James wiedział,że Luna na pewno wybierze Kła i był tym bardzo przybity. Codziennie do niego przychodziłam i starałam się pocieszać. W końcu taki jest obowiązek prawdziwego przyjaciela. Współczułam mu,ale wiedziałam,że takiego wspaniałego wilka niejedna wilczyca zechce. Dzisiaj poszłam do niego z inicjatywą,żeby w końcu wyszedł z jaskini i przeszedł się na spacer.
-Cześć James.-powiedziałam.
-Cześć.-odpowiedział.
-Przestań całe dnie ślęczeć w tej jaskini.
-...
-No chodź! Pójdziemy na spacer.
<James?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz