Gratulacje o to nasz setny post. Długo to trwało,ale się opłaciło. Piszcie dalej! Sprawmy by ta wataha była jedną z lepszych.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziś
postanowiłem trochę się przejść po terenach watahy. Długo mnie nie było
i chciałem to odrobić. Odwiedziłem łąkę potem wodospad i tak chodziłem.
Właśnie kierowałem się w stronę gór, gdy usłyszałem wycie. Nadstawiłem
uszu i słuchałem: Aauuuuuuu. Szybko się zorientowałem że ktoś potrzebuje
pomocy. W góry z łapy byłoby ciężko, więc postanowiłem polecieć.
Przygotowałem się do startu: pozycja startowa, jest. Start i już
leciałem. Kierowałem się wyciem, leciałem za nim, lecz w pewnej chwili
umilkło. To znaczyło śmierć lub pokonanie czegoś. Zacząłem wypatrywać z
góry i nagle zobaczyłem 2-głową bestie. Wylądowałem, ale, że jestem taką
niezdarą nie zorientowałem się że pod mną jest lód, więc zarobiłem uderzenie mojej dyńki o ziemie. Wstałem i zobaczyłem Aki.
<Aki?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz