-Zaczynamy.-Mimo mojego stwierdzenia staliśmy bez ruchu obok siebie ,ramię w ramię jak starzy przyjaciele ,a znaliśmy się dopiero parę tygodni...
-To jest bardzo stare źródło...-Przerwałem milczenie jednocześnie przywołując wszystkie swoje zaklęte duchy.
-Źródło jak źródło ,nic wielkiego...Ulf?-Patrząc na mnie szeroko otworzyła oczy.
-Co?-Spytałem zaniepokojony.
-Te białe "cośki" co latyają dookoła ciebie?-Odsunęła się o krok.
-Przecież wiesz ,że zaklinam dusze.Kiedy upoluję jakąs zwierzynę proponuję jej duszy układ.Pomóc mi lub odejść na "Wiecznie Zielone Pastwiska".-Wyjaśniłem krok po kroku.
-A w czym mają one nam pomóc?-Wskazała łapą na zjawy kłębiące się wokół mojego ciała.
-Utworzą barierę dzięki czemu nic nas nie rozproszy.
-No...dobrze zaczynajmy.-Posłałem duchy wzdłuż lini brzegowej i rozkazałem utworzyć tarczę ,która wyglądała jak mgła.
-To było niesamowite ,wiesz o tym?!-Przyznała Lily.
-Wiem ,ale nie zwlekajmy.-Zacząlem przyjmować pozycję do mentalnego wysiłku ,lecz nagle odezwała się wilczyca.
-Zanm zaczniemy chcę ci coś powiedzieć.Niezależnie od tego co się stanie to wiedz ,że miło było ciebie poznać.-Na koniec dostałem kuksańca i zaśmialiśmy się razem.
-Ha ha ha...Dla mnie to też jest sama przyjemność znać tak niezwykłą wilczycę jak ty.-Szturchnąłem ją lekko barkiem i uśmiechnąlem się.
-Dobrze ,zaczynajmy już bo Wiera z pewnością się niecierpliwi.
Godziny nie miały znaczenia ,wszystko rozmyło się w mgłę tylko kszałt Lily pozostał taki jaki był.Jej sierść lśniła niczym księżyc ,ogon jak śnieżny puch.Przez te rozterki mało co nie utraciłem kontroli aż w oddali usłyszałem swoje imię.
-Ulf ,Ulf!-Lily stała nade mną z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
-Udało się?-Zapytałem powoli wstając.
-Nic nie pamiętasz?-Zapytała ze zdziwieniem.Wokół było pełno mokrej ziemi.Lily miała zmierzwioną sierść tak samo jak ja ,a moję miśnie bolały jak diabli.
-Nie...ile byłem w transie?-Spytałem cichutko.
-Dłużej niż mówiłeś na plaży ,ale ty naprawdę nie wiesz co się stało?-Rozejrzałem się dookoła.Trawa w miejscu gdzie stałem była soczyście zielona i miękka jak wcześniej ,tylko tu ,ale krajobraz wyglądał gorzej.Las ,który wcześniej otaczał źródło znikł ,a woda była brunatna ,ale płynęla nowym korytem.
-Co się stało?!Opowiadaj!
<Lily ,co się stało?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz