niedziela, 24 marca 2013

Od James`a: Ja, James

UWAGA!!!
Treść tego opowiadania zawiera słowa NIE przezaczone dla młodszych dzieci.
* * *

Ojciec zawsze lubił mówić przy piwku-" James'ie Rathboon'ie (czytaj: Dżejmsie Ratbónie) będziesz kimś Wielkim albo pójdziesz do pudła. Hehehe."-i ten mój ojczulek się nie pomylił, nie miałem jeszcze 1 roku, a już miałem kłopoty. :-)
 Urodziłem się w hodowli wilków "Diamentowe Kły". Moja matka była zwyczajną wilczycą hodowlaną. Ojciec był też zwyczajny, miałem pójść po urodzeniu do sprzedaży, lecz nikt mnie nie chciał kupić. Gdy miałem już 0,5 roku poznałem na wybiegu grupkę ,,fajnych'' wilków.
-Nieźle spylasz młody-powiedział największy i była to prawda byłem najszybszy z szczeniaków.
Ja tylko spojrzałem na niego dziwną miną, a inni zaczęli się śmiać.
-Może do nas dołączysz- zapytał- albo KOSA!!!
Wtedy nie wiedziałem co oznacz kosa więc się zgodziłem.
-Jasne.
-Ja jestem Ortanus, przywódca najlepszych z najgorszych. Z resztą zapoznasz się sam. Powiem ci tylko że ten z lewej to Tom mój po**bany zastępca, a ten z prawej to Shax (czytaj:Szaks) mój najbardziej jebnięty przyjaciel. To tyle. Jutro w miejscu gdzie rodzice zakazali ci chodzić.
Odeszli coś mówiąc. Natychmiast przypomniałem sobie miejsce gdzie był na ścianie wymalowany wielki złoty puchar.Mama mówiła ze tam nie wolno wchodzić ani podchodzić.
Z nudów poszedłem na śniadanie do ,,stołówki" coś zjeść myśląc ciągle o tym. Potem poszedłem na trening. Tylko prawdziwych dorosłych sportowców trenowali ludzie, ja musiałem zadowolić się małą bieżnią i tak miałem dobrze w przeciwieństwie do innych szczeniąt, mnie przynajmniej wpuszczano.
Trenowałem do wieczora na jutrzejszy dzień. Bez żadnego słowa położyłem się spać, lecz każdy włącznie ze mną myślał że to będzie proste. Kręciłem się w te i z powrotem nie mogąc zasnąć.
C. D. N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wataha Wolf Squad

Wataha Wolf Squad
WS