Szedłem sobie przez las gdy wpadła na mnie wilczyca. Byłem lekko skołowany. Wtedy ujrzałem najpiękniejszy widok na ziemi. Ale coś było nie tak, była smutna.
- Wszystko w porządku?- podałem łapę.
- Tak dziękuje.
- Chyba nie. Czego jesteś smutna? - spytałem.
- To przez moją matkę... Co ja mówię nie będę cię zanudzać...
- Nie skąd, mam dużo wolnego czasu. Siadaj - usiadłem i poklepałem ziemie żeby usiadła.
Opowiadała o Watasze Mroku i o matce. Słuchałem i patrzyłem się na nią. Była piękna niczym obraz Picassa. Jak wilcza Mona liza tylko 100 razy piękniejsza.
- Teraz jestem w Watasze Wolf Squad....
- Czekaj. Mogę dołączyć?
- Tak jeśli Wiera się zgodzi.
- Jak się nazywasz?
- Sarah, a ty?
- Matt. Piękne masz imię.
<Sarah?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz