-:-
-Wilk-wysapałem wchodząc do jaskini.
-Jaki wilk-zapytała Wiera, była już na łapach.
-Nie wiem. Polowałem, łania uciekała, a potem ... a potem ... naglę nic. Puf. Nie ma nic. Ani łania, ani niczego w pobliżu- położyłem się na miejscu Wiery.
-Na pewno?-kiwnąłem głową-Trzeba to sprawdzić.
< Wiera?>
Od Kła do Luny
Obudziłem się pierwszy i zdjąłem głowę, żeby Luna mogła
dalej spokojnie spać. Patrzyłem na nią i
zastanawiałem się nad moim szczęściem. Miałem wszystko co chciałem, przyjaciół,
watahę, wspaniałą partnerkę. Niczego więcej mi nie potrzeba. Luna otworzyła
jedno oko. Liznąłem ją w policzek i uśmiechnąłem się promiennie.
-Jak ci się spało?-zapytałem.
Wilczyca ziewnęła.
-Dobrze,a tobie?
-Też, w końcu miałem przy sobie najwspanialszą wilczycę na
świecie.-przerwałem na chwilę- Jeżeli zechcesz spędzę cały dzisiejszy dzień z
tobą. Będę tylko dla ciebie.
<Luna?>
Od Luny CD Kła
- Nie widziałeś tego ? Ona chciała mi cię wyrwać.
-Wiem , ale nie opuścił bym cię . Nie jestem taki płytki.
- Dziękuje. Dzisiaj śpimy u mnie ?
-Jeśli tego chcesz ... Dobrze.
Położyliśmy sobie głowy na karkach i zasnęliśmy
~Ranek~
< Kieł ? >
-Wiem , ale nie opuścił bym cię . Nie jestem taki płytki.
- Dziękuje. Dzisiaj śpimy u mnie ?
-Jeśli tego chcesz ... Dobrze.
Położyliśmy sobie głowy na karkach i zasnęliśmy
~Ranek~
< Kieł ? >
Od Kła do Luny
Zdziwiony odejściem Baali zapytałem Lunę o to co powiedziała
wilczycy,
-Nic ważnego.-odparła.
-Musiało to być coś ważnego skoro odeszła.
Luna pokręciła tylko głową i weszła do jaskini. To nie była
już ta sama wilczycy co dzień wcześniej. Zmieniła się nie do poznania. Nie
mówię o wyglądzie,ale o charakterze. Jeżeli nadal się będzie tak zachowywała
straci wszystkich przyjaciół.
-Idziesz?- dobiegł mnie głos z jaskini.
-Tak- powiedziałem i wszedłem do jaskini.
Luna leżała,więc położyłem się obok niej.
-Możemy porozmawiać szczerze?-wilczyca przytaknęła- Dlaczego
odstraszyłaś Baalę?<Luna?>
Od Luny CD Kła
- Tak , wracajmy. - Powiedziałam głosem potulnym - Teraz się mnie brzydzisz?
- Wygląd to tylko wygląd . Liczy się to co ma się w 'środku'.
Odetchnęłam z ulgą. W oddali przy jaskini Kła zobaczyliśmy siedzącą Baale.
- Cześć! - Zauważywszy nas wilczyca krzyknęła do nas. - Może chcesz się ze mną przejść na spacer , Kieł?
- Jas...- Kieł chciał odpowiedzieć na propozycję ,ale przerwałam mu.
Podeszłam do wilczycy i szepnęłam jej do ucha.
- Słuchaj , szczeniaku . On jest tylko i wyłącznie mój . Spędza czas tylko ze mną , a jeśli z kimś innym ten ktoś może poważnie tego żałować. - Pod koniec pokazałam pazurem przed swoim karkiem jakbym miała utnąć sobie głowę ( Napewno każdy wie co to znaczy ) . Wróciłam do wilka , a Baali odechciało się powtórzyć pytania i smutna odeszła ( Baala , naprawdę nie bierz tego do siebie , to tylko opowiadanie. )
< Kieł ? >
- Wygląd to tylko wygląd . Liczy się to co ma się w 'środku'.
Odetchnęłam z ulgą. W oddali przy jaskini Kła zobaczyliśmy siedzącą Baale.
- Cześć! - Zauważywszy nas wilczyca krzyknęła do nas. - Może chcesz się ze mną przejść na spacer , Kieł?
- Jas...- Kieł chciał odpowiedzieć na propozycję ,ale przerwałam mu.
Podeszłam do wilczycy i szepnęłam jej do ucha.
- Słuchaj , szczeniaku . On jest tylko i wyłącznie mój . Spędza czas tylko ze mną , a jeśli z kimś innym ten ktoś może poważnie tego żałować. - Pod koniec pokazałam pazurem przed swoim karkiem jakbym miała utnąć sobie głowę ( Napewno każdy wie co to znaczy ) . Wróciłam do wilka , a Baali odechciało się powtórzyć pytania i smutna odeszła ( Baala , naprawdę nie bierz tego do siebie , to tylko opowiadanie. )
< Kieł ? >
Od Wiery C.D. historii ,,Troll"
-Angel,wiesz gdzie ona jest?- zapytałam wilczycy.
-Nie mam pojęcia.
-A ona nie była cały czas z tobą?
-No tak,ale musiała gdzieś pójść.
,,No pięknie! Teraz brakowało tylko,żeby ktoś się zgubił”-
pomyślałam.
-Chodź musimy ją znaleźć.
Razem pobiegłyśmy w las.
<Angel? Mela?>
Od Kła do Luny
-Luna... Co ci się stało?- zapytałem troskliwie.
-Ja nie wiem... Czy ja naprawdę...?
Przytuliłem ją.
-Spokojnie...
Wilki nie odchodziły tylko przestraszone patrzyły w stronę
Luny.
-Zjeżdżać stąd!- warknęła wilczyca.
Wilk pośpiesznie uciekły. Byłem zdziwiony tą cała sytuacją,
ale najbardziej martwiłem się o Lunę.
-Może wracajmy już do jaskini?
<Luna?>
piątek, 19 kwietnia 2013
Od Luny CD
Jeszcze przed ukąszeniem nijakiego zwierzęcia czułam ból brzucha , z głodu. Po tym wszystkim , nic . Nie byłam głodna , ale nadal chciałam czegoś , czego nie wiedziałam co to jest.
~30 minut później~
Kieł wciąż nie wracał . Zamartwiałam się , ale zaraz po chwili wyszło słońce i starając unikać kałuże wyszłam z jaskini. Poczułam intensywniejszy zapach tego czegoś, poszłam za nim mając nadzieje , ze dowiem się o co chodzi. Przez chwilę spacerowania trop się urwał . Podnosząc głowę ujrzałam Kła z wilkami , nie miłymi i przyjacielskimi. Powoli z łap wyrastały mi maleńkie , skrzydła? Coś jak u ryby tylko czarne i ze skóry. Dziwnie to wyglądało na białym futrze. Swędziały mnie zęby . Dwa układały się w szpiczasty kształt . Wtedy wiedziałam czego chce ...
- Nie potrzebnie tu przyszłaś - Zakpił jeden z wilków i dosłownie odgryzł mi łapę .
Łapa ani nie krwawiła , ani ja nie czułam bólu. Łapa wróciła na swoje 'miejsce' ( że tak powiem xD ) , a wilki odeszły ode mnie o krok i nic mi już nie zrobiły.
- Ty .... ty go znasz ? - Zapytał przestraszony wilk.
- Tak. - Przymrużyłam na niego groźnie oczy.
W ramach zemsty myśląc , że dobrze robię złapałam wilka i wgryzłam się w kark. Zaskoczona puściłam go...
- Czy ja... Czy to ...
Kieł zdziwiony podszedł do mnie.
< Kieł ? >
~30 minut później~
Kieł wciąż nie wracał . Zamartwiałam się , ale zaraz po chwili wyszło słońce i starając unikać kałuże wyszłam z jaskini. Poczułam intensywniejszy zapach tego czegoś, poszłam za nim mając nadzieje , ze dowiem się o co chodzi. Przez chwilę spacerowania trop się urwał . Podnosząc głowę ujrzałam Kła z wilkami , nie miłymi i przyjacielskimi. Powoli z łap wyrastały mi maleńkie , skrzydła? Coś jak u ryby tylko czarne i ze skóry. Dziwnie to wyglądało na białym futrze. Swędziały mnie zęby . Dwa układały się w szpiczasty kształt . Wtedy wiedziałam czego chce ...
- Nie potrzebnie tu przyszłaś - Zakpił jeden z wilków i dosłownie odgryzł mi łapę .
Łapa ani nie krwawiła , ani ja nie czułam bólu. Łapa wróciła na swoje 'miejsce' ( że tak powiem xD ) , a wilki odeszły ode mnie o krok i nic mi już nie zrobiły.
- Ty .... ty go znasz ? - Zapytał przestraszony wilk.
- Tak. - Przymrużyłam na niego groźnie oczy.
W ramach zemsty myśląc , że dobrze robię złapałam wilka i wgryzłam się w kark. Zaskoczona puściłam go...
- Czy ja... Czy to ...
Kieł zdziwiony podszedł do mnie.
< Kieł ? >
Opowieść Meli i Angel : Troll
Gdy przechodziłyśmy przez wodospad zauważyłyśmy Wierę i Saphirę .
- Co wy tu robicie dziewczyny - zapytały się
- patrolujemy teren - powiedziałyśmy dumnie
- uważajcie , w pobliżu czai się troll ...
- czy ten roll jest taki jak z Harrego Pottera ?
- Angel , my nie znamy telewizji ! - mela powiedziała dobitnie .
- A to przepraszam ... - angel się zamyśliła . Chodziło mi o to czy ten troll jest taki wielki i straszny ?
- na szczęście nie musicie się go obawiać . To młody osobnik . Ach , ci strażnicy , pewnie zasneli , a ten uciekinier się przedostał...
⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙
- Co wy nic nie wiecie ... ? - próbowaliśmy się coś dowiedzieć od strażników
- U mnie nic a u ciebie Wiera ?
- nic , po prostu zasneli ...
- a u ciebie Mela - wiera zapytała się , ale nie usłyszała odpowiedzi .
- Mela ?!
- o nie , gdzie ona poszła ?
< wiera dokończysz ? >
- Co wy tu robicie dziewczyny - zapytały się
- patrolujemy teren - powiedziałyśmy dumnie
- uważajcie , w pobliżu czai się troll ...
- czy ten roll jest taki jak z Harrego Pottera ?
- Angel , my nie znamy telewizji ! - mela powiedziała dobitnie .
- A to przepraszam ... - angel się zamyśliła . Chodziło mi o to czy ten troll jest taki wielki i straszny ?
- na szczęście nie musicie się go obawiać . To młody osobnik . Ach , ci strażnicy , pewnie zasneli , a ten uciekinier się przedostał...
⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙⊙
- Co wy nic nie wiecie ... ? - próbowaliśmy się coś dowiedzieć od strażników
- U mnie nic a u ciebie Wiera ?
- nic , po prostu zasneli ...
- a u ciebie Mela - wiera zapytała się , ale nie usłyszała odpowiedzi .
- Mela ?!
- o nie , gdzie ona poszła ?
< wiera dokończysz ? >
Od Eragona do Darka
Uszykowany czekałem w wyznaczonym miejscu.Jak zwykle Dark pojawił się punktualnie
-Idziemy?-spytałem się.
No jasne
Ruszyliśmy cicho do legowisk smoków i zaczajiliśmy się przy krzakach.
-No dobra-powiedziałem-biore część wschodnią a ty zachodnią ok?
Dark potwierdził na co się uśmiechnąłem.
-No dobra kto zniszczy więcej jaj wygrywa!-krzyknąłem i rzucziłem się w swojąc część rzuczając cień Brisingra na tych których czekała śmierć
<Dark?>
<Dark?>
czwartek, 18 kwietnia 2013
Od Kła C.D. historii Baali
Obydwoje obróciliśmy się w kierunku martwych wilków,a one wtedy zaczęły wstawać.
-Zoombie?!-wykrzyknąłem.
Ten wilk,któremu wypłynęło oko wsadził je sobie z powrotem.
-Kolejna walka?-zapytała Baala.
-To oczywiste.-odpowiedziałem i rzuciłem się na napastników.
<Baala?>
-Zoombie?!-wykrzyknąłem.
Ten wilk,któremu wypłynęło oko wsadził je sobie z powrotem.
-Kolejna walka?-zapytała Baala.
-To oczywiste.-odpowiedziałem i rzuciłem się na napastników.
<Baala?>
Od Dark`a C.D. histori Eragona
-Brzmi świetnie.-uśmiechnąłem się szeroko.
W końcu jakieś wyzwanie.-pomyślałem.
-Lepiej wyruszyć nocą,żeby nikt nas nie zauważył.
-Słuszna uwaga.
-Spotkajmy się tutaj około północy.-powiedziałem i odszedłem do jaskini.
<Eragon?>
W końcu jakieś wyzwanie.-pomyślałem.
-Lepiej wyruszyć nocą,żeby nikt nas nie zauważył.
-Słuszna uwaga.
-Spotkajmy się tutaj około północy.-powiedziałem i odszedłem do jaskini.
<Eragon?>
Od Baali: CD Góry takie jakie kocham
Gdy tak leżałam w połowie nie przytomna pomyślałam sobie *nie mogę tak
leżec cały dzień* postanowiłam wstac lecz to nie było takie proste
....odkryłam że gdy nieprzytomna płynęłam z nurtem musiałam skręcic
łapę:
-No to wpadłam!!-powiedziałam sama do siebie..Przeczołgałam się do wielkiego drzewa podobnego do ala ,,Jaskini" i tam próbowałam się teleportowac lecz to na nic...byłam za słaba a na dodatek łapa zaczęła krwawic . Aż w końcu zasnęłam ze zmęczenia gdy się obudziłam leżałam w swojej jaskini w Wolf Squad podobno Wiera chciała coś ode mnie i starała się ze mną telepatowac przez co odkryła co się stało....Naglę zobaczyłam medyczkę wchodzącom do jaskini :
-I jak się czujesz ?
-Dobrze .-i na znak że się dobrze czuję wstałam lecz z wielkim bólem ...medyczka widząc mój ból opatrzyła mi ranę .Tak skończyła się ta przygoda
-No to wpadłam!!-powiedziałam sama do siebie..Przeczołgałam się do wielkiego drzewa podobnego do ala ,,Jaskini" i tam próbowałam się teleportowac lecz to na nic...byłam za słaba a na dodatek łapa zaczęła krwawic . Aż w końcu zasnęłam ze zmęczenia gdy się obudziłam leżałam w swojej jaskini w Wolf Squad podobno Wiera chciała coś ode mnie i starała się ze mną telepatowac przez co odkryła co się stało....Naglę zobaczyłam medyczkę wchodzącom do jaskini :
-I jak się czujesz ?
-Dobrze .-i na znak że się dobrze czuję wstałam lecz z wielkim bólem ...medyczka widząc mój ból opatrzyła mi ranę .Tak skończyła się ta przygoda
środa, 17 kwietnia 2013
Od Shadow`a do Tiki
Biegliśmy ile tylko było sił w łapach. Dopiero na terenach
watahy zatrzymaliśmy się.
-Wybacz,że cię w to wpakowałem. –powiedziałem ze zwieszoną
głową.
-Już po wszystkim.-odezwała się.
Podniosłem łeb i spojrzałem na nią. Nadal krwawiła.
-Chodźmy do medyczki.
-Nie trzeba,nic mi nie jest.
-Nie sprzeczaj się i chodź.
Tika kuśtykając zrobiła kilka kroków do przodu.
-Dasz radę iść sama?
<Tika?>
Nowy hymn!
Naszym hymnem zostaje.... Nigdy nie ulegnę!
Mam nadzieję,że teledysk się podoba,bo trochę czasu zajęło mi jego zrobienie. Przepraszam za reklamę na środku filmu,ale pojawia się ona tylko do połowy.
Mam nadzieję,że teledysk się podoba,bo trochę czasu zajęło mi jego zrobienie. Przepraszam za reklamę na środku filmu,ale pojawia się ona tylko do połowy.
wtorek, 16 kwietnia 2013
Nowa wilczyca: Night!
Imię:Night
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce:wieczna młodość, hipnotyzowanie, telepatia
Stanowisko: Obrończyni
Opis: Miła, szlachetna,odważna,opiekuńcza, romantyczna, przyjacielska, godna zaufana, zazwyczaj uśmiechnięta.
Historia: Moją watahę gdy byłam młodym szczeniakiem napadły złe wilki. Matka kazała mi uciekać. Mój skrzydlaty ojciec podrzucił mnie do pobliskiej watahy i wrócił na wojnę. Ja dorosłam i poznałam wiele wilków. W końcu jednak dowiedziałam się o tym co spotkało moją rodzinę. Nie mogłam uwierzyć,że nikt wcześniej mi o tym nie powiedział,więc uciekłam. Tułałam się bez celu po świecie aż trafiłam tutaj.
Partner/ka: Szuka (zauroczona w Shadow`ie)
Lubi:pomagać, śpiewać, leżeć, przebywać w pobliżu ukochanej osoby
Nie lubi: zła, przesadnej agresji
Marzy o: wspaniałym partnerze,założeniu rodziny,pokoju na świecie Opiekun:Wilczyca13
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce:wieczna młodość, hipnotyzowanie, telepatia
Stanowisko: Obrończyni
Opis: Miła, szlachetna,odważna,opiekuńcza, romantyczna, przyjacielska, godna zaufana, zazwyczaj uśmiechnięta.
Historia: Moją watahę gdy byłam młodym szczeniakiem napadły złe wilki. Matka kazała mi uciekać. Mój skrzydlaty ojciec podrzucił mnie do pobliskiej watahy i wrócił na wojnę. Ja dorosłam i poznałam wiele wilków. W końcu jednak dowiedziałam się o tym co spotkało moją rodzinę. Nie mogłam uwierzyć,że nikt wcześniej mi o tym nie powiedział,więc uciekłam. Tułałam się bez celu po świecie aż trafiłam tutaj.
Partner/ka: Szuka (zauroczona w Shadow`ie)
Lubi:pomagać, śpiewać, leżeć, przebywać w pobliżu ukochanej osoby
Nie lubi: zła, przesadnej agresji
Marzy o: wspaniałym partnerze,założeniu rodziny,pokoju na świecie Opiekun:Wilczyca13
poniedziałek, 15 kwietnia 2013
Od Tiki C.D. historii Shadow`a
Byłam cała obolała , ledwo wstałam .
Zmruzyłam oczy , nagle zobaczyłam Shadow'a , pomyślałam że to sen .
Otworzyłam serzej oczy .
Pierwsze jego zdanie nie zrozumiałam , jeszcze miałam głuchy dzwięk w uszach .
- Tika co oni ci zrobili...? - Otrzepalłam się , zobaczyłam jak z łapy leci lekko krew . Oblizałam te miejszcze .
- Shadow ?
-Tak to ja !
-Ciszej! Tu jest inna wataha... nie wiem co się stało . - Nagle przerwałam i krzyknełam .
-Uciekaj! Nadchodzi ktoś ! - Ale było już za pużno , wilk zobaczył Shadow .
- Wrrr ! Kim jesteś?? - Wilk zawarczał.
- Shadow . - Piskłam do Shadow'a -
Co ty wyprawiasz !
-Zamknij się ! -Warknoł do mnie , zrozumiałam że robi dialog , udaję .
-Jesteś tu nowy?
-No w sumie tak .
-Hmm... niedługo zeeebranie , Sara napewno mi o tobie coś powie.
- Wilk odszedł
~~ Gdy Shadow otworzył klatkę !~~
- Dobra chodż! Uciekamy!
- Co? Poradzę już sobie sama! Przecież to ty mnie w to wpamowałe!!
-Ale ja.. - Wilk na chwilę przerwał . Nastąmpiła minuta ciszy po cym dodał -
Masz rację , mogłem ci chociaż podziękować . Czy wybaczysz mi? - Przemyśłam całą sytuacje .
- Dobrze . - Wstechnełąm .
-A teraz uciekajmy!
< Shadow
Pierwsze jego zdanie nie zrozumiałam , jeszcze miałam głuchy dzwięk w uszach .
- Tika co oni ci zrobili...? - Otrzepalłam się , zobaczyłam jak z łapy leci lekko krew . Oblizałam te miejszcze .
- Shadow ?
-Tak to ja !
-Ciszej! Tu jest inna wataha... nie wiem co się stało . - Nagle przerwałam i krzyknełam .
-Uciekaj! Nadchodzi ktoś ! - Ale było już za pużno , wilk zobaczył Shadow .
- Wrrr ! Kim jesteś?? - Wilk zawarczał.
- Shadow . - Piskłam do Shadow'a -
Co ty wyprawiasz !
-Zamknij się ! -Warknoł do mnie , zrozumiałam że robi dialog , udaję .
-Jesteś tu nowy?
-No w sumie tak .
-Hmm... niedługo zeeebranie , Sara napewno mi o tobie coś powie.
- Wilk odszedł
~~ Gdy Shadow otworzył klatkę !~~
- Dobra chodż! Uciekamy!
- Co? Poradzę już sobie sama! Przecież to ty mnie w to wpamowałe!!
-Ale ja.. - Wilk na chwilę przerwał . Nastąmpiła minuta ciszy po cym dodał -
Masz rację , mogłem ci chociaż podziękować . Czy wybaczysz mi? - Przemyśłam całą sytuacje .
- Dobrze . - Wstechnełąm .
-A teraz uciekajmy!
< Shadow
niedziela, 14 kwietnia 2013
Od Shadow`a C.D. historii Tiki
Gdy Tika wyszła zrobiłem to samo. Poszedłem nad jezioro i położyłem się na brzegu. Moje zachowanie w stosunku do Tiki nie było godne pochwały, w końcu ona tylko chciała mi pomóc.
-Jestem idiotą. Nie stać mnie nawet na durne ,,dziękuję".-mruknąłem.
Wstałem i poszedłem w kierunku jaskini Tiki. Dręczyło mnie sumienie. Nawet nie wiedziałem,że mam takie coś. Gdy dotarłem wilczycy nie było w jaskini. Wróciłem do miejsca,w którym ostatni raz ją widziałem i zacząłem iść za jej zapachem. Dotarłem do lasu. Wtedy poczułem zapach innych wilków. Zacząłem biec za tropem i dotarłem do jakiejś jaskini. Powoli do niej wszedłem i przy końcu zauważyłem klatkę,a w niej Tike! Szybko do niej podbiegłem.
-Tika...-powiedziałem gdy byłem przy klatce.
Wilczyca otworzyła jedno oko, w którym pojawiła się łza. Na jej ciele było wiele ran,a futro było czerwone od krwi.
-Co oni ci zrobili...
<Tika?>
-Jestem idiotą. Nie stać mnie nawet na durne ,,dziękuję".-mruknąłem.
Wstałem i poszedłem w kierunku jaskini Tiki. Dręczyło mnie sumienie. Nawet nie wiedziałem,że mam takie coś. Gdy dotarłem wilczycy nie było w jaskini. Wróciłem do miejsca,w którym ostatni raz ją widziałem i zacząłem iść za jej zapachem. Dotarłem do lasu. Wtedy poczułem zapach innych wilków. Zacząłem biec za tropem i dotarłem do jakiejś jaskini. Powoli do niej wszedłem i przy końcu zauważyłem klatkę,a w niej Tike! Szybko do niej podbiegłem.
-Tika...-powiedziałem gdy byłem przy klatce.
Wilczyca otworzyła jedno oko, w którym pojawiła się łza. Na jej ciele było wiele ran,a futro było czerwone od krwi.
-Co oni ci zrobili...
<Tika?>
sobota, 13 kwietnia 2013
Od Złote Runo ,,Kłótnia"
*A to był taki piękny poranek*
Tak właśnie myślała Złote Runo słuchając kłótni wilków ognia i wody.
*Jakbym nie miała dość kłopotów na głowie*-warknęła sama do siebie.
Kłótnia tych dwóch wilków jej nie zdziwiła.Ciągle się kłócą ze sobą.Rano,w południe i wieczorem ale teraz już miała tego wszystkiego dość.
<Zawyła>
DOSYĆ!-zagrzmiała -PRZESTAŃCIE SIĘ KŁÓCIĆ!!!!
Dwa wilki ją usłuchały ale wiedziała że nie na długo.
*Czasami kontakty z duchami są to chrzanu*
Tak właśnie myślała Złote Runo słuchając kłótni wilków ognia i wody.
*Jakbym nie miała dość kłopotów na głowie*-warknęła sama do siebie.
Kłótnia tych dwóch wilków jej nie zdziwiła.Ciągle się kłócą ze sobą.Rano,w południe i wieczorem ale teraz już miała tego wszystkiego dość.
<Zawyła>
DOSYĆ!-zagrzmiała -PRZESTAŃCIE SIĘ KŁÓCIĆ!!!!
Dwa wilki ją usłuchały ale wiedziała że nie na długo.
*Czasami kontakty z duchami są to chrzanu*
piątek, 12 kwietnia 2013
Od Tiki C.D. historii Shadow`a
-Wieńcz??Niego ważnego ? Zdaję mi się że nie. - Zrobiłam poważne spojrzenie . Po cym dodałam . -
Aha, dlatego chciał cię zabić.
-No ale nic mi nie jest tak?? - Krzyknął wilk .-
Nie ważne . - Popatrzałam się po raz ostatni na niego . I odeszłam .
~ Dwie godziny później ~
Szłam bez zastanowienia w stronę lasu . Ciągle myślałam o tym wilku .
Nagle coś złapało mnie za się . Upadłam .
~~ Gdy się obudziłam ~~
Zobaczyłam przed sobą wielkie stado wilków .
Myślałam że to sen . Zobaczyłam tego wilka I innego..
,, Chyba to Sara o której opowiadała Wiera i Luna " pomyślałam po cym wstałam .
< Wiera , Luna , Shadow?>
Aha, dlatego chciał cię zabić.
-No ale nic mi nie jest tak?? - Krzyknął wilk .-
Nie ważne . - Popatrzałam się po raz ostatni na niego . I odeszłam .
~ Dwie godziny później ~
Szłam bez zastanowienia w stronę lasu . Ciągle myślałam o tym wilku .
Nagle coś złapało mnie za się . Upadłam .
~~ Gdy się obudziłam ~~
Zobaczyłam przed sobą wielkie stado wilków .
Myślałam że to sen . Zobaczyłam tego wilka I innego..
,, Chyba to Sara o której opowiadała Wiera i Luna " pomyślałam po cym wstałam .
< Wiera , Luna , Shadow?>
Od Eragona do Dark`a
<Zbliżył się do Darka>
-Szukasz jakieś przygody?-spytałem-to chętnie ci potowarszysze od dawna chciałem rozruszać swe kości i wykorzystać Brisingra <ukośnie spojrzał na miecz który miał schowany pod skrzydłami> To gdzie się wybieramy? Moim zdaniem najfajniej jest u gniazd smoków żebyś wiedział jak było fajnie jak zniszczyłem ich gniazda..Były wściekłe na całego....No to jak idziemy?
-Szukasz jakieś przygody?-spytałem-to chętnie ci potowarszysze od dawna chciałem rozruszać swe kości i wykorzystać Brisingra <ukośnie spojrzał na miecz który miał schowany pod skrzydłami> To gdzie się wybieramy? Moim zdaniem najfajniej jest u gniazd smoków żebyś wiedział jak było fajnie jak zniszczyłem ich gniazda..Były wściekłe na całego....No to jak idziemy?
czwartek, 11 kwietnia 2013
Od Baali CD historii Kła
Od zadrapania Kła napastnikowi wypłynęło oko....to było obrzydliwe! Ja
wykorzystując to zamieszanie teleportowałam się na drzewo pod którym
stał jeden z wilków i powiedziałam :
-A kuku! -on uniósł łeb do góry a ja na niego skoczyłam...Wbiłam kły w
jego kark i zacisnęłam .Słyszałam jak pękają mu kości...gdy przestał
drgac i wydawało się że umarł puściłam go na ziemie. Kieł widząc to całe
zdarzenie rzekł:
-Wow.....nie wiedziałem że jesteś taka agresywna- ale nagle przerwał mu
dziwny hałas . Obróciliśmy się w stronę martwych wilków ......
środa, 10 kwietnia 2013
Od Dark`a
Szedłem sobie przez las. Ciągle myślałem o tym ja dawno nic ciekawego mi się nie przytrafiło. Ciągle tylko chodziłem bez celu.
-Dość! Czas przeżyć jakąś przygodę!-wykrzyknąłem.
Wróciłem do watahy w poszukiwaniu wilka,który chciałby mi towarzyszyć. Nie mogłem jednak nikogo znaleźć. Ani żywej duszy.
-Najwyraźniej wszyscy już mają zajęcie. Czyli nici z przygody-powiedziałem sam do siebie.
Nagle krzaki obok zaszeleściły i wyszła z nich jakaś postać.
-Ja chętnie pójdę z tobą!-powiedziała owa osoba i zrozumiałem,że to ktoś z watahy.
<Jakiś basior lub wadera dokończy?>
-Dość! Czas przeżyć jakąś przygodę!-wykrzyknąłem.
Wróciłem do watahy w poszukiwaniu wilka,który chciałby mi towarzyszyć. Nie mogłem jednak nikogo znaleźć. Ani żywej duszy.
-Najwyraźniej wszyscy już mają zajęcie. Czyli nici z przygody-powiedziałem sam do siebie.
Nagle krzaki obok zaszeleściły i wyszła z nich jakaś postać.
-Ja chętnie pójdę z tobą!-powiedziała owa osoba i zrozumiałem,że to ktoś z watahy.
<Jakiś basior lub wadera dokończy?>
Głosowanie!
Dostałam pięć propozycji piosenek na nasz hymn. Teraz wy decydujecie co będzie nas reprezentowało!
Tutaj będę zapisywała głosy na daną piosenkę.
Blackmore`s Night-Just call my name (obecny hymn)
Głosy-1
Mustang z dzikiej doliny- Nigdy nie ulegnę
Głosy-2
David Guetta- She Wolf
Głosy- 1
Mustang z dzikiej doliny-Dla mnie proszę graj
Głosy-1
Shakira-She Wolf
Głosy-1
Tutaj będę zapisywała głosy na daną piosenkę.
Blackmore`s Night-Just call my name (obecny hymn)
Głosy-1
Mustang z dzikiej doliny- Nigdy nie ulegnę
Głosy-2
David Guetta- She Wolf
Głosy- 1
Mustang z dzikiej doliny-Dla mnie proszę graj
Głosy-1
Shakira-She Wolf
Głosy-1
PSY- Gangnam style
Głosy-
Jak głosować?
Piszecie mi na howrse wiadomość z inforamcją,którą piosenkę chcielibyście za nasz hymn.
Od Shadowa C.D. historii Tiki
Otrzepałem się i wstałem.
-Sam też dałbym radę.-powiedziałem.
-A może tak powiedziałbyś dziękuję? Zresztą nawet go nie zaatakowałeś.-powiedziała Tika.
-Nie ma za co dziękować,a nie zaatakowałem go,bo starałem się zrozumieć czego ode mnie chciał.
-Czyli?
-Co czyli?
-Czyli co od ciebie chciał?
-Niczego ważnego.
<Tika?>
-Sam też dałbym radę.-powiedziałem.
-A może tak powiedziałbyś dziękuję? Zresztą nawet go nie zaatakowałeś.-powiedziała Tika.
-Nie ma za co dziękować,a nie zaatakowałem go,bo starałem się zrozumieć czego ode mnie chciał.
-Czyli?
-Co czyli?
-Czyli co od ciebie chciał?
-Niczego ważnego.
<Tika?>
Od Baali CD historii Shadowa
Wilk chciał odejść ale postanowiłam go zatrzymać:
-Ej czekaj!-wilk się odwrócił
-Niby po co?
-Pomogę Ci ...skoro chcesz żyć ...-Wilk zdziwił się gdyż nie wiedział że mam telepatię :
-Sss..skąd to wiesz?
-Posiadam dar telepatii słyszałam twoje myśli...a teraz chodź pomogę Ci uleczyć te rany -i odeszłam kawałek po czym się odwróciłam i powiedziałam:
-Idziesz?-wilk zamyślił się chwilę i bez słowa poszedł za mną. Szliśmy kawałek w ciszy :
-Jestem Baala a ty?
-Shadow..dlaczego chcesz mi pomóc ,,odrzutkowi''?
-Każdy ...-przerwała mi nagle Tika :
-Co mu się stało?-i zabrała go do medyczki.
<Shadow?>
-Ej czekaj!-wilk się odwrócił
-Niby po co?
-Pomogę Ci ...skoro chcesz żyć ...-Wilk zdziwił się gdyż nie wiedział że mam telepatię :
-Sss..skąd to wiesz?
-Posiadam dar telepatii słyszałam twoje myśli...a teraz chodź pomogę Ci uleczyć te rany -i odeszłam kawałek po czym się odwróciłam i powiedziałam:
-Idziesz?-wilk zamyślił się chwilę i bez słowa poszedł za mną. Szliśmy kawałek w ciszy :
-Jestem Baala a ty?
-Shadow..dlaczego chcesz mi pomóc ,,odrzutkowi''?
-Każdy ...-przerwała mi nagle Tika :
-Co mu się stało?-i zabrała go do medyczki.
<Shadow?>
Od James`a: Włóczęga cz.2
Jeden z Onych siedzi w samochodzie i patrzy na mnie.
Samochody są złe. Są zbyt duże, śmierdzące i poruszają się zbyt szybko. Mogą cię przejechać, nawet tego nie zauważając, i nawet najmocniejsze szczęki cię nie uratują.
Samochód nagle rusza. Jedzie w moim kierunku i rzucam się do ucieczki. Łapy z pazurami uderzają o ziemię, twardą ziemię, o śmieci, zeschłe liście i ten potłuczony blask podobny do lodu, ale nigdy nie topniejący, który rani łapy
Biegnę jak szalony, póki nie nabiorę pewności, że samochód jest daleko. Stoję w alei i ciężko dyszę. Żebra unoszą się i opadają, czuję gorąco, jestem spocony. Muszę się napić
Ruszam na poszukiwania. Biegam i węszę, gardło mam wyschnięte na wiór, już wolę być głodny niż spragniony. Prawię wolę. Szukam, węszę, suchy język ledwie porusza się w wyschniętym pysku, aż w końcu docieram do miejsca z jedzeniem. Tam znajduję wodę, za jednym z tych metalowych pudeł jest brązowa kałuża. Wypijam wszystko, a potem za pudłem znajduję, och! Znajduję całego kurczaka! Jest wspaniały pożeram go szybko, szybciuteńko, by nikt ni go nie zabrał, zjadam go wraz z tą papierową skórą.
Głód to miejsce z którego należy się wydostać, tak wielkie, że czasem myślę, że nigdy mi się to n ie uda. Tylko STRACH jest większy od głodu. STRACH jest większy od wszystkiego, jest ciemny niczym noc, która nigdy się nie kończy, a w tej ciemności czyhają na mnie wszystkie straszne rzeczy:
Oni, samochody, głód, pragnienie, cokolwiek. Tylko gdy biegnę, STRACH trzyma się z dala.
Mała pchła wskoczyła mi na grzbiet, drapię się mocno, a potem obwąchuję okolicę, by sprawdzić czy nie ma tu więcej jedzenia. Nie, nic już nie ma, zatem uciekam. Zaciskam szczęki, gdy jakiś Ony wychodzi z miejsca z jedzeniem. ,,Hej, włóczęga!", woła, ale jest za daleko, dużo za daleko, by mnie pochwycić. Warczę na odchodnym, ale nie biegnę szybko. Czuję się nieźle. Mój brzuch jest pełen, a słońce grzeje moje futro.
Nie najgorszy dzień dla włóczęgi.
Samochody są złe. Są zbyt duże, śmierdzące i poruszają się zbyt szybko. Mogą cię przejechać, nawet tego nie zauważając, i nawet najmocniejsze szczęki cię nie uratują.
Samochód nagle rusza. Jedzie w moim kierunku i rzucam się do ucieczki. Łapy z pazurami uderzają o ziemię, twardą ziemię, o śmieci, zeschłe liście i ten potłuczony blask podobny do lodu, ale nigdy nie topniejący, który rani łapy
Biegnę jak szalony, póki nie nabiorę pewności, że samochód jest daleko. Stoję w alei i ciężko dyszę. Żebra unoszą się i opadają, czuję gorąco, jestem spocony. Muszę się napić
Ruszam na poszukiwania. Biegam i węszę, gardło mam wyschnięte na wiór, już wolę być głodny niż spragniony. Prawię wolę. Szukam, węszę, suchy język ledwie porusza się w wyschniętym pysku, aż w końcu docieram do miejsca z jedzeniem. Tam znajduję wodę, za jednym z tych metalowych pudeł jest brązowa kałuża. Wypijam wszystko, a potem za pudłem znajduję, och! Znajduję całego kurczaka! Jest wspaniały pożeram go szybko, szybciuteńko, by nikt ni go nie zabrał, zjadam go wraz z tą papierową skórą.
Głód to miejsce z którego należy się wydostać, tak wielkie, że czasem myślę, że nigdy mi się to n ie uda. Tylko STRACH jest większy od głodu. STRACH jest większy od wszystkiego, jest ciemny niczym noc, która nigdy się nie kończy, a w tej ciemności czyhają na mnie wszystkie straszne rzeczy:
Oni, samochody, głód, pragnienie, cokolwiek. Tylko gdy biegnę, STRACH trzyma się z dala.
Mała pchła wskoczyła mi na grzbiet, drapię się mocno, a potem obwąchuję okolicę, by sprawdzić czy nie ma tu więcej jedzenia. Nie, nic już nie ma, zatem uciekam. Zaciskam szczęki, gdy jakiś Ony wychodzi z miejsca z jedzeniem. ,,Hej, włóczęga!", woła, ale jest za daleko, dużo za daleko, by mnie pochwycić. Warczę na odchodnym, ale nie biegnę szybko. Czuję się nieźle. Mój brzuch jest pełen, a słońce grzeje moje futro.
Nie najgorszy dzień dla włóczęgi.
C.D.N.
wtorek, 9 kwietnia 2013
Od Tiki do Shadow`a
Gdy Shadow musiał już iść trochę
posmutniałam , ale zdałam sobie sprawę z tego .Chciałam coś się zapytać
go ale gdy się odwróciłam nie było już go. Zmierzałam powoli do jego
jaskini .
~W tym czasie w jaskini Shadow`a ~
Shadow popatrzał się na wilka zbliżającego się do niego .
Wstał i przyglądał się wilkowi .
-Kim jesteś? - Lecz wilk nie odpowiedział i złapał Shadow' a za gardło .
Właśnie byłam już koło jego jaskini , Zauważyłam czarnego wilka.
~W tym czasie w jaskini Shadow`a ~
Shadow popatrzał się na wilka zbliżającego się do niego .
Wstał i przyglądał się wilkowi .
-Kim jesteś? - Lecz wilk nie odpowiedział i złapał Shadow' a za gardło .
Właśnie byłam już koło jego jaskini , Zauważyłam czarnego wilka.
Podbiegłam do niego i rzuciłam się .
-Wrr! Czego chcesz od Shadow'a? - Zawarczałam . Lezący obok Shadow nic nie mógł powiedzieć , był w szoku .
- Shadow ? - Popatrzałam się na wilka . Lecz odpowiedział mi wzrokiem.
Wilk nagle mnie odepchnął i uciekł ...
< Wiera co powiesz nam o tym wilku ? Lub Shadow?>
Od Faantasi: ,,Cień nocy"
Faantaasia chodziła w NOCY po lesie by
nazbierać ziół. Nagle zza zakrętu wyłonił się CIEŃ. Był dużo, dużo, dużo
ciemniejszy niż najciemniejszy kawałek lasu. Faantaasia zorientowała
się, że weszła DO NIE TEGO LASU! W tym lesie zawsze działy się rzeczy
dziwne. Wtedy cień nie wiadomo czemu zaczął ZIONĄĆ OGNIEM. Faantaasia
uciekała i uciekała. W końcu wyszła z lasu ale cień nie ustępował!
Wzięła więc latarnię i spłoszyła wroga. Faantaasia weszła do
domu...patrzy...ZNOWU TEN CIEŃ! Tym razem cień zaczął mamrotać coś czego
nikt nigdy nie zrozumie. Faantaasia spłoszyła niechcianego gościa
rozpalając kominek. Cień uciekł a Faantaasia nauczyła się czegoś bardzo
ważnego:
NIGDY NIE WCHODŹ DO NIE TEGO LASU, I STRZEZ SIĘ CIENIA NOCY. |
Od Faantasi: ,,Magiczny jednorożec"
Była ciemna noc. Faantaasia właśnie szła do domu, gdy zobaczyła, że coś
podłużnego świeci w ciemności. Przykucnęła. Okazało się, że to był
piękny jednorożec. Faantaasia została przez niego zahipnotyzowana.
Zaczęła do niego kroczyć mówiąc przy tym dziwny czar:
-Filia Sum Lunae Mortem Annuntiamus Vobis!
Jednorożec skoczył, zaświecił rogiem, po czym strzeli we Faantaasię błyskawicą. Co kryło to mityczne stworzenie?
Otóż jednorożce mają wielki dar, dzięki którym mogą czarować.
Zwierzęta te są spokojne, ale ten był wałachem.
Jednorożce-wałachy dają rzadki, magiczny róg.
Jeśli wilk weźmie ten róg posłuży mu jako różdżka.
Faantaasii udało się uciec ale z poważnymi ranami na tułowiu.
***KONIEC***
-Filia Sum Lunae Mortem Annuntiamus Vobis!
Jednorożec skoczył, zaświecił rogiem, po czym strzeli we Faantaasię błyskawicą. Co kryło to mityczne stworzenie?
Otóż jednorożce mają wielki dar, dzięki którym mogą czarować.
Zwierzęta te są spokojne, ale ten był wałachem.
Jednorożce-wałachy dają rzadki, magiczny róg.
Jeśli wilk weźmie ten róg posłuży mu jako różdżka.
Faantaasii udało się uciec ale z poważnymi ranami na tułowiu.
***KONIEC***
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
Od James`a: Włóczęga cz.1
Wąskie przejście podziemne. Samochody śmigają i rozbryzgują kałuże,
widzę ich światła, białe, czerwone, oślepiające. Mknę gdzie bądź, oby
przed siebie, ale nikt mnie nie zauważa, nikt nie widzi moich złotych
oczu, mokrych łap i długiego futra. Włóczęga, mówią Oni. Czy to o mnie?
Bezpański, bezdomny, dziki. Biegnę i biegnę, aż moje łapy zaczynają krwawić, skóra pęka, a pazury ścierają się na szorstkiej nawierzchni. Długie chodniki są twarde, ranią jak kamienie, więc biegnę po trawie. Węszę i myszkuję, trawa, chwasty i liście mniej ranią. Znalazłem zgniecioną kanapkę w papierowej torebce, mięso i chleb, posmarowane czymś żółtym. Dwa kęsy i już nic nie ma.
Wciąż jestem głodny. Głód to część mnie, to miejsce w moim wnętrzu, równie puste jak cały świat. Czy można je napełnić? Nie mam pojęcia.
Dom to nie miejsce. Byłem tam dużo razy, czy był to dom? Tam było zielono, pachniało drzewami i kwiatami, pełne innych od mnie. Byliśmy tam wszyscy, wilki i inni. Żyliśmy, jedliśmy, piliśmy, polowaliśmy i bawiliśmy. Była tam jeszcze ta ukochana, Wiera. Dobrze i miło z nią było.
A potem wszystko znikło. Jedzenie i ciepło znikły, ta ukochana, las i inni. Zostałem sam, zamknięty i wypuszczony. Włóczyłem się zamarznięty z poranionymi łapami i płakałem. Płakałem za wszystkim. Liście, pamiętam mokre liście, ziębiące moje futro. I pamiętam coś co użądliło mnie, z całej siły i szybko. Broniłem się przed nimi, gryzłem równie mocno. Pamiętam strach, przerażenie i smak starego zepsutego mięsa w pysku. To coś znikło, ja też znikłem. Wszystko znikło
Skąd zatem jestem? Po prostu znikąd. Nie mam już domu, włóczę się w ciemnościach i zimnie, bez miejsca, w którym mogę się schować, wciąż naprzód i naprzód. Wciąż szorstka, twarda powierzchnia i kwadratowe pudła budynków, czasem pustych, a czasem pełnych Onych. Tak więc biegnę przed siebie, bez przerwy szukam, ale nie znajduję, wciąż sam.
Gdzie dzisiaj? Nie wiem, nie mam pojęcia. Pewnie na ulicy, mokrej i rojącej się od pcheł, gdzie wciąż trzeba nadstawiać uszu. Może będę przy tym wielkim, metalowym pudle, gdzie Oni wyrzucają jedzenie. Z tyłu, za pudłem czasem jest bezpiecznie. Czasami.
Samochody, kamienie, sznury, inne takie jak ja, ale wrogowie, a w końcu Oni. Niektórzy tacy jak ja żyją z Onymi i chodzą z Onymi, przywiązani do nich. Oni mają jedzenie i chętnie im dają, wiem o tym, być może nawet dają, ile się chce. Ale jak można zostać z Onymi, skoro Oni potrafią uderzyć, zranić, wlec za sobą, rzucić czymś w ciebie i wystraszyć, przerazić do granic? Oni tak robią, wiem o tym. Nie. Nie będę jeść Onemu z ręki, nie będę przywiązana do Onego, nie będę blisko kogoś, kto zadać mi ból, nim się spostrzegę.
Siedzę zatem w wilgotnej ciemności i patrzę. Słyszę i słyszę małego kota, który przemyka cichutko, czając się przy ziemi. Nie poluję na koty. Są tacy jak ja, którzy to robią, ale ja nie. Słyszę inne odgłosy, głośne, hałas metalu. Jeden z Onych podchodzi do metalowego pudła i wrzuca do środka białe worki. Pełno w nim potłuczonych i pogniecionych śmieci, plastiku i innych rzeczy-których-nie-da-się-zjeść, ale jest tam też jedzenie. Jestem pewien. Kiedy Ony sobie pójdzie, przeszukam jego rzeczy i najem się.
Ale póki co czekam, z mokrą sierścią i sterczącymi uszami. Słyszę coś jeszcze... Szczur? Tak, mały szczur biegnie ku metalowemu pojemnikowi, więc warczę, by sobie poszedł. Nie ma się czym dzielić, nie ma twoje-moje. Nigdy nie ma dość jedzenia, zawsze będzie warczenie i gryzienie, nawet między tymi małymi, kotami, szczurami, nawet wśród takich jak ja.
Tylko Oni zawsze będą mieli dość. C.D.N.
Bezpański, bezdomny, dziki. Biegnę i biegnę, aż moje łapy zaczynają krwawić, skóra pęka, a pazury ścierają się na szorstkiej nawierzchni. Długie chodniki są twarde, ranią jak kamienie, więc biegnę po trawie. Węszę i myszkuję, trawa, chwasty i liście mniej ranią. Znalazłem zgniecioną kanapkę w papierowej torebce, mięso i chleb, posmarowane czymś żółtym. Dwa kęsy i już nic nie ma.
Wciąż jestem głodny. Głód to część mnie, to miejsce w moim wnętrzu, równie puste jak cały świat. Czy można je napełnić? Nie mam pojęcia.
Dom to nie miejsce. Byłem tam dużo razy, czy był to dom? Tam było zielono, pachniało drzewami i kwiatami, pełne innych od mnie. Byliśmy tam wszyscy, wilki i inni. Żyliśmy, jedliśmy, piliśmy, polowaliśmy i bawiliśmy. Była tam jeszcze ta ukochana, Wiera. Dobrze i miło z nią było.
A potem wszystko znikło. Jedzenie i ciepło znikły, ta ukochana, las i inni. Zostałem sam, zamknięty i wypuszczony. Włóczyłem się zamarznięty z poranionymi łapami i płakałem. Płakałem za wszystkim. Liście, pamiętam mokre liście, ziębiące moje futro. I pamiętam coś co użądliło mnie, z całej siły i szybko. Broniłem się przed nimi, gryzłem równie mocno. Pamiętam strach, przerażenie i smak starego zepsutego mięsa w pysku. To coś znikło, ja też znikłem. Wszystko znikło
Skąd zatem jestem? Po prostu znikąd. Nie mam już domu, włóczę się w ciemnościach i zimnie, bez miejsca, w którym mogę się schować, wciąż naprzód i naprzód. Wciąż szorstka, twarda powierzchnia i kwadratowe pudła budynków, czasem pustych, a czasem pełnych Onych. Tak więc biegnę przed siebie, bez przerwy szukam, ale nie znajduję, wciąż sam.
Gdzie dzisiaj? Nie wiem, nie mam pojęcia. Pewnie na ulicy, mokrej i rojącej się od pcheł, gdzie wciąż trzeba nadstawiać uszu. Może będę przy tym wielkim, metalowym pudle, gdzie Oni wyrzucają jedzenie. Z tyłu, za pudłem czasem jest bezpiecznie. Czasami.
Samochody, kamienie, sznury, inne takie jak ja, ale wrogowie, a w końcu Oni. Niektórzy tacy jak ja żyją z Onymi i chodzą z Onymi, przywiązani do nich. Oni mają jedzenie i chętnie im dają, wiem o tym, być może nawet dają, ile się chce. Ale jak można zostać z Onymi, skoro Oni potrafią uderzyć, zranić, wlec za sobą, rzucić czymś w ciebie i wystraszyć, przerazić do granic? Oni tak robią, wiem o tym. Nie. Nie będę jeść Onemu z ręki, nie będę przywiązana do Onego, nie będę blisko kogoś, kto zadać mi ból, nim się spostrzegę.
Siedzę zatem w wilgotnej ciemności i patrzę. Słyszę i słyszę małego kota, który przemyka cichutko, czając się przy ziemi. Nie poluję na koty. Są tacy jak ja, którzy to robią, ale ja nie. Słyszę inne odgłosy, głośne, hałas metalu. Jeden z Onych podchodzi do metalowego pudła i wrzuca do środka białe worki. Pełno w nim potłuczonych i pogniecionych śmieci, plastiku i innych rzeczy-których-nie-da-się-zjeść, ale jest tam też jedzenie. Jestem pewien. Kiedy Ony sobie pójdzie, przeszukam jego rzeczy i najem się.
Ale póki co czekam, z mokrą sierścią i sterczącymi uszami. Słyszę coś jeszcze... Szczur? Tak, mały szczur biegnie ku metalowemu pojemnikowi, więc warczę, by sobie poszedł. Nie ma się czym dzielić, nie ma twoje-moje. Nigdy nie ma dość jedzenia, zawsze będzie warczenie i gryzienie, nawet między tymi małymi, kotami, szczurami, nawet wśród takich jak ja.
Tylko Oni zawsze będą mieli dość. C.D.N.
Nowy hymn watahy
Przeszliśmy restart,więc powinniśmy od nowa wybrać hymn naszej watahy.
Obecnie jest to:
Blackmore`s Night-Just call my name
Propozycje:
Mustang z dzikiej doliny- Nigdy nie ulegnę
David Guetta- She Wolf
Mustang z dzikiej doliny-Dla mnie proszę graj
Shakira-She Wolf
Od teraz (8.04.2013) do jutra (9.04.2013) możecie przesyłać propozycje hymnu dla watahy. Zostanie on tutaj umieszczony,a później będzie poddany pod głosowanie. Teledyski zostaną przerobione na takie bardziej związane z wilkami.
Obecnie jest to:
Blackmore`s Night-Just call my name
Propozycje:
Mustang z dzikiej doliny- Nigdy nie ulegnę
David Guetta- She Wolf
Mustang z dzikiej doliny-Dla mnie proszę graj
Shakira-She Wolf
PSY- Gangnam style
Od teraz (8.04.2013) do jutra (9.04.2013) możecie przesyłać propozycje hymnu dla watahy. Zostanie on tutaj umieszczony,a później będzie poddany pod głosowanie. Teledyski zostaną przerobione na takie bardziej związane z wilkami.
niedziela, 7 kwietnia 2013
Od Wiery: ,,Szpieg" cz.2
Wilk puścił mnie na ziemię i patrzył w stronę ogniska.
-Kim jesteś?- zapytałam gdy doszłam do siebie.
-Czyli masz jednak język w paszczy. –głos był dziewczęcy,
wiec była to jednak wilczyca.
-Czemu się na mnie rzuciłaś?
Wilczyca przyłożyła tylko palec do ust i skinieniem głowy
kazała mi iść za sobą. Ciekawość wzięła górę, wiec to zrobiłam. Zaprowadziła
mnie za drzewa przy, których było
ognisko. Sara i Szron stali obok siebie i wygłaszali przemowę.
-...Tak,więc jak wspomniano wam wcześniej by mieć ten zaszczyt
by znaleźć się wśród naszej armii musicie przejść próby. Dla jednych będą
proste,a dla innych wręcz przeciwnie. Jeżeli nie dasz rady... zginiesz.
Czarne wilki stały na baczność i słuchały. Żaden nie śmiał
wydać nawet cichego pisku strachu. Dojrzałam w tłumie jedną białą wilczycę.
-A więc,żebyśmy mogli rozpocząć potrzebujemy ochotnika.
–kontynuował Szron.
Wilki rozstąpiły się i naprzeciw wilka stała biała wilczyca.
Patrzyła na wszystkich oszołomionym wzrokiem. Dopiero po chwili zrozumiała o co
chodziło,ale było już za późno. Dwójka chwyciła ją za łapy i położyła przed
Szronem.
-Nie bój się. Jeśli jesteś godna dołączenia do nas
przeżyjesz. –powiedziała Sara.
-Czy są już wszyscy?-zapytał Szron.
-Nie ma jednej osoby.- odparła jakaś wilczyca.
-Ach tak... Dark Side! –wrzasnął Szron.
Zza krzaków wyszła czarna wilczyca. Ta sama,która przed
chwilą stała obok mnie. Dopiero teraz zauważyłam,że nie było jej przy mnie.
-Przepraszam za spóźnienie.-powiedziała i pokłoniła się.
-A gdzie byłaś?-spytał Szron.
-Zgodnie z twoim rozkazem sprawdzałam czy nikt nas nie
obserwuje.-odpowiedziała spokojnie Dark Side.
-Siadaj obok Lucyfera! Żeby mi się to więcej nie powtórzyło.
Wilczyca pokłoniła się powtórnie i usiadła obok basiora.
Sara przez chwilę ją obserwowała,ale nie widząc zagrożenia z powrotem zajęła się
ceremonią.
-To teraz wracamy do ciebie...-powiedział Szron patrząc na biała
wilczycę,której napłynęły łzy do oczu.
Ciąg Dalszy Nastąpi
Subskrybuj:
Posty (Atom)