sobota, 6 lipca 2013

Od Luny

Byłam jak zawsze na łące. Moje podejrzewania dochodzą do tego , że tu spałam pod gwiazdami , ale niczego do końca nie pamiętam gdyż wczoraj wieczorem uderzył mnie w głowę kamień. Było pięknie słonecznie , bla , bla , bla, itp. Był ranek , więc od niedawna myślałam , że tu spałam. Choć było też inne wyjście. W środku nocy kościsty człowiek przeniósł moje 40 kg na łąkę do teraz i mnie ogląda. Zaśmiałam się przy każdym razem gdy to sobie powtarzałam. Przeszłam zaledwie dwa kroki i potknęłam się o kamień. Gdy się ocknęłam zauważyłam , że to ten sam kamień co uderzył mnie poprzedniego dnia. Trzymałam go w łapie centralnie przed oczami , gdy rzuciłam kamień w trawę nie ruszając głowy i nie zmieniać punktu widzenia zauważyłam , coś co... Przypomniałam sobie drugą opcję tego , że od rana byłam na łące. 
- Nie , nie , to nie to o czym myślę - pomrukiwałam. 
Pewnie domyśliliście się co , a może kto to jest więc..
Kościsty 'gość' z postawy prostej ruszył ręką i wskazał na mnie. Wokół mnie pojawiło się więcej kościotrupów otaczając mnie. Nie ruszałam się.
- To jest tak jak z T-rex'em. Nie ruszaj się , ani nic nie mów. Kiedy jesteś cicho nie zauważą cię. - rozmyślałam w panice.
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wataha Wolf Squad

Wataha Wolf Squad
WS