Gdy wilk odszedł ogarną mnie szok .Robiłam burze mózgów "kim on jest"?
"czego chciał"? Wywnioskowałam ,że powiem o tym Wierze....
Pobiegłam do niej.Akurat gdzieś szła z medyczką ...Wydawało mi się, że to
Tika .Ale ja tak się rozpędziłam, że nie mogłam wystopowac ,więc skoczyłam
na nią krzycząc:
-Wiera stój!-Wiera trochę oburzona tym skokiem odpowiedziała:
-Co się stało?
-Musze Ci coś powiedziec- Spojrzałam się na medyczkę.
-Ale na osobności....-Wiera na moje słowa kiwnęła głową i powiedziała do medyczki:
-Idź do Tiki zaraz dołączę do was-I medyczka poszła.Odeszłyśmy z Wierą kawałek i zapytała:
-To co się takiego stało?-Opowiedziałam historię..
-Aha.... czyli po prostu odszedł?
-Tak
-Pójdź dziś w to samo miejsce i czekaj może się znów zjawi a wtedy dopytaj mu się o pochodzenie i takie tam.
-Ok, więc idę czekac-Rzekłam z uśmiechem na pysku
-Czekaj !-Krzyknęła jeszcze Wiera
-Przyjrzyj się czy ma jakieś blizny czy znaki rozpoznawcze.-Kiwnęłam
głową na znak że rozumiem.I wróciłam.Siedziałam tak czekając aż się coś
stanie...
C.D.N
|
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz