- To nie miało tak zabrzmieć… – powiedziałam, zatrzymując się naprzeciwko basiora.
- No ja mam nadzieję… – zachichotał.
- Więc nie jesteś zły ? – popatrzyłam na niego z nadzieją.
- Nie… Zdążyłem przywyknąć do tych Twoich tekstów. – stwierdził.
- No wiesz ? To było wredne…
- Tak jak ty…
Fuknęłam tylko, udając obrażoną i udałam się do swojej jaskini.
- Ej ? A ty dokąd ? – krzyknął za mną Seth.
- Obraziłeś mnie ! – odkrzyknęłam i ruszyłam dalej.
Nagle poczułam, że całe moje oburzenie dosłownie odlatuje i zaczynam być szczęśliwa. Ach tak, zdolności Seth’a.
- Ile razy mam Ci mówić, że masz nie używać na mnie tych sztuczek ?! – zapytałam odwracając się.
- To nie sztuczka… - uśmiechną się. Stał tylko dwa kroki ode mnie.
- Muszę iść. – powiedziałam cicho.
To ciekawe, że przez niego ledwie mówię… A może to jego moc ? Ciężko powiedzieć.
- W takim razie do zobaczenia. – powiedział.
- Pa… - odpowiedziałam.
Przytuliłam się na moment do basiora, po czym szybko pobiegłam do jaskini.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz