- Nigdy więcej nie będę sama polować na wapiti! Aaaa! - Krzyczałam biegnąc co sił w łapach
- Cholerne drzewa! Gdyby nie one mogłabym przynajmniej latać!
Po kilku minutach szaleńczego biegu odskoczyłam na nisko osadzoną półkę skalną...
- Uff... Nie - mam - siły - b-biec... - Wydyszałam po czym padłam...
Przyznać muszę, że mdlenie na otwartej przestrzeni ze złamanym
skrzydłem, z którego krew leci strumieniem to zły pomysł... No, ale cóż
miałam zrobić?
Obudziłam się w zupełnie innym miejscu... Potworny ból głowy i amnezja zupęłnie mnie ogłupiły.
- Nareszcie się obudziłaś. - Usłyszałam nagle troskliwy głos
- C-co ja tu...? Auu moja głowa! - Jęknęłam
- Kim ty jesteś? - Zapytałam po chwili uważnie przyglądając się wilkowi
Jakiś wilk? : )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz