Cała wtacha leżała koło
swych jaskiń.Opowiadaliśmy sobie historię i różne rzeczy .O
wyprawach i róźnyych zdarzeniach.Nagle słyhać było wycie wilka.
-Ojć kto to?- Tika wstała i popatrzyła na wszysztkich z watachy, ale nikt nie wył.
Głos znowu się powtórzył ale teraz o wiele głośniej i silniejszy.Jakby
była to potężna watacha.Ale nie , to nie była potężna watacha.
Skłądała się
ledwie z trzech wilków.Gdy zobaczyliśmy na pobliskim wzgórzu trzy wilki
niektórzy z watachy przybrali wrogi nastrój .
Już biegli by zaatakować wilki lecz Wiera była rosądna i
zatrzymała wilki.Podeszłam ostroźnie do wilczycy na najwiekszym wzgórzu.Z dobrej odległości spytałam.
-Kim jesteś?
-Jestem Sabira , Alfa Watachy Wild Rekold .-Odparła
Tika zdziwiła się na jej widok.Przecież to tylko kilka wilków a taki wilkie wycie?? Nie możliwe.
-Pewnie sądzis że to nie możliwe...-powiedziała gdysz miała telepacje.Podobnie jak Wiera.
-Mam moc odbijania dzwięku co daję mi taką moc dzwieku.
-Sabira przywitała się z Wierą po czym dodała.
-Sąsiednia watacha... nie wiedziałam o niej lecz myśle , że zostaniemy przyjaciółmi.
-Po tych słowach alfy pokiwały głowami i poszły w swoje strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz