Gdy pewnego dnia stałam na warcie i podśpiewywałam sobie usłyszałam coś...Nagle skoczył na mnie Kieł:
-Co tam słychać u ciebie?
Wstałam lekko zirytowana ale szybko mi przeszło:
-Nic takiego..Coś ode mnie chciałeś?
-Yyyy....no w sumie nic takiego ale jest taka jedna sprawa..-Zauważyłam że trochę się zakłopotał..
-No to może mi powiedz?-powiedziałam miłym głosem
-Dobrze dobrze ale nie tutaj ok? Czuje się tu skrępowany..
-No dobra a więc gdzie mamy iść?
-Może nad wodospad?-i poszliśmy kiedy doszliśmy usiedliśmy i kiedy miałam się zapytać o co chodziło krzaki zaszeleściły i....
<Kieł?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz