wtorek, 14 maja 2013

Od Lily C.D historii Wiery


Biegłam ile sił w łapach, Wiera podążała za mną, ale nawet nie próbowała dotrzymać mi kroku. Zatrzymałam się gwałtownie przed jaskinią Luny, a moja towarzyszka prawie na mnie wpadła.
- Luna !!! – krzyknęłam.
Wilczyca wybiegła z jaskini zaskoczona.
- Co się stało ?! – zapytała zdziwiona.
- Gotowa do podróży życia ? – zapytałam.
- Umm… Chyba tak. – popatrzyła na Wierę pytająco.
- Możliwe, że Szron jest ojcem Lily i chcemy to sprawdzić…
Luna patrzyła to na mnie, to na Wierę.
- To na co jeszcze czekamy ? – zapytała z entuzjazmem.
Ruszyłyśmy na poszukiwanie. Po kilku godzinach drogi dotarłyśmy wreszcie do miejsca, gdzie ostatnio widziano Szrona. Zrobiło się strasznie zimno, a przy każdym wypowiadanym słowie z pyszczka leciała para…
- On tu jest. – wyszeptałam ze zdziwieniem, widząc sople lodu w miejscu wodospadu.
- Masz rację – powiedziała Wiera i rozejrzała się po okolicy.
Luna wpatrywała się w półmrok panujący w okolicy.
Nagle usłyszałyśmy złowrogi warkot i przed nami stanął Szron. Schowałam się odruchowo za Lunę.
- Co wy tu robicie ?! – wrzasnął wściekle.
- Przyszłyśmy porozmawiać. – zaczęła Wiera.
Chwile później leżała na ziemi, a nad nią stał wściekły basior. Właśnie miał zamiar rozszarpać jej gardło, gdy wyskoczyłam zza Luny.
- Nie ! – krzyknęłam.
Szron zlustrował mnie zszokowanym wzrokiem i podszedł bliżej.
- Lily ? – zapytał.
- Tak… - odsunęłam się od źródła paraliżującego zimna.
Wilk pokręcił głową.
- Przepraszam za te oczy, nie wiedziałem, że to ty…
- O czym ty mówisz ?
- Masz znamię na prawej przedniej łapie, w kształcie płatka śniegu, prawda ?
- Możliwe. – nie wiedziałam o co mu chodzi, ale domyślałam się, że za chwilę moje życie obróci się o 180 stopni.
- Jesteś moją córką. – powiedział.
Zapadła głucha cisza. Wiera i Luna patrzyły to na siebie to na mojego „ojca”.
- Żartujesz ? Porzuciłeś mnie w lesie jak byłam malutka, musiałam sama się wszystkiego nauczyć, a teraz masz czelność mówić mi, że jestem twoją córką ?! – wrzasnęłam wściekła.
- To nie tak. Nie chciałem tego robić, ale Sara powiedziała, że tak będzie dla Ciebie lepiej, jeśli nie będziesz musiała, brać udziału w mojej zemście. – powiedział.
Jak na komendę Sara pojawiła się obok niego.
- Widzisz Lily, chciałam, żebyś tego uniknęła, ale jeśli tu jesteś, to znaczy, że Twoim przeznaczeniem, jest zostać z ojcem i pomóc nam. – patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Dołącz do nas Lily… Proszę. – Szron uśmiechał się zachęcająco.
- No… Dobrze. Dołączę do was… tato. – powiedziałam i uśmiechnęłam się na myśl o tym, że mam rodzinę.
- Choć Lilian, pokażę Ci twój nowy dom… - z zamyślenia wyrwał mnie głos Sary.
- Uciekły. – usłyszałam szept taty.
- Znajdziemy je, Szron. Mamy Lily, a ona nam pomoże. – Odpowiedziała Sara.
Zaczęłam zastanawiać się kogo ojciec wskaże mi jako moją ofiarę, gdy pomogę mu wyrównać rachunki z Wolf Squadem… Czułam, że Wiera i Luna wciąż są blisko…
< Wiera albo Luna ? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wataha Wolf Squad

Wataha Wolf Squad
WS