Wywróciłem oczami i powiedziałem:
- Może dlatego, że nie jesteś mi całkiem obojętna? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
- Ach, to ty masz uczucia? – zapytała z sarkazmem.
- Najwidoczniej. – warknąłem.
- Nie rozśmieszaj mnie. – zaśmiała się sztucznie. – Ty i uczucia? Wiesz, nie zmieniłeś się.
- A po co mam się zmieniać? – podniosłem nieco głos. – Może dla ciebie „szanowna księżniczko”?!
- Może dla samego siebie?! – Lily również zaczęła krzyczeć. – Nie masz już nikogo, Seth.
Zabolało. Nie wiem czemu W ogóle przejmuję się jej zdaniem, ale te słowa naprawdę zabolały.
- Dzięki za szczerość. – powiedziałem cicho i wyszedłem.
Zaczęło padać. Szedłem powoli w kierunku swojej jaskini. Jak zwykle byłem tym najgorszym.
- Seth, Seth zaczekaj! – usłyszałem głos wilczycy.
Stanąłem i odwróciłem się do niej.
<Lily?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz