-Cześć. Nic ci nie jest? –zapytałem pomagając wstać wilczycy.
-Tak w porządku.
-Możemy pogadać?
Lily przytaknęła i poszliśmy nad jezioro.
Usiedliśmy nad wodą i chwilę wpatrywaliśmy się w niebo. W końcu się
przemogłem i zacząłem mówić.
-Słyszałem, że coś zaiskrzyło między tobą, a Ulf`em...
Wadera tylko westchnęła. Nie spodziewałem się takiej reakcji. Zwłaszcza po tym co usłyszałem od Ulf`a.
-Za nim jednak podejmiesz decyzje chciałbym...
Przerwałem i pocałowałem Lily. Wtedy
zobaczyłem schowanego za krzakami... Ulf`a. On także spostrzegł, że
został zdemaskowany i zaczął uciekać. Szybko pobiegłem za nim.
Musieliśmy się jeszcze raz rozmówić, a wolałem tego nie robić przy Lily.
Gdy byliśmy na polanie. Basior zwolnił i zaczął na mnie warczeć.
-Ej spokojnie! Nie chcę bójki. –powiedziałem łagodnie- Lily może cię jeszcze wybrać...
-Nic nie rozumiesz.-warknął.
-To znaczy?
-Weź ją sobie jeśli chcesz. Już mnie nie obchodzi.
Uniosłem wysoko brwi. To wyznanie mną wstrząsnęło.
-To o co ci chodzi?
Ulf przewrócił tylko oczami i uciekł. Nieco zdziwiony tą rozmową wróciłem do Lily.
-Mieliśmy nieproszonego gościa. –powiedziałem na wstępie i opowiedziałem o naszej wymianie zdań.
<Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz