niedziela, 30 czerwca 2013

Od Sarah: Nowe życie

Wstałam wcześnie rano, coś dziwnego się ze mną działo - zaczęłam tracić kolor sieści. Pomyślałam że to nic takiego i ruszyłam na polowanie. Upolowałam dużą 
łanię. Zjadłam połowę, była za duża...
- Może oddasz starcowi resztę mięsa? Jestem już za stary na łapanie szybkich i smukłych łani, a co dopiero zajęcy - spytał utykający wilk w kapturze.
- Dobra. Nie daje już rady. Proszę, zjedz... - ugryzł jeden kęs. Las zaszumiał i z starego potarganego płaszcza wyskoczył wilk i wzbił się w powietrze. Wyglądał
tak:

- Witaj Sarah. Zmieniłaś się... Wataha Mroku już nie włada twoim sercem.
- Poczekaj chwile kim ty w ogóle jesteś? - powiedziałam skołowana.
- Matka pewnie wymazała ci pamięć... Nazywam się Alexander i jestem twoim ojcem.
- C-c-co?! Wynoś się stąd! Jesteś największą gnidą jaką znam! Zostawiłeś mnie samą! Kiedyś byłeś przy mnie, przychodziłeś do mnie! Ale przestałeś! Matka 
powiedziała że uciekłeś! Jak mogłeś! - krzyczałam z łzami w oczach.
- Wierzysz jej? Ona mnie zamknęła na cmentarzu Wendiego... Udało mi się uciec. Lecz straciłem skrzydło. - pokazał mi prawe, było z metalowych prętów
i czerwonego płótna. W miejscu z którego "wyrastało" była długa i szeroka blizna. - chciałem przybyć do ciebie wcześniej ale moje rany były zbyt poważne. Wybaczysz mi?
C.D.N

sobota, 29 czerwca 2013

Od James`a

Dzisiaj postanowiłem wieczorem przejść się do Wiery, sprawdzić co u niej i odwiedzić. Idąc przypadkiem wpadłem na Mistiko. Oboje zawarczeliśmy na siebie.
- A ty gdzie się wybierasz? -zawarczałem.
- Do Wiery, no a Ty? -zawarczał równie głośno.
- Ja też -przez chwilę piorunowaliśmy się wzrokiem. Nagle usłyszeliśmy przytłumioną rozmowę. Szybkim krokiem podbiegliśmy do tego miejsca. Ujrzeliśmy tego nowego, Kovu i Wierę.
- Wiesz, ty.. Bardzo mi się podoba... -zdania tego już nie dokończył, ponieważ jednocześnie skoczyliśmy na niego.
- James, Mistiko! -krzyknęła Wiera ogłuszająco głośno. Odskoczyliśmy warcząc. Szybko Kovu podniósł się.
- Chłopaki! Uspokójcie się! -krzyknęła ponownie Wiera.
-Skoro nie tak. To powalczymy -powiedziałem warcząc.
- Ale o co? -zapytał się Kovu z lekkim uśmieszkiem. W tym samym momencie popatrzyliśmy się jednocześnie na siebie, ja i Mistiko.
- O nas! -odpowiedzieliśmy.
- Wybierzcie broń i miejsce -powiedział.
- Tylko bez takich mi tu -wtrąciła się Wiera.
-Niech Wiera wybierze.
<Wiera?>

Od Kovu

Gdy Wiera zaprowadziła mnie do jaskini, usiedliśmy na ziemi i zaczęliśmy rozmawiać. Wilczyca była bardzo mądra, życzliwa... Zanotowałem w myślach> Gdy zbliżał się wieczór, Wiera zaczęła szykować się do wyjścia. Zatrzymałem ją w progu.
- Poczekaj Wiera! - zawołałem - Ja.. muszę ci coś powiedzieć. Wiesz, ty.. Bardzo mi się podoba... - Nie zdążyłem dokończyć, gdy za mną rozległo się podwójne warczenie. Błyskawicznie odwróciłem się i zobaczyłem dwa, stojące obok siebie wilki, która zamierzały mnie zaatakować.
- James, Mistiko uspokójcie się - krzyknęła za mną Wiera, ale ja nie zamierzałem wyjść przy niej na tchórza. Także zawarczałem....
( James i Mistiko? )

Od Wiery C.D. Kovu


-Bboo...-zaczął.
-Nie chcesz to nie mów.- odpowiedziałam i wzruszyłam ramionami.
Przedstawiłam go wszystkim członkom, a potem zaprowadziłam do jaskini.
-Tutaj będę mieszkał?- zapytał przy wejściu.
-Tak. Rozgość się i czuj jak u siebie w domu.
Powiedziawszy to poszłam załatwiać swoje sprawy.
<Kovu? Możesz, nie musisz>

Od Kovu C.D. Wiera

Gdy pewnego dnia byłem na polowaniu, zaatakowała mnie śliczna wilczyca. Przez chwilę turlaliśmy się po ziemi, aż udało mi się unieruchomić ją na ziemi.
- Kim jesteś?! - Warknąłem
- Jestem Wiera, alfa watahy Wolf Squad. - zawołała - A ty? - Puściłem ją i odpowiedziałem
- Nazywam się Kovu, nie mam watahy, wczoraj tu przybyłem. - Wilczyca zastanowiła się, spojrzała na mnie i powiedziała:
- W sumie to, może chciałbyś dołączyć do mojego stada?
- Czemu nie, powiedziałem. Mogę spróbować...
W drodze do mojej nowej watahy, uważnie przyjrzałem się wilczycy. Była piękna, silna. Nagle spojrzała na mnie, zarumieniła się i zapytała:
- Czemu tak się na mnie patrzysz?
(Wiera?)

Od Drago: Łapacz snów cz.11




Kovu-śni ci się że....A zresztą co ja będę gadał? Znasz swoje sny a niektóre sa tak nudne że chcę mi się spać? Tobię się śni że pływasz w jeziorze pełnym soku porzeczkoweko...Ciekawe ile szklanek można napełnić.Jesteś dobry z matmy? To oblicz...To Jezioro to Morskie Oko.

Nowy wilk-Kovu!

 http://2.bp.blogspot.com/-I2_ejkqfDnU/UOmlRr52y_I/AAAAAAAAAKo/J4CBQFlsCKA/s400/mroczny.jpg
(Skopiowane za pozwoleniem)
Imię: Kovu
Płeć: Basior
Wiek: 4 lata
Moce:

rzucanie kulami ognia, powodowanie nagłej ciemności, wywoływanie wielkiego wiaru
Stanowisko: morderca
Opis: dla przyjaciół: miły, lojalny, zabawny, cierpliwy, opiekuńczy, wrażliwy.
dla wrogów: bezlitosny, woli umrzeć nić się poddać, odpychający nieufny.
Poza tyn: zmienny, szczery do bólu, nie znosi kłamstw, ciekawski, odważny, silny, pracowity
Historia: podejrzewa, że cała rodzina nie żyje, po pewnej walce obudził się (był nieprzytomny) i zobaczył ciała rodziców, ale nigdzie nie było jego siostry.
Partner/ka: szuka
Lubi: walczyć, latać, fantazjować,
Nie lubi: wścibskości, kłamstw
Marzy o: odnalezieniu siostry (jesli żyje) i zakochaniu się
Opiekun: Percy

piątek, 28 czerwca 2013

Od Dastana do Shervany



-Świetna myśl.-odpowiedziałem entuzjastycznie.-No więc gdzie chcesz pójść?
-Nie wiem. Zaproponuj coś.
-Co powiesz na...-zastanowiłem się- Wodospad.
-Może być.
Ruszyliśmy przed siebie w stronę wodospadu. Przy okazji trochę rozmawialiśmy o najróżniejszych rzeczach. W końcu jednak dotarliśmy na miejsce. Usiadłem przy wodzie i spojrzałem na Shervane.
-Siadaj, masz zamiar cały czas stać?-powiedziałem i lekko się uśmiechnąłem.
<Shervana?>

Od James`a do Sarah




-Tak jest Generale!
-Zatem w drogę Komandorze! -odpowiedziała śmiejąc się.
Bez wahania odwróciłem się pobiegłem poinformować resztę. Pierwszą znalazłem Aki w jaskini.
-Cześć Aki. Mam bardzo ważną wiadomość -powiedziałem wchodząc do jej jaskini.
-Cześć James. Co się stało?
Zacząłem jej opowiadać o planie.
-A może ci pomóc? -zapytała z uśmiechem.
-Serio?
-Jasne!
-Możesz znaleźć Loneliness i powiedzieć jej o tym?
-Już się robi.
-Dzięki -powiedziałem i szybko pobiegłem po następnych. Jedyny morderca jaki zapadł mi w pamięć to Mistko, lecz nie wiedziałem gdzie go znaleźć. Mistko miał skrzydła, a więc powinien być w chmurach. Nie czekając. Wzbiłem się w powietrze. Lecąc nad lasem zauważyłem nie oczekiwanie Shervane. Przekazałem jej plan i poprosiłem, żeby powiedziała o nim Mistiko. Zadowolony zacząłem szukać Sarah. Okazało się, że była niedaleko miejsca w którym wcześniej się spotkaliśmy.
-Komandor zgłasza się! -lądując.
-Wyrecytować reporty!
-Zatem...-zacząłem mówić bardzo szybko- Aki i Shervane poinformowane. Mistkio i Loneliness w drodze. Co dalej Generale?!
<Sarah?>

Od Dragona:Czy to cień ojca?


Widziałem w życiu wiele niegodziwości ale to była największa z nich.

Akurat byłem w jaskini bo była burza. Aż ujrzałem swojego ojca był cały czarny i potężny widać było że umarł z powodu niegodności z bogiem.

To on.
http://th04.deviantart.net/fs51/PRE/f/2009/308/b/f/Dark_forest_by_Foelina.jpg
Zawsze był poważny i stanowczy był lojalny dla wilków a okrutny dla wrogów umarł przez mojego wroga Laminino.

Laminino
http://img51.imageshack.us/img51/6660/fanga.jpg
Nagle ujrzałem matkę była szara.
http://img174.imageshack.us/img174/8899/7fbf2a1dca83783fcm4.jpg
Wszyscy zginęli z watahy gdy miałem 6 miesięcy wszyscy umieli zmieniać się w wilkołaka i tylko ta rasa wilków mogła się zmieniać w wilkołaki. Jedyny który mógł jeszcze żyć to mój brat Dares jest też niebieski ale młodszy ode mnie o 2 lata.

Dares



CDN

Od Shervany do Dastana

Nudziło mi się. Leżałam sobie spokojnie na jakiejś polance, gdy po moich plecach przebiegł przestraszony królik. Zdziwiona patrzyłam za nim, ale nagle poczułam, że coś się o mnie potyka. Szybko skoczyłam na cztery łapy i zobaczyłam wilka, który wywalił się przeze mnie.
- Kurde. Prawie go miałem. - mruknął do siebie, ale gdy się odwrócił zdumiony popatrzył na mnie, dopiero teraz zauważając moją obecność. - Co Ty tu robisz?
- Leżałam, póki ktoś na mnie nie nadepnął.
- Sorry - odpowiedział zmieszany. - Jestem Dastan.
- Shervana. - powiedziałam z uśmiechem.
- Jak Ci wynagrodzić, nadepnięcie Twego pięknego futra? - zapytał i również się uśmiechnął.
- No, nie wiem. Może przejdziemy się gdzieś?
<Dastan?>

środa, 26 czerwca 2013

Od Matt'a do Sarah

- A to za co? Nie żebym miał coś przeciwko, tylko nieczęsto taka piękność całuje bez powodu. - spojrzałem jej w oczy i zobaczyłem nie ból i nie smutek. Tylko szczęście.Zrozumiałem.
 - Chcesz być moją partnerką?
 <Sarah?>

wtorek, 25 czerwca 2013

Od Sarah do James`a

Wiera chyba mnie nie słyszała. W pewnym monecie jak spod ziemi wyskoczył wilk
- Witaj nazywam się James.
- Czego chcesz?! Jestem zajęta!
- " Nie wie z kim zadziera. Morderca z krwi i kości!" - pomyślał.
- Morderca powiadasz?
- Skąd ty...?
- Nie pytaj... - i opowiedziałam mu swój plan. - mordercy mają zabijać bezwzględnie, rozumiesz?
- Tak. - pokiwał głową.
- Powiedz to każdemu napotkanemu mordercy.
<James?>

Od Wiery c.d. James


-James, czemu tu tak leżysz?- zapytałam.
Nie odpowiedział tylko stracił przytomność. Wyglądał okropnie. Miał wiele ran, a z niektórych wypływała krew. Zabrałam go do jego jaskini. W takim stanie gdyby ktoś obcy go odwiedził nie byłby w stanie się bronić, więc usiadłam przy wejściu. Zaczął padać deszcz, godziny mijały szybko, James nawet nie drgnął. W końcu poczułam się bardzo zmęczona i w miejscu gdzie pilnowałam wejścia zasnęłam.
<James?>

Od Sarah do Matt`a


- Od dawna nikt mnie tak nie słuchał i ze mną nie rozmawiał jak ty.
- Od teraz możesz na mnie polegać, zawsze będę przy tobie. - i położył łapę na moją. Coś jakby drgnęło w mojej piersi. Jakby moje serce zaczęło wreszcie bić. Przytuliłam go.
-Dziękuje - powiedziałam. Odepchnęłam go lekko od siebie i pocałowałam.
<Matt?>

Od Wiery c.d. historii Drago


-No trochę.-mruknęłam w odpowiedzi.- Ja już lepiej pójdę.
-Co? Czemu?
-Robi się zimno...  Spać mi się też chce.
-Nie zrobiłem nic nie tak?
-Eee... Nie. Cześć.
Pobiegłam szybko do swojej jaskini nie patrząc za siebie. Położyłam się i zasnęłam.
Koniec

Od Wiery do Sarah


-Świetny pomysł. Powiadomię wszystkich, żeby się przygotowali do walki. –powiedziałam.
-A co ja mam robić?-zapytała Sarah.
-Powiadom morderców jaką masz taktykę i powiedz, ze mają się ciebie słuchać. Sama dobrze wiesz co należy robić.
-Ale...
-Dasz radę. Ja teraz biegnę wszystkich poinformować o zmianach. Czas nam się kończy.
-Ale...
Nie słyszałam już co dalej powiedziała, bo biegłam powiadomić wszystkich członków o wcześniejszym ataku i drobnych zmianach.
<Sarah?>

Od Shervany do Matta

Biegałam spokojnie po lesie, myśląc co, by tu zrobić. W końcu upolowałam sobie zająca i leżąc zaczęłam go zjadać. Nagle wyskoczył na mnie jakiś wilk, warcząc groźnie.
- Jakiś problem? - zapytałam, przybierając pozę do ataku.
- Tak.
Rzucił się na mnie. Prawie go pokonałam kiedy unieruchomił mnie czarem paraliżującym. Gdy miał mnie ugryźć, coś go odepchnęło. Zobaczyłam, że stoi nad nim jakiś wilk. Gdy tamten wilku uciekł, zapytałam nieznajomego.
- Kim jesteś? - a po chwili dodałam. - Dzięki za tamto, poradziłabym sobie gdyby nie tamten czar...
- Spoko. Jestem Matt. - powiedział podając łapę.
- Shervana. - uścisnęłam jego łapę.
- Właściwie to chyba Cię widziałem kiedyś. Chciałabyś się przejść?
- Tak. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Wtedy zaprowadził mnie do... 

<Matt?>

Od Matt' a do Sarah

Szedłem sobie przez las gdy wpadła na mnie wilczyca. Byłem lekko skołowany. Wtedy ujrzałem najpiękniejszy widok na ziemi. Ale coś było nie tak, była smutna.
- Wszystko w porządku?- podałem łapę.
- Tak dziękuje.
- Chyba nie. Czego jesteś smutna? - spytałem.
- To przez moją matkę... Co ja mówię nie będę cię zanudzać...
- Nie skąd, mam dużo wolnego czasu. Siadaj - usiadłem i poklepałem ziemie żeby usiadła.
Opowiadała o Watasze Mroku i o matce. Słuchałem i patrzyłem się na nią. Była piękna niczym obraz Picassa. Jak wilcza Mona liza tylko 100 razy piękniejsza.
- Teraz jestem w Watasze Wolf Squad....
- Czekaj. Mogę dołączyć?
- Tak jeśli Wiera się zgodzi.
- Jak się nazywasz?
- Sarah, a ty?
- Matt. Piękne masz imię.
<Sarah?>

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ogłoszenie!

Szykuje się zbiorowa przygoda. Każdy może wziąć w niej udział. Wystarczy tylko zgłosić się do Luny, ewentualnie do Wiery. Prosimy o jak najszybsze zdecydowanie się!
Zapisani:
Wiera
Dark
Roki
James 
Arashi
Luna 
Sali
Nefryt
Kieł
Eragon
Złote Runo
Sarah
Mistiko 
Esperanza

niedziela, 23 czerwca 2013

Od Drago : Miłosna historia cz.3

Podszedłem do miejsca gdzie się ukryła Esperanza.
-Ty mi też-szepnąłem jej do ucha.
Esperanza wychyliła się i głęboko odetchnęła.
-pierwszy raz ktoś ,ktoś mi tak odpowiedział-powiedziała
-Naprawdę?-zdziwiłem się.
-Tak.
-No więc-wyjąkałem niepewnie-Zostaniesz moją dziewczyną?
Esperanza wyskoczyła za kamienia.
-no ja nie wiem co powiedzieć... TAK!!!!-krzyknęła
-Ciesze się-powiedziałem.
I tak się to wszystko stało.

Od Luny

- Sali , Nefryt ? - Cicho weszłam do ich kąta w mojej jaskini.
Jedyne co usłyszałam to szum ciszy w moich uszach. Lekko szturchnęłam Sali , a ona przytoczyła się na Nefryta. Bez skutku. Złapałam w pysk oby dwa maluchy i zaniosłam nad wodospad. Niemal kropla wody dotknęła ich nóg i zbudziła ze '100-letniego' snu. Nieświadomie wpadli do wody i zaczęli wierzgać na wszystkie strony. Pokiwałam głową przecząco.
- Ach.. Nie mądre dzieci.
Wszystkie krople wody , które miały mnie zmoczyć, 5 cm. przede mną zamieniały się z malutkie sople.
- Jak ty to robisz ... ? - Przerwała tę zabawę Sali zapytaniem z nutką zazdrości.
- Taki dar. - odpowiedziałam dumnie.
- Też tak ch...
Sali za krztusiła się i tak szybko zanurkowała , że wydawało by się , że coś ją wciągnęło. Nefryt , chcąc sprawdzić co się dzieje wziął głęboki oddech i zanurkował.
- Nefryt , nie ! - Krzyknęłam w czasie skoku do wody.
Albo robią sobie żart ze mnie , albo się utopią. Każdy wie , że nie potrafię długo wytrzymać za jednym oddechem pod wodą - pomyślałam.
Całym swoim ciałem próbowałam zanurzyć się niżej , niżej ... Na dnie zauważyłam Sali , leżącą , a blisko niej Nefryta , który próbował dawać znaki ' Tu jesteśmy ! ' , ' Pomocy ' .  Ostatnim dostatkiem tlenu zdołałam złapać Sali . W połowie drogi puściłam ją i na dwie sekundy straciłam przytomność.  Nefryt przestraszony sytuacją szybko zanurkował niżej pod Sali , by wylądowała na jego grzbiecie. Zdążyłam się ocknąć i wynurzyłam się razem z Nefrytem.
- Co ja bym bez ciebie zrobiła... - Przytuliłam go.
Nefryt z Sali wskoczył mi na grzbiet i pobiegłam do jaskini.
- Co teraz zrobimy? - Zapytał
- Daj mi chwilę czasu... Zostań tu z Sali i nie wychodź , choćby miało być trzęsienie ziemi , nie wychodź. Wyjdziesz na mój znak.
Wymknęłam się na polane i miałam chwilę dla siebie. Był dosyć jasny wieczór idealna pora , byłam sama , zero zmartwień. Na te cztery minuty zapomniałam o pociechach...

Sali ocknęła się. Szczeniaki wyszły zdziwione na dwa kroki z jaskini.
- Przepraszam , nie , nie mogłam się powstrzymać. Kocham muzykę.
- A my tez możemy? - Wypowiedział się Nefryt za ich dwoje.
Hm... Dziwne , typowe pytanie jak na dziecko. - myślałam. 
- Jasne - Zaśmiałam się.

sobota, 22 czerwca 2013

Od Bali : Tajemnicza Paczka

Gdy pewnego dnia był okropny upał postanowiłam iść do lasu w nadziei znalezienia chłodnego cienia . Więc wyszłam z jamy kierując się w stronę lasu i nagle usłyszałam jakby głos Tiki :
-Balaa tutaj! Balaa szybko !- Więc pobiegłam w tamtą stronę. Gdy dobiegłam do dziwnego drzewa nikogo nie było i nagle tak jakbym się teleportowała nieświadomie wraz z drzewem w głąb jakiegoś lasu :
-Halo?- zawołałam i nagle nade mną zaszeleściły liście szybko spojrzałam i przybrałam pozycje do ataku ...Z drzewa zleciał ptak...Tylko taki dziwny w dziobie trzymał paczkę gdy przelatywał spuścił ,,ładunek " na mój pysk ....
C.D.N 
<Witajcie ! sorry że tyle nie pisałam ...Stęskniliście się za waszą Balą ? ;)  >

Od Esperanzy: Miłosna historia cz.2

- No to trochę krępujące i nie wiem czy na to nie za wcześnie ale...
- Ale co?
- Pppppp pppoooooooo pppooooddddddddd doooooooo baaaaaaaaaaaaaaaaszszszszszsz mmmmmm miiiii ssssss się. - Powiedziała bardzo jąkając się i wskoczyła za najbliższy kamień cała czerwona jak pomidor... 

< Drago? >

Od Drago : Patrol

Szedłem sobie polną drogą wśród strumieni strun.Co dzień jak jak rok długi patrolowałem teren watahy.Przez większość czasu było nudno ale czasami zdarzało się coś ciekawego:tu atak smoka (który-po krótkim spotkaniu z Eragonem-powracał z kilkoma śladami po mieczu),tam atak demona (na co szamanki-Złote Runo i Moon-twierdziły że to już przesada) a jeszcze kiedy indziej urwie się jakiś narwany chochlik o jednej nodze (Luna sądzi że ma gorsze poczucie humoru ode mnie) ale w gruncie rzeczy jest tu nudno jak flaki z olejem.Odetchnąłem głęboko.Byłem właśnie nad rzeką,niedaleko watahy..Był cichy spokojny dzień.
Nagle usłyszałem huk i świst który rozlegał się tuż za mną.Obejrzałem się za siebie i ku mojemu zdumieniu obejrzałem torpedę pędzącą w moją stronę. Zaskoczony tym niespodziewanym splotem wydarzeń umknąłem w bok a petarda przeleciała obok i wylądowała za krzakami-wybuchając.
Ciężko oddychając zastanawiałem się dlaczego ktoś rzucił tą petardę ale moje zdziwienie wzrosło gdy zobaczyłem pędzącego Setha który zniknął za krzakami i po chwili wyskoczył z podwójną prędkością uciekając przed oszalałą Moon która wyglądała jakby ją obmyto sadzą.
Widok ten był tak śmieszny że wybuchnąłem takim śmiechem że nawet Wilk Czasu się zatrzymał by zobaczyć powód tego śmiechu.A po chwili las się śmiał razem ze mną.

Wiadomość

W imieniu Wiery , bardzo proszę o nie przesyłanie jej opowiadań do 25 czerwca z powodu braku dostępu dodawania ich.

Pozdrawiam.
Luna

Podsumowanie spisu

Z opóźnieniem i wielką przykrością informuje iż osoby , które nie zapisały się za spisie członków watahy zostają USUNIĘTE :
Pirate
Amarella
Sher
Loney

Bardzo mi przykro...

Luna

piątek, 21 czerwca 2013

Od Drago : Miłosna historia cz.1

Tak się wszystko zaczęło.Siedziałem nad rzeką gdy usłyszałem czyjeś kroki.Obróciłem się i zobaczyłem znajomą z watahy- Esperanze.
-Hejka-powiedziałem
-Cześć-powiedziała i usiadła obok mnie-słyszałam co było między toba a Wierą.
"Chyba każdy o tym wie"-pomyślałem
-No tak-powiedziałem głośno-po to tutaj przyszłaś?
-Trochę z tego powodu-powiedziała-szukasz kogoś innego?
-Jeśli chodzi ci o sprawy sercowe to nie.Dlaczego się pytasz?
-No bo wiesz-wyjąkała Esperanza
-No bo co?-spytałem
<Esperanza?>


środa, 19 czerwca 2013

Od Sarah do Wiery

- Wiera!!! Wiera!!! - krzyczałam. Wilczyca podbiegła ku mnie.
- No i jak? Co tam po zwiedzaniu?
- Nie to jest najważniejsze. - mówiłam zdyszana - Wataha Mroku ruszyła w przełęcz. Dotrą tu za jakieś dwa dni...
- To źle bardzo źle... Ty jesteś w tym dobra masz jakieś sugestie?
- Możemy przeprowadzić bitwę otwartą, czyli poza terenem watahy. Nie będzie wtedy zniszczeń naszego terenu.
<Wiera?>

Od Sarah

- Złaź ze mnie! - zepchnęłam ją z grzbietu. Zawarczała. - ładne ząbki ale radziłabym udać się do dentysty. - zaśmiałam się...
- Nie prowokuj...
- Czego chcesz?! - rzuciłam jej prosto. Chciała skoczyć ale zrobiłam tarcze ognia wokół mnie i Wiery.
- Chcę pomścić mych rodziców zabijając twą matkę...
- Nie ty jedna... Nie ty jedna...
- Jak to? - spytała..
- Jestem tu by ostrzec watahę WS przed atakiem... Matka mnie porzuciła jako szczeniak samotnie walczyłam o życie!!!
- To mamy coś wspólnego... Moi rodzice nie żyją...
- Przynajmniej wiedziałaś że cie kochają!!! Mnie nikt nie kochał!!!
<Arashi i Wiera?>

wtorek, 18 czerwca 2013

Od Wiery: Przeprosiny

Przepraszam, ze nie było mnie cały dzień i nikogo wczśniej nie uprzedziłam. To przez ,,geniusza" z mojej rodziny, który oddłączył bezprzewodowy internet. Moja komórka się nie łączyła, więc uznałam, ze internetu nie ma. Dopiero gdy już z nudów o 23 włączyłam komputer w celu (...) okazało się, że internet działa. Mam nauczkę, żeby zawsze sprawdzać i na komórce i na komputerze.
Pozdrawiam i przepraszam.

Od Arashi do Sarah/Wiery

Od śmierci moich rodziców i całej watahy gdy zostaliśmy napadnięci, nigdy nie zatrzymałam się gdzieś na dłużej. Wiecznie szukałam watahy, która zabiła moją rodzinę, chcąc się na niej zemścić. Gdy nas zaatakowali, byłam jeszcze mała i ogłuszona uderzeniem w głowę zemdlałam, teraz jednak po tylu latach samotnych treningów, nie spotkałam wilka który potrafiłby pokonać mnie w walce lub zaskoczyć. Kilka dni temu na jednej z polan natrafiłam na trop wilków. Gdy w myślach zobaczyłam ich wygląd, rozpoznałam wilki z watahy na której chciałam się zemścić. Niestety kilkaset metrów później trop urwał się - wataha wzleciała w powietrze. Zniechęcona chciałam zapolować, gdy wyczułam trop innej watahy. Postanowiłam iść sprawdzić, kim oni są. Po 3 minutach już siedziałam w krzakach, z pobłażaniem myśląc o obrońcach, którzy ani mnie nie zobaczyli, ani nawet nie wyczuli, zobaczyłam ich z 10 metrów. Gdyby ktoś ich zaatakował, to nie mieli by szans się bronić z zaskoczenia. Nagle na polanę przy której czatowałam wybiegło kilka wilków. W śród nich zobaczyłam... Wilczycę, która była dzieckiem wadery, która zabiła mamę. Nie zastanawiając się zawarczałam krótko i przeskakując za jednym razem 2 wilki wylądowałam jej na plecach. Jak zawsze gdy jestem wściekła końcówki moich włosów płonęły, więc żaden wilk nie próbował się nawet zbliżyć. Tymczasem ja przygniotłam waderę tak, że nie mogła się ruszyć, choć była najsilniejszym wilkiem jakiego dotąd spotkałam.
- Gdzie twoja matka? - zawarczałam pogardliwie. - Bez niej się nie obronisz? Powiedz mi, gdzie zbiera się twoja wataha?! - W tym momencie odezwała się wilczyca stojąca po mojej prawej stronie.
- Hej, a ty kim jesteś?! Zostaw ją w tej chwili! Jestem alfą tej watahy i jeśli jej nie puścisz, to zabijemy cię!
- Bardzo śmieszne. - parsknęłam. W stronę wilka który próbował mnie zajść z tyłu, puściłam kulę ognia, uskoczył w ostatniej chwili ale na futrze pozostał mu zwęglony pasek. - Nie radzę! - uśmiechnęłam się miło. - A tak na poważnie, to nic mi nie zrobicie. Widzę to po waszych obrońcach. Warknęłam. - Odpowiesz?! - zwróciłam się z powrotem do wilczycy. - A może ty powiesz za nią?- zawołałam do alfy- wiesz w ogóle kim ona jest?
( Sarah lub Wiera)

Od Moon do Sarah

- Tak mi przykro... czasami woda wymyka mi się spod kontroli... Może ci pomóc? - zapytałam ale woda zaczęła z niej po prostu wyparowywać.
- Po problemie... To co? Idziesz?
- Pewnie! - i ruszyłyśmy. Długo sobie nie pozwiedzałyśmy kiedy Sarah stanęła jak wryta. Patrzyła się w dal.
- Co ci jest? - ale nie odpowiadała. W końcu zerwała się i biegła do watahy.
- Poczekaj! - krzyczałam
<Sarah?>

Od Drago: Łapacz snów cz.10

Matt-jedziesz sobie polną łąką by się wykąpać w rzecze,jedziesz,gdzieś zombi stoi i już jest bo tobie....Bam!

Od Złote Runo : Spotkanie ze starym przyjacielem cz.2

"Gdzie on jest?"-pomyślałam biegnąc żwirowatą ścieżką.
Od czasu gdy opuściłam jaskinie bezskutecznie szukałam Drago.
"Jak można zgubić wilka który świeci jak latarnia?"
W końcu-za pomoca spotkanych wilków: Eragona i Jamesa-znalazłam go.Siedział na środku polanu i wtapiał zęby w młodą łanię.
-Hejka!-zawołał na mój widok-chcesz trochę.
-Nie,dzięki.Nie lubię padliny-powiedziałam z przekąsem. 
-Może i masz racje-odpowiedział-wiedziałaś że w mięsie który za długo leżał na słońcu znajdują się robale które mogą doprowadzić do śmierci?Przez to...
-Nie obchodzi co tam jest-przerwałam mu-twój ojciec złożył mi małą wizyte.
Drago z wrażenia wypluł ość.
-Co?!-wymamrotał
-Twój ojciec się o ciebie martwi.I nie ma w tym nic dziwnego.To co się dzieje między tobą a Wierą to już ostateczny powód.
-To powiedz mu że nie musi się o mnie martwić-powiedział Drago-sam sobie świetnie radzę.
Uniosłam jedną brew.
-Ach tak?-nie wytrzymałam-a przymilanie się do Wiery można uznać za radzenie sobie? Dziewczyna jest załamana..-wstałam-więc daj spokój.
Drago przerwał jedzenie i spojrzał w bok.
-Nic na to nie poradzę-szepnął-zawsze mi się podobała ale nie śmiałem jej o tym powiedzieć. Zwłaszcza że chodziła z moim najlepszym kumplem-Jamesem. Przez pewien czas udało mi się tłumić te uczucia ale kiedy James odszedł-pokręcił głową-byłem załamany,odechciało mi się żyć.Jedyne co chciałem zrobić to pomóc tym którzy też za nim tęsknią .Dlatego poszedłem do Wiery,ale gdy ją zobaczyłem-spojrzał w niebo a jego oczy zajaśniały niecodziennym blaskiem-nie planowałem tego,nawet tego nie chciałem ale serce zapanowało nad rozumem.I nic nie mogłem na to poradzić,chodziarz z tym walczyłem-spuścił głowę a jego blask przygasł.
Stałam tępo patrząc na niego.Nagle wszystko stało się jasne.Ten jego zmienny charakter.Ta depresja i powrót z niej...Wszystko zaczęło pasować do siebie jakby elementy układanki połączyły się ze sobą.
Wstałam.
-Wiesz co?-powiedziałam-jak będziesz chodził z Wierą to ja chcę Jamesa.
-Szamanka i Morderca-zamruczał Drago-chciałbym do zobaczyć.
-Ty już lepiej bądź cicho-odcięłam mu-już dość narozrabiałeś.
I odeszłam mrucząc coś na temat zdrowego rozsądku.
KONIEC

poniedziałek, 17 czerwca 2013

Od Esperanzy: Wilki zoombie i inne trupy wilków cz.1

Była 22 w nocy nie mogłam zasnąć więc wybrałam się na spacer po dobrze znanym mi lesie. Jednak mimo to że zawsze czułam się w nim bezpieczna teraz wyczuwałam dziwną nieznaną mi dotąd moc…
- no cóż - pomyślałam – idę dalej.
Idę i idę nagle zatrzymuję się :
- co tak dziwnie śmierdzi?!- powiedziałam przyciszonym głosem.
Poczułam drganie ,przyłożyłam głowę do ziemi i nasłuchuje. Nagłe spod ziemi zaczęły wyłaniać się jakby … zgniłe wilki?
Prawie zemdlałam tak było duszno i śmierdziało trupem. Wszystkie widząc że słabne zaczęły się do mnie zbliżać. Koniec. Tylko ciemność.
Obudziłam się przykuta łańcuchami do ściany. To mnie tak rozwścieczyło że prawie zerwałam łańcuchy gdyby nie to że zombiak się na mnie rzucił i wepchnął mi do pyska szmatę.
- fuuuuuuuuujjjjjjjj!!!- Zawyłam i w momencie wyplułam szmatę mu w pysk.
Miałam czas do końca rozerwać łańcuchy
- tak!- krzyknęłam kiedy mi się udało i to był błąd.
Zombiaki rzuciły się za mną w pogoń!!! Udało mi się uciec.
-ale gdzie ja jestem?!- powiedziałam.
Już myślałam że im uciekłam kiedy zjawiły się ( właściwie nie zjawiły tylko zleciały z nieba co jest trochę dziwne)… TRUPY WILKÓW!!! Które jak nic tysiące lat temu zostały zamordowane. To po prostu był dla mnie horror w tym momencie poczułam się jak w piekle.
***
Tym czasem okazało się że jestem ok. 30 kilometrów oddalona od watahy!
Ciąg dalszy nastąpi w części 2.

Od Drago: Lapacz snów cz.9

Moon-pujasz na księżycu który jest w kształcie sierpa jedząc waniliowego loda,przy okazji zwizając ogonem z końca księżyca9milion metrów nad ziemią.Dziewczyno..Jesteś świrnięta

Od Drago do Wiery

-Lepiej nie-powiedziałem idąc za nią-bo jeszcze James mnie zabije a chciałbym jeszcze troche pożyć...zresztą,jeśli on mnie zabije to na pewno rzuczą sie na niego Złote Runo i Eragon...Tego jestem pewien na 100%.Ej! A wiedziałaś że potrzeba 2 000 komarów by wyssać z człowieka całą jego krew i że bambus rośnie metr na dobe,i że nigd nie może dotknąc językiem łokcia?Zadziwiające rzeczy się dzieją...
<Wiera?>

Od Sarah do Moon

 - Ok zrobię rozeznanie. - zaczął zbliżać się w naszą stronę wilk... Tak to on... To jest na pewno on... - rzuciłam się na niego z kłami.
- Wiera? Możesz powiedzieć swojej koleżance żeby ze mnie zeszła...? - powiedział spokojnie.
- Sarah!!! To przyjaciel!! - wrzasnęła.
- Wiem! - wróciłam się w stronę wilka - jakim prawem grzebiesz w moich snach!? Odpowiadaj!
- No... - zaciął się...
- Łapacz snów? Co? Fajna zabawka... Ale jeszcze raz, to poleje się krew! - wstałam i podałam mu łapę.
- Drago się nazywam. - przywitał się - sory za ten łapacz.
- Ciesz się że to był głupi sen jakby to był inny to byś oberwał... Sarah.
- Skąd wiedziałaś że to ja?
- Widziałam cie. Widzę wszystko więc uważaj... Idę zwiedzać! - odchodząc słyszałam jak Wiera tłumaczy mu kim jewstem.

       Szłam obok rzeki
- "Jak ja nienawidzę wody!" - pomyślałam, gdy wielka fala wody chlusneła na mnie. Byłam wściekła!
- Przepraszam - powiedziała wilczyca - nie chciałam...
- Nic się nie stało - rzekłam z nienawiścią w głosie.
- Nazywam się Moon - powiedziała chichocząc i podała mi łapę. Uścisnęłam ją tak mocno że aż jej prawie oczy wylazły.
- Sarah. Jesteś nowa?
- Tak.
- Chcesz pójść ze mną zobaczyć teren watahy?
<Moon?>

Nowy wilk-Matt!


Imię: Matt
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Moce: Furria, włada ziemią, trzęsienie ziemi.
Stanowisko: Szpieg
Opis: Zabawny, towarzyski, wysportowany, szybki, mądry, silny, romantyczny.
Historia: Nie lubi opowiadać...
Partner/ka: Zakochał się w pewnej wilczycy i nie wie czy ona odwzajemni uczucie.
Lubi: Muzykę i Sport
Nie lubi: Warzyw
Marzy o: Miłości
Opiekun: psiaczek002

niedziela, 16 czerwca 2013

Od Wiery do Sarah

-Nie do końca.- mruknęłam.
-Czyli, co mam robić?
-Możesz zająć się mordercami, ale mam cię na oku.
-Nie zawiodę cię.-odpowiedziała.
-Taką mam nadzieję. Możesz się przejść i zobaczyć nasze tereny. Będziesz miała jakieś pojęcie gdzie mamy słabe i mocne punkty.
<Sarah?>

Od Wiery do Drago

-Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć. -uśmiechnęłam się.
-Tak, jasne...
Zaczęło się chmurzyć i po chwili spadł deszcz.
-Trzeba sie pośpieszyć.- powiedzialam i zaczęłam biec.
<Drago?>

Od James`a: ,,Chodzące trupy"

Biegnę, biegnę co raz dalej, co raz szybciej, uciekając wciąż. Może mnie dopadną, może nie? Co za stwory tutaj są? Zatrzymuję się i nasłuchuję. Co tam słyszę? Nic, zaraz, zaraz. Jakiś szmer, warkot i jazgot! Żołądek idzie w górę, co raz wyżej i wyżej. Powstrzymuję się i biegnę coraz dalej. Ale gdzie ja jestem? Budzę się i Oni, i Oni, pełno Nich. Las, łąkę przebiegłem co teraz, co teraz? Naglę jak spod ziemi wyskakuje? Morze! Nagle mdleje, budzę się gdzie ja jestem, gdzie ja jestem?! Co to! Jestem przywiązany do głazu, łańcuchami! Pełno Onych, Onych i jeszcze raz ONYCH! Wstrętne trupy, okropne, warkoczące, i o mdłości pachnące! Ni to człowiek, ni to zwierzą, jakiś stwór penie! Podchodzi jeden i drugi.
-Zaraz będziesz jednym z nas -syczy jeden.
Podchodzi drugi i coś trzyma! Jakieś łopato-widły! Wali mnie w łeb i zasypiam na dość długo. Budzę się znowu. Jestem w swojej jaskini, to cud! Wstaję, odwracam się i widzę! Jednego z Nich!
-Aaaaaaa!!! -słyszę i zamykam oczy.
Naglę otwieram oczy i widzę księżyc, jestem na łące, naszych terenów. Obracam się spontanicznie i szukam wzrokiem czy inni też tu są ale nie ma nikogo, prócz przestraszonego mnie. Idę do swojej jaskini, ciągle się rozglądam czy ich nie ma, nie ma ich, ale i tak nie przestaję się rozglądać. Kładę się na swoim legowisku i próbuję zasnąć. Nie mogę, patrzę się na księżyc i nic. Myślę o nich i nie mogę zasnąć. Muszę się przejść. Wstaję ociężale i idę. Nie wiem gdzie. Po prostu przed siebie. Dochodzę nad Zachodnią plaże, słyszę szum fal. Przypominam sobie dawne chwile z Wierą, lecz nie chcę o tym myśleć. Moczę łapę w wodzie, po chwili wchodzę cały i zaczynam pływać, woda jest lodowata, ale jest mi przyjemnie. Godziny mijają, a ja tylko leże w wodzi i myślę. O czym? Nie wiem. Chę już wyjść, ale nie mogę cały zdrętwiałem. Po chwili z trudem się podnoszę. Idę powoli, z wysiłkiem. Raz zimno, raz ciepło. Za daleko do do mojej jaskini, więc idę do Wiery. Gdy dochodzę, nikogo nie widzę. Idę do swojej jaskini. Kręci mi się lekko w głowie. Kładę się pod najbliższym drzewem i czekam na nią. Nie wytrzymam dłużej, zasypiam. Śpię o Nich, tych wstrętnych stworach, ale teraz się ich już nie boję. Naglę budzę się, widzę tylko Wierę, która stoi przede mną.
<Wiera?>

piątek, 14 czerwca 2013

Od Drago: Łapacz snów cz.8

Esperanza-szybujesz wśród gwiazd i nagle porywa cię wiatr i upadasz na bezludną wyspe która okazuje się nie całkiem bezludna bo mieszka na nim wampir.Opinia?Nie cierpie wampirów.

Locus-ścigają cię trzy duchy:lodów waniliowych,czekoladowych i miętowych.Czemu uciekasz?Nie lepiej je zjeść?

Sarah-pływanie w Antlatyku?Ale tak bezbutli i płetw?Dziewczyno..jesteś już zdechłą rybą..

Shervana-szybujesz w obłokach i nagle uderza piorun ale zamiast kropli deszczu spadają krople waty cukrowej.Moge dołączyć?

Mistiko-siedzisz na tronie w gorączce piekła a tu nagle twój fon z Heyah dzwoni..Odbierasz a tu jakiś bobas dzwoni i mówi że łapy ci się palą i kończy rozmowe.Przyznaj się ile razy oglądałeś tą reklame?

Arashi-błagam,przestaniesz w końcu śnić o tym wilku? Ten koles zaczyna mnie nudzić..Śnij o czymś ciekawszym..

Od Drago do Wiery

-Ja słodki?-pomyślałem przez chwile-no może i tak-uśmiechnąłem się promiennie-Wiero moge się coś ciebie zapytać?
-Jasne-odpowiedziała.
-No bo chciałem się ciebie zapytać czy...czy..no-wyjąkałem -a zresztą nieważne.Nie było pytania
<Wiera?>

Nowa wilczyca-Moon!

Imię: Moon
Płeć: Wadera
Wiek: 3,5
Moce: Władza nad wodą (lodem), Furia, przywraca wilką życie.
Stanowisko: Szamanka
Opis: Wesoła, inteligentna, zaradna
Historia: Była szczęśliwa w życiu do póki nie zabito jej rodziny. Znalazła watahę której ma zamiar zostać częścią.
Partner/ka: Szuka
Lubi: Magię i patrzeć w gwiazdy.
Nie lubi: Śmierci.
Marzy o: Prawdziwym domu.
Opiekun: jutrzenka

czwartek, 13 czerwca 2013

Od Sarah do Wiery

-Przywódcy wojowników powinni zacząć szkolenie, a obrońcy muszą mieć oczy otwarte. Niech medycy schowają się z szczeniakami i będą gotowi na wszystko...
- Dużo wiesz o tych sprawach. - przerwała mi na chwile.
-Doświadczenie... - WM prowadziła dużo wojen... Szron podstępem przekonał harpie do pomocy niech pilnują dzieci. Znasz harpie...?
- Oczywiście...
- Zwiadowcy niech często chodzą po lesie z uszami i oczami otwartymi... Zajmę się mordercami. Chyba że mi nie ufasz?
<Wiera?>

Od Locus: Jak dołączyłam?

 Otrzepałam się i wstałam. Popatrzyłam za siebie. Widok był niesamowity. Słońce zachodziło nad górami, a niebo było różowe. Usiadłam i chwilę wpatrywałam się w piękno tego świata jak zahipnotyzowana. Nagle usłyszałam trzask łamanej gałęzi. Odwróciłam się w tamtą stronę i ujrzałam czarną wilczycę. Była podobna do mgły tyle, że czarnej.
-Co tu robisz?- warknęła i najeżyła się.
Stała w pozycji bojowej i trochę mnie przestraszyła. Nie chciałam konfliktu.
-Nie chcę walczyć. Nazywam się Locus. Z łacińskiego oznacza to pokój.- powiedziałam i wyciągnęłam łapę w stronę nieznajomej.
Ta tylko prychnęła i stanęła normalnie.
-Dalej nie odpowiedziałaś na moje pytanie.
Odsunęłam łapę.
-Chodzę po świecie. Jestem to tu to tam. Nigdzie nie mam swojego domu. –powiedziałam.
-To zjeżdżaj stąd! To tereny watahy Mroku i nie masz tu wstępu.- powiedziała i odwróciła się.
Zaczęła powolnym krokiem iść w kierunku lasu.
-Dlaczego to robisz?- zapytałam cicho.
Wilczyca stanęła i odwróciła głowę w moim kierunku.
-O, co ci chodzi?
-Jesteś dobra, a przebywasz ze złymi osobami. Dlaczego nie odejdziesz?
-Nic o mnie nie wiesz.- warknęła.
-Na prawdę? Uciekłaś z domu, masz młodszą siostrę i szpiegujesz watahę Mroku, a to tylko po to, żeby...
-Dosyć!- przerwała mi i szybkim krokiem podeszła do mnie.
Podniosła mój podbródek do góry.
-Nie masz prawa z nikim dzielić się takimi informacjami. Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy. –powiedziała i opuściła mnie.- Niedaleko stąd jest wataha. Sama nie zdołasz pokonać zła, a z innymi... Być może.- powiedziała i zniknęła we mgle.
Stałam jeszcze kilka minut i wpatrywałam się w miejsce, w którym ostatni raz widziałam wilczycę, poczym pobiegłam w poszukiwaniu watahy, o której mówiła nieznajoma. Po 10 minutach biegu zziajana dotarłam na polanę. Zauważyłam dwa wilki. W tym samym momencie na siebie spojrzeliśmy. Stałam nieruchomo, a jedne z wilków się na mnie rzucił. Nie miałam szans i powalił mnie na ziemię. Coraz ciężej łapałam powietrze i zaczęłam się dusić.
-Zejdź z niej! – usłyszałam głos jakiejś wilczycy.
Basior posłusznie wykonał rozkaz, a ja zachłysnęłam się powietrzem.
-W porządku? – zapytała wadera, pochylając się nade mną.
Kiwnęłam głową.
-Wybacz za ten atak, ale jesteśmy ostrożniejsi. Przewidujemy ataku wrogiej watahy, więc wzmocniliśmy ochronę. Sama rozumiesz...
-Tak.-powiedziałam.- Mogłabym dołączyć do watahy?
-Tak, oczywiście.
-Dziękuję Wiero, jestem Locus.
-Skąd wiesz jak mam na imię?
-Umiem wyczytać wszystko z czyjejś duszy i nie tylko stąd.
-Ktoś taki na pewno nam się przyda. Witamy w szeregach.
Skinęłam głową. Jeden z wilków zaprowadził mnie do jaskini. Przez całą noc nie mogłam zasnąć myślałam o tym, czego się dzisiaj dowiedziałam. Rankiem usłyszałam pukanie. Pewnie ktoś chcę poznać nową wilczycę.-pomyślałam i poszłam się przywitać.
<Może ktoś dokończyć?>

Od Wiery do Drago

Zatrzymałam się i spojrzałam na wilka. Dalej oczekiwał odpowiedzi, więc zaczęłam się zastanawiać nad odpowiedzią.
-Hmm... Jesteś... Fajny.-wzruszyłam ramionami i zaczęłam iść dalej.
Drago dotrzymał mi kroku i znowu zaczął.
-A coś więcej?
-No...-spojrzałam w niebo, a potem na basiora- Jesteś miły, sympatyczny, zabawny, nie da się przy tobie nudzić, potrafisz zagwarantować atrakcję i jesteś słodki. –powiedziałam i uśmiechnęłam się.
<Drago?>

Od Wiery do Sarah

-Perspektywa śmierci niezbyt mi odpowiada.- powiedziałam znużonym głosem. – Znając życie i tak nie uda mu się zrealizować swojego planu, ale pomimo tego trzeba podjąć jakieś działania.
-Co chcesz zrobić?
-Na początek trzeba by zwiększyć nadzór obrońców na 24 godziny na dobę, przenieść w bezpieczne miejsce szczeniaki, podszkolić wszystkich w walce i muszę sobie załatwić jakiś obrońców.
-Wspaniały plan...
-Jak bardzo powiększyły się armie?
-Są bardzo duże. Nie zdołałam ich zliczyć.
-No dobrze... Gdybyśmy nie dawali sobie rady poprosimy sojuszników o pomoc.
Zastanowiłam się przez chwilę nad wszystkim.
-Sarah, a może ty masz też jakieś pomysły?
<Sarah?>  

Od Shervany: Jak dołączyłam?

Biegłam przez las, już od kilku dni. Chyba ich zgubiłam, ale nie byłam pewna... Ta wataha dawała mi w kość, jako, że byłam jedynym wilkiem, który przetrwał z wojny... Chcieli mnie zabić, ale ja się nie dam. "To, że mnie wytropili nie znaczy, że mnie mają. Umiem zacierać po sobie ślady." Moje przemyślenia coś przerwało... Nie zwracając uwagi gdzie biegnę wpadłam na obcego basiora.
- Przepraszam. - powiedziałam, ale zaraz potem pomyślałam, że może to być ktoś od nich i zaczęłam się wycofywać.
- Spoko, spoko. Gdzie uciekasz? Z jakiej jesteś watahy?
Przyjrzałam się mu, był szaro-białym wilkiem o złotym ogonie i grzywie. W dodatku miał itrygujące mnie błękitne znaki. Nie wyglądał, by chciał mi coś zrobić, więc troszkę zmieszana odpowiedziałam:
- Ja... ja nie mam watahy...
- Może dołączysz do Watahy Wolf Squad?
- Chętnie. Tak wogóle jestem Shervana. A ty?
< Drago?>

Od Drago do Wiery

-Start!!!-krzyknąłem i wyskoczyłem z linii startu a Wiera pognała za mną.Tym razem do ja miałem szczeście i wygrałem.Spojrzałemna zmęczoną wilczyce.
-Wiesz co? Lepiej chodzmy już,bo reszta zacznie się o nas martwić-powiedziałem marzącz o tym by mój blaskw końcu zniknął.
-Ok-powiedziała Wiera.
Byliśmy już w połowie drogi gdy rzuciłem pytanie które dawno mi już cisnęło się w usta.
-Wiesz co?-spytałem się-od strasznie jestem ciekawyco o mnie myślisz. Możesz mi odpowiedzieć?
<Wiera?>

Nowa wilczyca-Esperanza!

http://t3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQJTr5mr8LuCZWaIOM0j5w5_x3gPFIh0nd6348tX99wM8T5C0AyoQ
Imię: Esperanza
Płeć: wadera
Wiek: 3,5
Moce: szybkość ponad świetlna, zauroczenie zero litości
Stanowisko: atakująca
Opis: jest miła ale czasami ,szorstka zazwyczaj, niufana bezlitosna dla niektórych
Historia:nie pamięta rodziców i gdzie się urodziła pamięta tylko że rodzice jaj nienawidzili dlatego uciekła i narażała swoje życie żeby zdobyć cel; a mianowicie dotrzeć do watahy Wolf Squad która była bardzo daleko od jej terenu.
Partner/ka:nie ma
Lubi: prawie wszystko
Nie lubi:swojej dawnej watahy i niezgody
Marzy o: odwzajemnieniu jej uczucia a reszta to tajemnica...
Opiekun:annarita

Od Sarah do Wiery

- Co mi szkodzi... Moja pierwsza wataha... Zgadzam się.
- Jak to? A Wataha Mroku? - zapytała
- Nawet moja matka mnie tam nie chciała... Nie czułam się częścią tej watahy...
- Mogłam cie nie osądzać...
- Może ci powiem jak zaatakują?
- Mów. - powiedziała
- Najpierw Mordu zacznie z góry. Z jego armią będzie ciężko ostatnio się powiększyła. Nadlecą i nadejdą od wschodu...
- I co dalej...?
- Armie Sary i Szrona nadejdą od północy i zachodu połączą się, matka będzie dowodzić.
Szron przyjdzie w środku bitwy i zapoluje na ciebie. Musisz uważać. Nikt nie będzie cię dotykać. Kazał im zostawić mu Alfę, ten kto cie zabije przed nim zapłaci życiem.
<Wiera?>



Od Wiery do Drago: 300 POST!!!


 A więc to nasz 300 post z tej okazji jeden z pomysłów zostanie wprowadzony. Chodzi mi o walki. Osoba, która to wymyśliła szczegółowo opisała przebieg, więc chyba warto to zastosować? Jeśli chcecie możemy także wprowadzić towarzyszy, ale to już od was zależy. Przypominam, ze przed restartem były już towarzysze i nikt się nimi nie zajmował. Dlatego możecie mi teraz wysyłać czy chcecie towarzyszy czy też nie. Jak połowa watahy wyrazi zgodę zostaną wprowadzeni.
A i gratuluje 300 postu. To nasza wspólna zasługa.:)
 ************************
-A po co? Wygrałam i to mi wystarczy.-powiedziałam.

-Czyli nie pokonasz mnie dwa razy.-odpowiedział.

-Jak śmiesz tak sądzić? Na start już mi iść!

Pobiegliśmy w miejsce startu i ustawiliśmy się.
<Drago?>

Od Wiery do Sarah


-No dobrze... Ale jeżeli kłamiesz przygotuj się na męczarnie.- warknęłam.
Wilczyca przełknęła głośno ślinę i skinęła głową.
-A jak masz na imię?
-Sarah.
-Czyli imię masz po matce.-przewróciłam oczami.- No dobrze chodź na skałę przemówień. Ogłosimy ten atak. Tylko jedno pytanie.
-Tak?
-Czy chcesz dołączyć do watahy?
<Sarah?>

Od Sarah do Wiery

- Chcę rozmawiać z Alfą tej watahy!!! - zdyszana i cała poraniona wykrzyczałam na cały teren watahy Wolf Squad.
- To ja - powiedziała wilczyca.
- Musze z tobą porozmawiać. W cztery oczy.
-Dobrze. - udałam się razem z nią do jaskini.
Usiadłyśmy i zaczęłam.
- Najpierw się przedstawię. Jestem Sarah córka Sary i wilczyca mroku. - Ona zerwała się i zaczęła warczeć ku mnie.
- Daj wytłumaczyć. Uciekłam. Wataha Mroku planuje uderzyć na was w przyszłym tygodniu.
- Nie mam pewności czy nie kłamiesz... - rzekła podejrzliwie.
- Uwierz mi i przygotowuj się!... 

<Wiera?>

Nowa wilczyca-Locus!


http://th.interia.pl/50,b1fa0d3b04338358/wilkwody.jpeg
Imię:Locus
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Moce: komunikacja z duchami, odporność na moce, zaglądanie do czyjejś duszy

Stanowisko: Szermierka
Opis: Miła, jest ucieleśnieniem wszelkiego dobra. Nigdy nikogo nie skrzywdziła. Zawsze wszelkie problemy chce rozwiązywać pokojowo.

Historia: Zesłano ją na ziemię w celu przywrócenia pokoju i równowagi na świecie. Nie wie skąd pochodzi, ani kto ją wychował. Pamięta tyle, że obudziła się na brzegu morza i podążała za zachodzącym słońcem. odkryła jaką ma misję i zrobi wszystko by ją spełnić. Nawet poświęci w tym celu własne życie. Wiedziała, ze sama nie da rady pokonać całego zła, więc dołączyła do watahy.
Partner/ka:Szuka
Lubi:czynić dobro, nieść pomoc, rozmawiać, spacerować
Nie lubi:wszelkiego zła, walk
Marzy o:Pokoju i równowadze na całym świecie

Opiekun:wiki1214

Nowa wilczyca-Sarah!

 https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMgtFytncBRZ4dPWVUB_A5V9yNUDPsWp0hEQmzZxKwyKfYJTXkz2lDEV-nPIpOq_RfV3SOEVLD6RZDCWV6kqtQB20Mvm3G3bRNsNV9em31exvRqFGieskRDneXRH4GZ63us6SGWTb1WNwA/s1600/ona.png
Imię: Sarah <Sara>
Płeć: Wadera
Wiek: 3 lata
Moce: Włada ogniem', słyszy najgłębsze myśli, odporność na niektóre moce.
Stanowisko: Zabójczyni
Opis: Samotna, cicha, niezależna,silna, wesoła <niekiedy>
Historia: Zawsze była inna - samotna. Odstawała od poprzedniej watahy więc uciekła. Już całkiem sama stała się niezależna. Stwierdziła że nikt nie jest jej potrzebny. Ale powoli się zmienia...
Partner/ka: -----
Lubi: Polować, biegać.
Nie lubi: Wścibskości, szczęścia.
Marzy o: Polubieniu samej siebie.
Opiekun: rzenie1

Nowa wilczyca- Shervana!


Imię: Shervana
Płeć: wadera
Wiek: 3,5 lat
Moce: telepatia, zabijanie wzrokiem, kula ognia.
Stanowisko: Morderczyni
Opis: na pewno szczera do bólu, ale również odważna, miła, ciekawska, szarmancka, lojalna, zabawna i zwinna.
Historia: jej rodzice zostali zabicie zaraz po jej porodzie. Jako młoda wilczyca miała dużo szczęścia, najpierw ocaliła się z wojny, a potem doczołgała do truchła łosia, co pozwoliło jej przetrwać do momentu, aż nauczyła się zabijać.
Partner: szuka 
Lubi: zabawy, przygody, życie chwilą
Nie lubi: wywyszania się, ignorancji
Marzy o: jeździe na jednorożcu po tęczy! xd i o partnerze
Opiekun: Safira00

Od Mistiko: Jak dołączyłem do watahy?

Po długiej wędrówce przez ok 40 km Mistiko wreszcie dotarł w jakieś bezpieczne miejsce, przy strumyku krystalicznie czystej wody. Obok znajdowała się mała jaskinia w której postanowił spędzić noc. Rano obudził się w zupełnie innym miejscu

Nowy wilk-Mistiko!

http://th.interia.pl/10,bf633fffb3497164/nopwyczlonejlohdsik.jpg

Imię: Mistiko
Płeć: Basior
Wiek:4 lata
Moce: zatrzymywanie czasu, zero litości, latanie
Stanowisko: Morderca
Opis: chytry przebiegły nieufny ponury niekoleżeński bezlitosny okrutny dla wroga i ofiary...
Historia: miał okrutnych rodziców nie należących do żadnej watahy w wieku 3 miesięcy uciekł w nocy. wychowywał się sam uczył polować i był szorstki dla wszystkich dopóki nie poznał pewnej wilczycy.
Partner/ka: poszukuje
Lubi: noc i samotność
Nie lubi:namolnych wilków
Marzy o: poznaniu kogoś kto zmieni jego życie
Opiekun: annarita

Wataha Wolf Squad

Wataha Wolf Squad
WS