Położyłam się o oparłam głowę o łapy z niecierpliwością aż Kieł coś znajdzie. Byłam tak głodna , że nie miał sił nic robić. Mogłam tylko leżeć i czekać. Krótką chwilą później podszedł nie znajomy wilk, który się łasił i próbował podlizywać do mnie. Od ruchowo wstałam i uciekałam po jednym kroku w kółko. Wilk rzekomo szukał partnerki. Musiałam to zrobić... Zaatakować go. Gdy tylko naruszyłam jego ciało ( zadrapałam ) zza krzaków pojawili się 'koledzy' tego wilka. W tedy wiedziałam , że to była Alfa. Miał całą watahę do pomocy. Nie miałam szans. Mogłam jedynie cofać się do tyłu i w myślach modlić się, by Kieł przyszedł. Nie miałam sił by walczyć z całą watahą. Moje modły zostały wysłuchane, gdy basior ciągnął wszystkimi swoimi siłami wielką łanie.
- Moje gratulację, ale mamy poważniejszy problem niż pokarm. - Powiedziałam
Kieł odwrócił się i ..
< Kieł? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz