Byłem rozczarowany... Sarah odeszła bez słowa... Nie powiedziała
dlaczego, nawet się nie pożegnała... Myślałem idąc przez las. Zobaczyłem
piękną czarną wilczycę. Pędziła w moim kierunku, nie wiedziałem co
robić. Rzuciła mi się na szyje i płakała. Nie wiedziałem co się dzieje.
- Matt przepraszam! Tęskniłam...
- Kim ty...? -powiedziałem zmieszany.
- To ja Sarah... - popatrzyłem jej w oczy, to była ta sama Sarah - wyjątkowa i piękna. Starłem jej łzy z policzków.
- Nie przepraszaj... I ja tęskniłem - przytuliłem ją mocno. - przejdziemy się?
- A gdzie?
- Gdzie tylko chcesz.
< Sarah? Gdzie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz