Jej inteligencja mnie zadziwiła!Czemu sam
na to nie wpadłem?Przecież władam nad Tsunami ,więc wyczułem zbliżającą
się falę ,ale byłem zbyt zajęty żłobieniem koryta.
-Ciekawe ,czy tak samo pójdzie z całą duszą...to znaczy rzeką.Mimo to muszę przyznać ,że to było niezłe.-Odparłem z uśmiechem na twarzy. -Jak to "niezłe"?To było niesamowite! -Tak jak ty...-Dodałem szybko i cicho ,ale musiała to usłyszeć ,niestety. -Słucham?-Spojżała mi głęboko w oczy. -Tak jak ty...-szukałem "koła ratunkowego"-umiem panować nad falami,tsunami i tak dalej...-Wybrnąlem. -Aaaha...dobra czas poćwiczyć z prawdziwą rzęką.-Uśmiechnęła się szelmowsko.Coś było w jej błyszczących oczach i śnieżnobiałym uśmiechu..."Coś" co niepozwalało mi oderwać od niej wzroku. -Co tak się "Lampisz"? Hę?-Zapytała z przymrużonymi powiekami. -Chciałem powiedzić by zebrać kilka wilków z Wierą bo ich moce mogą nam się przydać. -W takim razie ruszajmy.-Idąc za nią przyłapałem siebie na patrzeniu na jej ogon i na biodra. -Spokój!-Skarciłem siebie na głos. -Co?!-Lily podskoczyła. -Ach...nic ,nic.-Niestety na swojej twarzy wyczułem palące rumieńce. <I co dalej Lily?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz