-Dzięki Tika-powiedziałam przyjmując eliksir.
-Proszę-powiedziała i zniknęła.
-no dobra-powiedziałam-eliksir przemiany,żywiołu,miłości,życia,śmierci,skrzydeł,smocze jajo,czarna lilia,pióro feniksa..
I tak dalej wymieniałam po kolei wszystkie rzeczy które były w moim sklepie.Nagle błyskiem oka coś zobaczyłam,na gwiezdnym firnamencie leciało ku dołowi coś swietlistego. Zapominając o mojej pracy wyszłam z jaskini i ruszyłam w stronę miejsca gdzie spadło to coś swietliste. Wylądowałam na łące.Powoli krok po kroku przybliżałam się to powoli gasnącego czegoś gdy nagle....zobaczyłam metal.
Ale to nie taki zwykły metal. Miałę gęstość taką jak żaden inny ziemskiego pochodzenia.
Jakby coś we mnie strzeliło.Przypomniało mi się jak Eragon mówił mi o jasnostali,spadającej gwiezdzie z której zrobione były najlepsze miecze które nigdy się nie tępiły a na dowód pokazał nam Brisingra który był cały niebieski i nigdy ale to nigdy się nie tępił.
Nagle wpadłam na pomysł.Szybko wzięłam jasnostali i zaniosłam to to swojej jaskini gdzie całą noc robiłam miecze.Nad ranem moja praca dobiegła końca.
Przede mną leżało 9 mieczy.Każdy o innej barwie.
-Różowy nazwałam Dag czyli dzień
-czerwony nazwałam blödh czyli krew,
-pomarańczowy będzie nosił miano ilumëo nazwę prawdy,
-żółty nazwałam Istalri czyli płomień,
-zielony nbazwałam na cześć jednego elfa-Támerlein czyli "ten ktory obdarza snem wiecznym"
-niebieski nazwałam Adurna czyli woda
-fioletowy będzie nosił miano Bjart czyli lśniący
-granatowy to weohnata czyli woda.
-czarny ma na imię slytha czyli sen
Wzięłam wszystkie dziewięć mieczy i schowałam u siebie w krypcie by czekały na swoich wojowników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz