Był już wieczór.Wiera i Luna powiedziały że już czas
na egzamin.Stresowałam się... nigdy jeszcze nie polowałam.
I się stało... alfa posadziła mnie na największym zadaniu.
Miałam zaprowadzić ofiarę do pułapki całkowicie SAMA!
-Boję się....-szepnęłam sama do siebie gdy byłam sama , no
oprócz mnie był zwiadowca który przekazuje informacje z grupy wilków po drugiej stronie lasu do mnie.
-Hałlł!-zawył cieniutko wilk zawiadowca i dał sygnał,przekazał wszystkie informacje-Ofiara sarna, stan osłabiona,wiek młoda.
Przyglądałam się kilka minut zwiadowcy który stał w krzakach.
Przez chwile zastanowiłam się nad strategią.
Ruszyłam!Biegłam za ofiarą z otwartym pyskiem pełnym
kłami, oraz z pazurami.Myślałam że wszystko
poszło dobrze i uda mi się.Nagle usłyszałam huk z broni.
Przez resztę pościgu patrzałam się w drzewa.
Zagapiłam się na nie i nagle...
dostałam kopytami od sarny.Leże...
Na szczęścicie był tam zwiadowca i poinformował watahę.
Wszyscy do mnie przybiegli , nie mogłam mówić ani ruszać się
najmniejszy ruch,dotyk sprawiał mi nieznośny ból.Na klatce piersiowej miałam odcisk kopyta.Luna wzięła mnie ostrożnie na swój grzbiet i zaniosła mnie do swojej jaskini.
Gdy dotarliśmy do jaskini przyszła do mnie medyczka.
Zaczęła badać rany.Nagle gdy nadusiła w miejsce odcisku
kopyta zabolało mnie jeszcze mocniej.Aż jęknęłam.
Medyczka przyłożyła do mojej rany liść klonu.Potem wzięła
tajemniczy eliksir i polała po ranie.
-Teraz musisz leżeć i odpoczywać.-Pomyślałam że już
nigdy nie będę mogła polować,bawić sie z innymi wilkami co najgorsze!
na egzamin.Stresowałam się... nigdy jeszcze nie polowałam.
I się stało... alfa posadziła mnie na największym zadaniu.
Miałam zaprowadzić ofiarę do pułapki całkowicie SAMA!
-Boję się....-szepnęłam sama do siebie gdy byłam sama , no
oprócz mnie był zwiadowca który przekazuje informacje z grupy wilków po drugiej stronie lasu do mnie.
-Hałlł!-zawył cieniutko wilk zawiadowca i dał sygnał,przekazał wszystkie informacje-Ofiara sarna, stan osłabiona,wiek młoda.
Przyglądałam się kilka minut zwiadowcy który stał w krzakach.
Przez chwile zastanowiłam się nad strategią.
Ruszyłam!Biegłam za ofiarą z otwartym pyskiem pełnym
kłami, oraz z pazurami.Myślałam że wszystko
poszło dobrze i uda mi się.Nagle usłyszałam huk z broni.
Przez resztę pościgu patrzałam się w drzewa.
Zagapiłam się na nie i nagle...
dostałam kopytami od sarny.Leże...
Na szczęścicie był tam zwiadowca i poinformował watahę.
Wszyscy do mnie przybiegli , nie mogłam mówić ani ruszać się
najmniejszy ruch,dotyk sprawiał mi nieznośny ból.Na klatce piersiowej miałam odcisk kopyta.Luna wzięła mnie ostrożnie na swój grzbiet i zaniosła mnie do swojej jaskini.
Gdy dotarliśmy do jaskini przyszła do mnie medyczka.
Zaczęła badać rany.Nagle gdy nadusiła w miejsce odcisku
kopyta zabolało mnie jeszcze mocniej.Aż jęknęłam.
Medyczka przyłożyła do mojej rany liść klonu.Potem wzięła
tajemniczy eliksir i polała po ranie.
-Teraz musisz leżeć i odpoczywać.-Pomyślałam że już
nigdy nie będę mogła polować,bawić sie z innymi wilkami co najgorsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz