Był ciepły dzień.właśnie polołałem.Droga i zapach
zwierząt doprowadziły mnie do dziwnego gniazda.Były tam małe,białe jajka
zapewne wróbla ale nie to było dziwne.Na samym środku tego gniazda
siedziało dziwne zielone jajo.
"może zrobie z tego jaja jajecznice"-pomyślałem i zaniosłem go to jaskini.
Po pół godzine gdy ognisko już się rozpaliło w środku jaja pojawiło się
pęknięcie.oszołomiony zobaczyłem jak jajo się rostrzaskuje i wychodzi z
niego maleński smok.Oczywiście nie mogłem go zjeść więc położyłem go na
łóżko i zacząłem wychowywać a skoro był zielony to nazwałem go Firnen.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz