-Z całą pewnością ,ale to chyba pytanie do Angel ,przecież jest medykiem.-odparłem.
-Oczywiście "Oni" są potrzebni,umieją bardzo dużo ,ale...-Usiadła ze wzrokiem wbitym w taflę zamarzniętej wody.
-Ale co?-Również usiadłem i spojrzałem w jej oczy.
-Posiadasz ogromną wiedzę jak żaden z naszych szamanów czy medyków.
-Dziękuję ,schlebiasz mi jednak widze ,że coś cię trapi.
-Jakiś czas temu debatowaliśmy na temat przeniesienia koryta rzeki gdyż nasze uschło tak jak wodospad.-Wtedy mnie oświeciło!
-Już wiem!-Zerwałem się na nogi wyjąc w niebogłosy.Niestety przestraszyłem Lily ,ktora przez przypadek "przymroziła" mnie do podłoża.
-Co?!
-Ty władasz nad wszelkimi stanami skupienia wody...
-A ty nad samym podłożem ,co z tego?
-Niezależnie od jego struktury i masy.
-Co to ma do rzeczy?!-Lily przekręciła głowę w prawo z oburzeniem.
-Moge wyżłobić nowe koryto od tego jeziorka bądź rzeki za terenem watahy.-Odparłem z satysfakcją.
-Natomiast ja przekieruję wodę do niego i na naszej ziemi znów popłynie woda!Musimy o tym powiedzieć dla Wiery-Zatańczyłaby z radości gdyby nie ból w kostce. Mimo wszystko pognała do wyjścia.
-Hej! A moje nogi?! Sam się nie odmrożę!-Krzyknąłem za nią.
-Ups! Moment!-Po kilku sekundach lód zmienił sie w ciecz i pobiegłem za nią w kierunku Wiery.
<CD Lily?>
-Oczywiście "Oni" są potrzebni,umieją bardzo dużo ,ale...-Usiadła ze wzrokiem wbitym w taflę zamarzniętej wody.
-Ale co?-Również usiadłem i spojrzałem w jej oczy.
-Posiadasz ogromną wiedzę jak żaden z naszych szamanów czy medyków.
-Dziękuję ,schlebiasz mi jednak widze ,że coś cię trapi.
-Jakiś czas temu debatowaliśmy na temat przeniesienia koryta rzeki gdyż nasze uschło tak jak wodospad.-Wtedy mnie oświeciło!
-Już wiem!-Zerwałem się na nogi wyjąc w niebogłosy.Niestety przestraszyłem Lily ,ktora przez przypadek "przymroziła" mnie do podłoża.
-Co?!
-Ty władasz nad wszelkimi stanami skupienia wody...
-A ty nad samym podłożem ,co z tego?
-Niezależnie od jego struktury i masy.
-Co to ma do rzeczy?!-Lily przekręciła głowę w prawo z oburzeniem.
-Moge wyżłobić nowe koryto od tego jeziorka bądź rzeki za terenem watahy.-Odparłem z satysfakcją.
-Natomiast ja przekieruję wodę do niego i na naszej ziemi znów popłynie woda!Musimy o tym powiedzieć dla Wiery-Zatańczyłaby z radości gdyby nie ból w kostce. Mimo wszystko pognała do wyjścia.
-Hej! A moje nogi?! Sam się nie odmrożę!-Krzyknąłem za nią.
-Ups! Moment!-Po kilku sekundach lód zmienił sie w ciecz i pobiegłem za nią w kierunku Wiery.
<CD Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz