Było słoneczne bezchmurne południe. Leżałam na łące czekając na zwierzynę. Kiedy przyszedł do mnie Kieł.
- Cześć - Powiedziałam - Hej , co robisz tutaj sama? - Czekam na zwierzynę. - Pewnie przy jeziorze w środku lasu jakaś jest. Często przychodzą tam stada. - Mówisz? W takim razie chodźmy tam. Po tych słowach wstałam i ruszyłam w stronę jeziora a Kieł za mną. Lekko przyśpieszyłam. -Gdzie ci tak śpieszno? - Zapytał i przyśpieszył. Wtedy ja zaczęłam biec z całych sił , a Kieł przeteleportował się przede mnie. Stałam się niewidzialna. -To nie fair! - Krzyknął i zatrzymał się przy drzewie nasłuchując. Stałam się widzialna , Kieł rzucił się na mnie i przygniótł do ziemi. - Już mi nie uciekniesz - Powiedział przez śmiech. - Osz ty ! - Zaśmiałam się i przeturlałam się razem z nim do wody. Kieł wypłynął i ochlapał mnie. -Teraz poznasz mój gniew ! - Zażartował . Znów stałam się niewidzialna . Basior zaczął się oglądać na wszystkie strony . Stanęłam za nim , stałam się widzialna i przestraszyłam go. -Bu! Wpadł odruchowo do wody,ale po chwili się wynurzył się i chlapał z całej siły. - Ciii! Coś tam jest. - Gdzie - Uspokoił się. - Tam ! - Wskazałam łapą - To sarna ! - Zgłodniałaś? -Ta... - Powiedziałam , kiedy było słychać głośne burczenie mojego brzucha. -No to chodź. Zapolujemy. - Wyszedł z wody Skradałam się do sarny , a Kieł skradał się w przeciwnym kierunku . Stałam się niewidzialna , by sarna mnie nie zauważyła. Kieł zamknął na chwile oczy po czym je otworzył . -Jak zaatakujesz sarna pobiegnie w lewo. - Zaszeptał - To idź tam. - Od szeptałam mu. Przeteleportował się w skazane miejsce . Gdy byłam blisko uwidzialniłam się i zaatakowałam sarnę . Kieł wgryzł się w tchawicę a ja szarpałam nogę. Szarpał aż wyrwał tchawicę , sarna umarła. Kieł usiadł tylko przy sarnie i obserwował czy nikt nie idzie , zatem ja jadłam mięso z uda sarny. -Nie masz ochoty ? - Powiedziałam - Panie zawsze mają pierwszeństwo - Uśmiechnął się. - Jakiś ty miły - Zarumieniłam się . Puścił mi oczko. - Jestem miły tylko dla wyjątkowych osób. Polizałam go po poliku. - Za takie coś można by było oddać wszystkie skarby świata. - Uśmiechnął się do mnie. Cicho chichotałam pod nosem . Kieł patrzył mi w oczy. - Em , no a więc nie chcesz jeść ? Ja już skończyłam. -A tak... racja. Podszedł do sarny. Kiedy skończył jeść odwrócił się w moim kierunku . - Co chciała byś teraz robić? -Może przejdziemy się na zachodnią plaże? -Z tobą pójdę nawet i na koniec świata - No więc chodźmy - Uśmiechnęłam się . Odwzajemnił uśmiech i poszedł na plaże a ja za nim. Kieł usiadł na brzegu a ja obok niego . Wsłuchiwałam się w szum fal i podziwiałam piękny zachód słońca. -Pięknie tutaj. -Tak , masz rację - Położyłam głowę na ramieniu basiora. Uśmiechnął się . -Luna... Jesteś najwspanialszą wilczycą na świecie. - A ty najwspanialszym wilkiem ... -Ja... Czy ty... Wiesz,bo.. - Jąkał się. -Tak? - Weź się w garść - Myślał i kopał łapą dziurę , w której napisał : - Czy chciałabyś być moją partnerką ? -Kieł... Oczywiście!
Kieł zostaje Samcem Beta! Gratulacje!
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz