Uśmiechnąłem sie do Wiery i wskoczyłem do wody przy okazji ją ochlepałem.Skręciłem i stanałem przed nią.
-Ściegamy się?-spytałem-kto ostatni przy zrodle wody przegrywa!-i pobiegłem a Wiera za mną.
<Wiera?>
piątek, 31 maja 2013
Od Wiery do Drago
-Ale z ciebie dżentelmen.- Powiedziałam i zaśmiałam się.
Drago zrobił to samo.
-Cóż.. Nie wypada odmówić takiej prośbie. –Uśmiechnęłam się i powoli weszłam do wody.
Spojrzałam na wilka, który ciągle stał na brzegu.
<Drago?>
Od James`a: Wielki Powrót
-James! Wstawaj, spóźnisz się na zajęcia- krzyczała Toboe wchodząc do mojego pokoju. Był mały i jasny, należał do Zakonu ,,Eweenito". Zakon uczący sztuki magii i walki czyli dawny dom Toboe.
-Jeszcze chwilę- zamruczałem.
-Jak się spóźnisz na zajęcia nie żal mi się- powiedziała wychodząc.
Nie było mi tu dobrze, nie należałem do swoich. Dzisiejszy dzień miał być inny. Wstałem, spakowałem się i zacząłem pisać list pożegnalny.
Droga Toboe!
Dużo ostatnio myślałem i muszę odejść z Zakonu. To twój dom, mój zostawiłem i muszę do niego powrócić. Wiem, że będziemy musieli rozstać się po raz drugi, ale wiedz, że kocham cię najbardziej w świecie!
Twój brat
James
Na sam koniec położyłem swój naszyjnik na pamiątkę. Wytarłem łzy i zostawiłem list na moim legowisku. Udałem się do mistrza, dla mnie nie był mistrzem, ale to on założył Zakon Eweenito.
-Bueno campeón mañana- zacząłem.
-Buena mañana bebé- odpowiedział.
-Muszę odejść.
-Ależ dlaczego? Nie pasuje ci tu?
-Tak, znaczy trochę... Chodzi o to, że zostawiłem kogoś i to było bardzo nie miłe z mojej strony. Muszę powrócić i przeprosić tego kogoś- powiedziałem z smutkiem w głosie, lecz mistrz tylko się uśmiechnął i pokiwał głową.
Właśnie po tym wyruszyłem w podróż do domu. Na początku biegłem, ale po 2 kilometrach zmęczyłem się i zrozumiałem, że nie warto biec. Szedłem przez lasy, rzeki, wzgórza i łąki, nocą, dniem, świtem i wieczorem. Po kilku dniach ujrzałem na pagórku przed sobą granicę terenów watahy Wolf Squad. Uśmiechnąłem się, zostało mi tylko 10 kilometrów. Wzleciałem w powietrze i leciałem wysoko, wysoko, ale nie ponad chmury. Gdy dotarłem pod jaskinie. Poszedłem do niej. Co chwilę oglądałem się czy nikt nie patrzy, lecz w jaskini jej nie było. Ona nie siedzi całymi dniami w jaskini. Dostałem się do środka watahy nie zauważony tylko dzięki szczęściu. Teraz byłem w kropce. . . Nie wiedziałem gdzie ona jest? Czy ktoś mnie zobaczy? i czy w ogóle mnie z powrotem przyjmie?! Postanowiłem na nią poczekać, ale nie tutaj. Byłem już zmęczony po locie. Przykucnąłem nisko i tak zacząłem iść. Czułem kogoś nie daleko. Może to królewska strażniczka, a może po prostu Luna przyszła w odwiedziny po Wierę? Szedłem przez las, ale Wiery tam nie było, nikogo nie było. Co to miało być? Dotarłem do łąki i zrozumiałem- większość watahy była na łące. Byłem blisko innych, szukałem wzrokiem po nich. Eragon, Aki, Lonely, Mela, Dragon, Dark, Kaira, Pirate i Złote Runo. Nagle Aki na mnie popatrzyła nic nie mówiła. Inni rozmawiali, ona siedziała i patrzyła. Położyłem palec na ustach i odszedłem. Rzeka! Może tam jest Wiera? Nie czekałem, szybkość to moje 3 imię. Biegłem najszybciej jak mogłem. Nie wiedziałem dlaczego, aż tak mi zależało na Wierze? Chyba tak. Dotarłem. Długa kręta rzeka, różowe niebo, zachodzące słońce i fioletową wilczycę. Przestałem sapać i zacząłem cicho iść. Siedziała, patrzyła w niebo i od czasu do czasu chlapnęła wodą. Gdy byłem metr za nią powiedziałem.
-Cześć Wiera-po czym usiadłem koło niej.
<Wiera?>
-Jeszcze chwilę- zamruczałem.
-Jak się spóźnisz na zajęcia nie żal mi się- powiedziała wychodząc.
Nie było mi tu dobrze, nie należałem do swoich. Dzisiejszy dzień miał być inny. Wstałem, spakowałem się i zacząłem pisać list pożegnalny.
Droga Toboe!
Dużo ostatnio myślałem i muszę odejść z Zakonu. To twój dom, mój zostawiłem i muszę do niego powrócić. Wiem, że będziemy musieli rozstać się po raz drugi, ale wiedz, że kocham cię najbardziej w świecie!
Twój brat
James
Na sam koniec położyłem swój naszyjnik na pamiątkę. Wytarłem łzy i zostawiłem list na moim legowisku. Udałem się do mistrza, dla mnie nie był mistrzem, ale to on założył Zakon Eweenito.
-Bueno campeón mañana- zacząłem.
-Buena mañana bebé- odpowiedział.
-Muszę odejść.
-Ależ dlaczego? Nie pasuje ci tu?
-Tak, znaczy trochę... Chodzi o to, że zostawiłem kogoś i to było bardzo nie miłe z mojej strony. Muszę powrócić i przeprosić tego kogoś- powiedziałem z smutkiem w głosie, lecz mistrz tylko się uśmiechnął i pokiwał głową.
Właśnie po tym wyruszyłem w podróż do domu. Na początku biegłem, ale po 2 kilometrach zmęczyłem się i zrozumiałem, że nie warto biec. Szedłem przez lasy, rzeki, wzgórza i łąki, nocą, dniem, świtem i wieczorem. Po kilku dniach ujrzałem na pagórku przed sobą granicę terenów watahy Wolf Squad. Uśmiechnąłem się, zostało mi tylko 10 kilometrów. Wzleciałem w powietrze i leciałem wysoko, wysoko, ale nie ponad chmury. Gdy dotarłem pod jaskinie. Poszedłem do niej. Co chwilę oglądałem się czy nikt nie patrzy, lecz w jaskini jej nie było. Ona nie siedzi całymi dniami w jaskini. Dostałem się do środka watahy nie zauważony tylko dzięki szczęściu. Teraz byłem w kropce. . . Nie wiedziałem gdzie ona jest? Czy ktoś mnie zobaczy? i czy w ogóle mnie z powrotem przyjmie?! Postanowiłem na nią poczekać, ale nie tutaj. Byłem już zmęczony po locie. Przykucnąłem nisko i tak zacząłem iść. Czułem kogoś nie daleko. Może to królewska strażniczka, a może po prostu Luna przyszła w odwiedziny po Wierę? Szedłem przez las, ale Wiery tam nie było, nikogo nie było. Co to miało być? Dotarłem do łąki i zrozumiałem- większość watahy była na łące. Byłem blisko innych, szukałem wzrokiem po nich. Eragon, Aki, Lonely, Mela, Dragon, Dark, Kaira, Pirate i Złote Runo. Nagle Aki na mnie popatrzyła nic nie mówiła. Inni rozmawiali, ona siedziała i patrzyła. Położyłem palec na ustach i odszedłem. Rzeka! Może tam jest Wiera? Nie czekałem, szybkość to moje 3 imię. Biegłem najszybciej jak mogłem. Nie wiedziałem dlaczego, aż tak mi zależało na Wierze? Chyba tak. Dotarłem. Długa kręta rzeka, różowe niebo, zachodzące słońce i fioletową wilczycę. Przestałem sapać i zacząłem cicho iść. Siedziała, patrzyła w niebo i od czasu do czasu chlapnęła wodą. Gdy byłem metr za nią powiedziałem.
-Cześć Wiera-po czym usiadłem koło niej.
<Wiera?>
czwartek, 30 maja 2013
James wraca!
Imię: James (czytaj: Dżejms)
Płeć: Basior
Wiek: 3 lata
Moce: Lot bez skrzydeł, szybkość wiatru, zmiana w inne zwierzę (konia)
Stanowisko: Morderca
Opis: Miły, pogodny, spokojny, rozważny, mądry, konsekwentny, uczciwy,
prawdomówny, lojalny, wierny, romantyczny, kochający, wyrozumiały,
silny, szybki, sprytny, odważny, czasami wredny, pocieszny,
niepowstrzymany, uparty, ciekawski, litościwy, czasami morderczy.
Historia: Urodził się w hodowli wilków. Został sprzedany i wychowywany
przez ludzi (dlatego nie jest agresywny) do ukończenia 1,5 roku, potem
urósł i właściciele już go nie chcieli, więc go "wyrzucili". Przybłąkał
się tutaj i został przyjęty do watahy.
Partner/ka: Szuka
Lubi: Wadery i (kocha) Przygody
Nie lubi: Sam nie wie (Jest Optymistą)
Marzy o: Nikt by tego nie spisał.
Opiekun: mariokola789
środa, 29 maja 2013
Od Drago do Wiery
Szliśmy tak długo aż dotarliśmy nad wodospad.Z miejsca zachwycił mnie jego widok...
-Wiesz co?-powiedziałem do Wiery-gdybym był wilkiem do bym zawył..Ej! przecież jestem wilkiem!-zawyłem-Czy pani ma ochotę na kąpiel przy pięknym wodospadzie?-odwróciłem się do niej. <Wiera?> |
|
wtorek, 28 maja 2013
Od Wiery C.D. Drago
-Wodospad? –zapytałam.
-Tak. To świetne miejsce.
-No...- musiałam się namyślić- Nie wiem....
-Oj chodź. Będzie fajnie. – zachęcał Drago.
-No dobra. – skinęłam głową.
Basior zaczął iść, więc poszłam za nim.
<Drago?>
Od Drago:Łapacz snów cz.7
Gaja-jesteś w ogrodzie Eden...Powoli ci tam upływają dni......Mogę się przyłączyć?
Seth-napadają na ciebie wróżki.Dasz radę?
Seth-napadają na ciebie wróżki.Dasz radę?
niedziela, 26 maja 2013
Nowy wilk-Seth!
Imię: Seth
Płeć: basior
Wiek: 4 lata
Moce: włada cieniem, staje się niewidzialny,kontroluje emocje innych wilków
Stanowisko: wojownik
Opis: wredny, chamski, nietolerancyjny, agresywny, bywa miły dla przyjaciół
Historia: urodził się w małej watasze, w której się wychował, odszedł by szukać przygód; w czasie podróży dużo walczył
Partner/ka: podoba mu się pewna wilczyca
Lubi: cisze i spokój
Nie lubi: mieć towarzystwa
Marzy o: tajemnica
Opiekun: Patryk2000
Płeć: basior
Wiek: 4 lata
Moce: włada cieniem, staje się niewidzialny,kontroluje emocje innych wilków
Stanowisko: wojownik
Opis: wredny, chamski, nietolerancyjny, agresywny, bywa miły dla przyjaciół
Historia: urodził się w małej watasze, w której się wychował, odszedł by szukać przygód; w czasie podróży dużo walczył
Partner/ka: podoba mu się pewna wilczyca
Lubi: cisze i spokój
Nie lubi: mieć towarzystwa
Marzy o: tajemnica
Opiekun: Patryk2000
Nowa wilczyca-Gaja!
Imię:Gaja
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce: oddychanie pod wodą, latanie, wieczna młodość
Stanowisko: Zielarka
Opis:Tajemnicza,romantyczna,inteligentna,miła,wierna
Historia:Nie lubi opowiadać ale dla Was coś opowie: Urodziła się w "Magicznym Lesie", jej rodzice porzucili ją ponieważ nie miała talentów takich jak jej rodzina.Błądziła przez 2 lata i znalazła naszą watahę
Partner:szuka
Lubi: opiekować się dziećmi, pływać, rozmawiać,
Nie lubi: zła
Marzy o: znalezieniu miłości,założeniu rodziny
Opiekun:sprzedasz2
Płeć:Wadera
Wiek:3 lata
Moce: oddychanie pod wodą, latanie, wieczna młodość
Stanowisko: Zielarka
Opis:Tajemnicza,romantyczna,inteligentna,miła,wierna
Historia:Nie lubi opowiadać ale dla Was coś opowie: Urodziła się w "Magicznym Lesie", jej rodzice porzucili ją ponieważ nie miała talentów takich jak jej rodzina.Błądziła przez 2 lata i znalazła naszą watahę
Partner:szuka
Lubi: opiekować się dziećmi, pływać, rozmawiać,
Nie lubi: zła
Marzy o: znalezieniu miłości,założeniu rodziny
Opiekun:sprzedasz2
Od Drago C.D. Wiery
-Potwierdzam:żadna mnie nie chce -uśmiechnąłem się do wilczycy-
Może nad rzeke albo nad Wodospad? Jestem zawsze chętny do różnych rzeczy.
<Wiera?> |
||
Od Wiery C.D. Drago
Zaśmiałam się. Wilk popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
-Co?- zapytał.
-Nic. – odpowiedziałam i przestałam się śmiać.- Chętnie się
przejdę i jakoś nie mogę uwierzyć, że żadna cię nie chce.
Basior wzruszył ramionami.
-Gdzie byś chciał iść? – zapytałam.
<Drago?>
Od Drago C.D. Wiera
-Może i masz racje-wstałem- No proszę taki piękny dzień a my tu siedzimy? Chodźmy na spacer to może znajdę sobie jakąś wolną wilczyce, która by chciała ze mną chodzić. Co ty
na to?
<Wiera?>
<Wiera?>
Od Wiery C.D. Drago
-Też.- skinęłam głową- Był w końcu jedyną osobą, której na mnie zależało. Kochałam go, a
on odszedł.. Ale nie ma co nad tym rozpaczać. Fakt faktem będzie go nam
wszystkim brakowało, ale czas idzie do przodu. Trzeba wziąć się w garść i
zostawić to co się wydarzyło za nami. Nie uważasz?
<Drago?>
Od Drago C.D. Wiera
-Na prawdę?-prawie odetchnąłem z ulgą- bo wiesz na prawdę się o ciebie martwiłem. Myślałem, że masz depresje czy coś...-odetchnął- bo
szczerze....tez za nim tęsknie. Był pierwszym wilkiem, którego lubiłem i ufałem. Strasznie mi go teraz brak. A tobie?
<Wiera?> |
|
Od Lili C.D. historii Wiery
Biegłam ile sił w łapach na teren watahy, przy okazji znów stając się
widzialna. Wspominałam o tym, że od pewnego czasu szpieguję WS, a mój
ojciec i Sara przeprowadzili fałszywą rozmowę, którą miał usłyszeć
Dragon ? Świetnie. Dobiegłam do polany.
- Tato ! – krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam.
- Ciszej córeczko, bo obudzisz całą watahę. – powiedział i przyjrzał mi się. – Masz dla mnie nowiny ?
- Wolf Squad planuje atak. – powiedziałam.
- Jestem z Ciebie dumny. Więc co planuje Wiera ?
- Ona i Dark mają być przynętą, przybędą o zmierzchu. – powiedziałam jednym tchem.
- Brawo Lilian. Masz jakiś plan ?
A właśnie jeszcze jedno. Dowodzę teraz wojowniczkami, a Sara się wścieka, bo jest moją podwładną.
- Tak, tato, mam plan. Wyjdziemy im naprzeciw. Zanim jeszcze dotrą tu i zajmą swoje pozycje. – zaczęłam kreślić pazurem ustawienie Watahy Mroku na piachu.
- Dobrze, niech tak będzie, ale ty, Lily, zostaniesz podczas walki na skale na szczycie wodospadu.
- Ech, no dobrze.
Szron zawył i wokół nas pojawiła się cała, potężna armia. Zaczęłam objaśniać im co mają robić i przekazałam Sarze instrukcje jak ma poprowadzić walkę. Na końcu kazałam wilczycy i mojemu ojcu trzymać się z dala od celów wyznaczonych dla nich przez Wolf Squad.
- Dobrze – głos Sary odbił się echem od otaczających nas skał.
Szron zawył, chwilę później dołączyłam do niego, kolejna była Sara, a potem cała wataha objaśniła okolicy, że zbliża się walka. Byłam pewna, że Wolf Squad słyszy nasz bojowy „okrzyk”.
- Lily biegnij nad wodospad, znasz nasz kod. W razie czego zawyj. – powiedział Szron.
- Dobrze. Powodzenia, tato. – przytuliłam się do niego na chwilę, po czym ruszyłam do wodospadu.
Wskoczyłam na skałę i popatrzyłam na rozległą polanę rozciągającą się mniej-więcej kilometr ode mnie. Wataha Mroku ustawiła się na wyznaczonych pozycjach, a w oddali widziałam sylwetki wrogów. Zawyłam dwa razy dość krótko, co dla ojca było sygnałem, że widzę Wierę i jej bandę. Widziałam jak przykuca gotowy do skoku. A później zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Ziemię pokrył lód. Idealne miejsce do walki dla mojej watahy. Uderzyłam łapą w ziemię i cały lód pokryła woda. Sara zawyła przeciągle, co miało oznaczać „Dzięki”. Pod opieką ojca dużo się nauczyłam, między innymi tego, jak kontrolować lód i wodę. Z zamyślenia wyrwały mnie dźwięki walki. Na dole aż kotłowało się od ilości walczących. Zauważyłam, że Sara posłusznie ignoruje Dark’a. Szron natomiast gonił jakiegoś basiora. Nagle usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Lily ? – Luna mówiła cicho i spokojnie.
Odwróciłam się warcząc. Zobaczyłam Kła, Lunę i Roki’ego. Zasyczałam i byłam gotowa do ataku.
- Lily posłuchaj nas. – poprosił Roki.
- Czego chcecie ? – zasyczałam jadowicie, lustrując ich wzrokiem.
- Wróć do Wolf Squadu. – głos Kła również był przyjazny i spokojny.
Poczułam się tak jakbym stała się pusta w środku, na chwilę się wyłączyłam. Potrząsnęłam głową. Obejrzała się.
- Co się dzieje ?! – zapytałam przerażona.
- Wszystko w porządku Lilian. Sara tobą manipulowała. Chodź do domu. – mówił Roki z uśmiechem.
- Em, no dobrze. Przepraszam was. – powiedziałam lekko zmieszana.
- Nic się nie stało. – powiedział Kieł. – Luna idź powiadom Wierę i resztę watahy, a my z Roki’m ją stąd zabierzemy. – wskazał głową na mnie.
Ruszyłam w asyście basiorów na teren watahy, do której tak naprawdę należałam. Gdy opuściliśmy strefę zagrożenia, wilki zwolniły trochę.
- Pamiętasz coś ? – zapytał Kieł.
- W zasadzie to wszystko. – zaśmiałam się. – I jest mi strasznie wstyd. Przynajmniej nauczyłam się jak kontrolować moje moce.
- Pokażesz nam na miejscu. – odpowiedział basior.
- Oki.
Dotarliśmy na teren watahy. Zobaczyłam wszystkich, całych i zdrowych, tylko nieliczni byli lekko skaleczeni.
- Witaj w domu, Lily – usłyszałam głos Wiery.
- Wiera ! Jak dobrze, że nic Ci nie jest. Przepraszam. – dostałam słowotoku.
- Spokojnie… - zaśmiała się. – Odprowadzę Cię do jaskini.
Ruszyłyśmy wolno w stronę mojego schronienia. Gdy byłyśmy już dość daleko od reszty watahy, powiedziałam :
- Wiesz, że on wróci, prawda ?
- Wiem, ale będziemy przygotowane. – uśmiechnęła się.
- Dzięki za wszystko.
- Nie ma za co. Idę zobaczyć co u reszty… - powiedziała i oddaliła się powoli.
Nareszcie w domu, pomyślałam i zasnęłam wyczerpana wydarzeniami ostatnich dni...
- Tato ! – krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam.
- Ciszej córeczko, bo obudzisz całą watahę. – powiedział i przyjrzał mi się. – Masz dla mnie nowiny ?
- Wolf Squad planuje atak. – powiedziałam.
- Jestem z Ciebie dumny. Więc co planuje Wiera ?
- Ona i Dark mają być przynętą, przybędą o zmierzchu. – powiedziałam jednym tchem.
- Brawo Lilian. Masz jakiś plan ?
A właśnie jeszcze jedno. Dowodzę teraz wojowniczkami, a Sara się wścieka, bo jest moją podwładną.
- Tak, tato, mam plan. Wyjdziemy im naprzeciw. Zanim jeszcze dotrą tu i zajmą swoje pozycje. – zaczęłam kreślić pazurem ustawienie Watahy Mroku na piachu.
- Dobrze, niech tak będzie, ale ty, Lily, zostaniesz podczas walki na skale na szczycie wodospadu.
- Ech, no dobrze.
Szron zawył i wokół nas pojawiła się cała, potężna armia. Zaczęłam objaśniać im co mają robić i przekazałam Sarze instrukcje jak ma poprowadzić walkę. Na końcu kazałam wilczycy i mojemu ojcu trzymać się z dala od celów wyznaczonych dla nich przez Wolf Squad.
- Dobrze – głos Sary odbił się echem od otaczających nas skał.
Szron zawył, chwilę później dołączyłam do niego, kolejna była Sara, a potem cała wataha objaśniła okolicy, że zbliża się walka. Byłam pewna, że Wolf Squad słyszy nasz bojowy „okrzyk”.
- Lily biegnij nad wodospad, znasz nasz kod. W razie czego zawyj. – powiedział Szron.
- Dobrze. Powodzenia, tato. – przytuliłam się do niego na chwilę, po czym ruszyłam do wodospadu.
Wskoczyłam na skałę i popatrzyłam na rozległą polanę rozciągającą się mniej-więcej kilometr ode mnie. Wataha Mroku ustawiła się na wyznaczonych pozycjach, a w oddali widziałam sylwetki wrogów. Zawyłam dwa razy dość krótko, co dla ojca było sygnałem, że widzę Wierę i jej bandę. Widziałam jak przykuca gotowy do skoku. A później zrobił coś, czego się nie spodziewałam. Ziemię pokrył lód. Idealne miejsce do walki dla mojej watahy. Uderzyłam łapą w ziemię i cały lód pokryła woda. Sara zawyła przeciągle, co miało oznaczać „Dzięki”. Pod opieką ojca dużo się nauczyłam, między innymi tego, jak kontrolować lód i wodę. Z zamyślenia wyrwały mnie dźwięki walki. Na dole aż kotłowało się od ilości walczących. Zauważyłam, że Sara posłusznie ignoruje Dark’a. Szron natomiast gonił jakiegoś basiora. Nagle usłyszałam za sobą znajomy głos.
- Lily ? – Luna mówiła cicho i spokojnie.
Odwróciłam się warcząc. Zobaczyłam Kła, Lunę i Roki’ego. Zasyczałam i byłam gotowa do ataku.
- Lily posłuchaj nas. – poprosił Roki.
- Czego chcecie ? – zasyczałam jadowicie, lustrując ich wzrokiem.
- Wróć do Wolf Squadu. – głos Kła również był przyjazny i spokojny.
Poczułam się tak jakbym stała się pusta w środku, na chwilę się wyłączyłam. Potrząsnęłam głową. Obejrzała się.
- Co się dzieje ?! – zapytałam przerażona.
- Wszystko w porządku Lilian. Sara tobą manipulowała. Chodź do domu. – mówił Roki z uśmiechem.
- Em, no dobrze. Przepraszam was. – powiedziałam lekko zmieszana.
- Nic się nie stało. – powiedział Kieł. – Luna idź powiadom Wierę i resztę watahy, a my z Roki’m ją stąd zabierzemy. – wskazał głową na mnie.
Ruszyłam w asyście basiorów na teren watahy, do której tak naprawdę należałam. Gdy opuściliśmy strefę zagrożenia, wilki zwolniły trochę.
- Pamiętasz coś ? – zapytał Kieł.
- W zasadzie to wszystko. – zaśmiałam się. – I jest mi strasznie wstyd. Przynajmniej nauczyłam się jak kontrolować moje moce.
- Pokażesz nam na miejscu. – odpowiedział basior.
- Oki.
Dotarliśmy na teren watahy. Zobaczyłam wszystkich, całych i zdrowych, tylko nieliczni byli lekko skaleczeni.
- Witaj w domu, Lily – usłyszałam głos Wiery.
- Wiera ! Jak dobrze, że nic Ci nie jest. Przepraszam. – dostałam słowotoku.
- Spokojnie… - zaśmiała się. – Odprowadzę Cię do jaskini.
Ruszyłyśmy wolno w stronę mojego schronienia. Gdy byłyśmy już dość daleko od reszty watahy, powiedziałam :
- Wiesz, że on wróci, prawda ?
- Wiem, ale będziemy przygotowane. – uśmiechnęła się.
- Dzięki za wszystko.
- Nie ma za co. Idę zobaczyć co u reszty… - powiedziała i oddaliła się powoli.
Nareszcie w domu, pomyślałam i zasnęłam wyczerpana wydarzeniami ostatnich dni...
Spis wilków
Tak jak ogłaszałam mamy spis. Polega na tym,że piszecie do mnie wiadomość. Czas do 5 czerwca. Tytuł obojętny,ale w treści ma być:
Imię wilka - zgłaszam się
Info:
Osoby na zielono- zgłosiły się
Osoby na czerwono- mają się zgłosić
Wiera
Luna
Pirate
Amarellla
Złote Runo
Mela
Kaira
Sher
Tika
Angel
Balaa
Saphira
Kimi
Musica
Lonely
Aki
Salphari
Faantaasia
Night
Lily
Wendy
Loneliness
Dark
Dragon
Dastan
Haru
Kieł
Shadow
Eragon
Drago
Roki
Etiko
Clod
Imię wilka - zgłaszam się
Info:
Osoby na zielono- zgłosiły się
Osoby na czerwono- mają się zgłosić
Wiera
Luna
Pirate
Amarellla
Złote Runo
Mela
Kaira
Sher
Tika
Angel
Balaa
Saphira
Kimi
Musica
Lonely
Aki
Salphari
Faantaasia
Night
Lily
Wendy
Loneliness
Dark
Dragon
Dastan
Haru
Kieł
Shadow
Eragon
Drago
Roki
Etiko
Clod
Od Wiery C.D. Drago
-Jej... Dziękuję Drago. –powąchałam kwiaty- Są naprawdę piękne
i cudnie pachną. Masz dobry gust, ale nie trzeba było. Poczekaj chwilę.
Wzięłam kwiaty i poszłam z nimi do jaskini. Wstawiłam do
jakiegoś flakonu z wodą i wyszłam z powrotem do Drago.
-Ten sposób na pocieszenie też chyba działa. –powiedziałam i
uśmiechnęłam się.
<Drago?>
Od Drago CD Wiery
- Kwiaty? No wiesz...Te kwiaty to ci przyniosłem na pocieszenie.
Położyłem kwiaty przed nią. - Nie za bardzo wiem jak pocieszyć dziewczynę, więc pomyślałem, że....- Zawstydziłem się.
<Wiera?>
Położyłem kwiaty przed nią. - Nie za bardzo wiem jak pocieszyć dziewczynę, więc pomyślałem, że....- Zawstydziłem się.
<Wiera?>
Od Wiery: Dzień matki
Była gdzieś pierwsza w nocy. Dzisiaj już 26 maja- dzień matki. Usiadłam nad brzegiem jeziora i patrzyłam w lekko poruczającą się taflę wody. Spuściłam głowę. Już dwa lata minęły odkąd straciłam rodzinę. Nie wiem nawet czy żyje. Tylko tyle wiem, że zanim wysłano mnie do Europy moja matka była ciężko chora. I nic więcej nie wiem. Wstałam i poszłam do swojej jaskini. Wykopałam worek, w któym było około stu złotych monet. Wyciągnęłam dwie i poszłam do pobliskiej wsi. Zauważyłam sklep ze zniczami i świecami. Na całe szczęście był zamknięty. Obeszłam go dookoła i zobaczyłam, że tylne wejście było otwarte. Weszłam do środka i wybrałam dwie świeczki, a także zapałki. Położyłam na blacie jedną monetę i wyszłam. Poszłam do sklepu na przeciwko, który był otwarty. Sprzedawca bacznie mnie obserwował, ale o dziwo nic mi nie zrobił. Wzięłam dwie podstawki na świeczki i ścierkę, a potem położyłam taką jak poprzednio monetę przed sprzedawcą.
-A skąd ty masz złoto? -zapytał sprzedawca.
Nie odpowiedziałam tylko wyszłam i pobiegłam na wzgórze. Położone było za terenami watahy i raczej nikt na nie nie przychodził. Na środku górki było drzewo. Usiadłam i położyłam przed nim ścierkę, a na niej dałam świeczki w podstawkach. Zapaliłam je, po czym
-Wszystkiego najlepszego z okazji dnia matki.- szepnęłam cicho.
Po poliku zaczęła mi spływać łza. Nie otarłam jej. Położyłam się przy drzewie i myśląc o mojej matce zasnęłam.
***
Wy też nie zapomnijcie złożyć swoim matkom życzenia! W końcu nikt nie kocha nas tak jak mama. Niech dzisiaj wasze mamy poczują się wyjątkowe! A wy w jaki sposób pokażecie, że o nich pamietacie? :-)
Ja zrobiłam laurkę i dam bilet na kręgle, a także kwiaty. Może jeszcze śniadanie zrobię. Mam w końcu całą noc na myślenie. Napiszcie w komentarzach co daliście lub co zrobiliście dla mamy w dzisiejsze wspaniałe swięto.
-A skąd ty masz złoto? -zapytał sprzedawca.
Nie odpowiedziałam tylko wyszłam i pobiegłam na wzgórze. Położone było za terenami watahy i raczej nikt na nie nie przychodził. Na środku górki było drzewo. Usiadłam i położyłam przed nim ścierkę, a na niej dałam świeczki w podstawkach. Zapaliłam je, po czym
-Wszystkiego najlepszego z okazji dnia matki.- szepnęłam cicho.
Po poliku zaczęła mi spływać łza. Nie otarłam jej. Położyłam się przy drzewie i myśląc o mojej matce zasnęłam.
***
Wy też nie zapomnijcie złożyć swoim matkom życzenia! W końcu nikt nie kocha nas tak jak mama. Niech dzisiaj wasze mamy poczują się wyjątkowe! A wy w jaki sposób pokażecie, że o nich pamietacie? :-)
Ja zrobiłam laurkę i dam bilet na kręgle, a także kwiaty. Może jeszcze śniadanie zrobię. Mam w końcu całą noc na myślenie. Napiszcie w komentarzach co daliście lub co zrobiliście dla mamy w dzisiejsze wspaniałe swięto.
Wasza Wiera o 1 w nocy
Od Wiery C.D. historii Dragona i Lily
Dotarłam do Luny i w tym samym czasie do jaskini wpadł Dragon. Opowiedział mi o usłyszanej rozmowie.
-To ciekawe.-powiedziałam do Dragona- Ale wiesz... Szron mógł cię zobaczyć i to jakiś podstęp...
-Podstęp?
-Mogą mieć na nas jakąś pułapkę. Sama nie wiem. On chyba nie chciałby zabić swojej jedynej córki.
-Ale słyszałem jak wyraźnie to mówił!
-Nie wiem co o tym myśleć. Na razie trzeba się skupić przy odbiciu Lily. Jeżeli Szron faktycznie chce ją zabić musimy się pośpieszyć, Luna masz jakiś pomysł?
-Można ich zaatakować. Utworzylibyśmy dwa odziały. Jeden zaatakowałby jako pierwszy i odciągnął uwagę Szrona i Sary. Wtedy zaatakowałby odział drugi. Wybralibyśmy trzy wilki, które podczas walki miałyby za zadanie złapać Lily.- powiedziała o swoim planie Luna.
-Oni mają wielką armię. Nie wiemy czy pierwszy odział dałby radę odwrócić uwagę tej wielkij gromady na wystarczająco długi czas. Na pewno byłoby wiele ofiar. Trzeba urzyć jakiegoś podstępu.
-To znaczy?- zapytali jednocześnie Dragon i Luna.
-Kogo Sara i Szron pragnie najbardziej?- zapytałam.
-Yyy... Ciebie i Dark`a?- odpowiedział pytaniem Dragon.
Skinęłam głową.
-Więc... Możemy odwrócić uwagę Szrona i Sary. Wy wtedy przeszukalibyście wodospad. Mamy tam szpiega, więc może wie gdzie znajduje się Lily i nam pomoże.
-Szpieg?- znowu odezwali się jednocześnie.
-A tak... Zapomniałam, że wy nie wiecie. Poznałam taką wilczycę o imieniu Dark Side i ona szpieguje Watahę Mroku.
-Znaki szczególne?- zapytał Dragon.
-Cała czarna, można pomylić ją z czarną mgłą.- odpowiedziałam.
-Nie możesz ryzykować życia. -powiedziała Luna.
-Owszem, mogę. Na wszelki wypadek gdyby coś poszło nie tak... Można poprosić naszych sjuszników, żeby obserwowali wodospad i w razie czego pomogli mi i Dark`owi w walce ze Szronem i Sarą.
Dragon i Luna wyglądali na niezdecydowanych.
-Nie martwcie się. Damy sobie radę. Boje się Szrona i w końcu muszę stawić czoła swoim lękom, a Dark pewnie z chęcią odegra się na Sarze.
W końcu moi przyjaciele kiwnęli głowami. Wychyliłam głowę z jaskini i zobaczyłam, że nastał już wieczór.
-Chyba będę się już zbierała.-powiedziałam i zrobiłąm krok w kierunku wyjścia.
Szybko jeszcze się odwróciłam i krzyknęłam do Luny.
-Gdyby jednak coś poszło nie tak ty zostajesz nową Alfą. - powiedziałam i pobiegłam do swojej jaskini.
<Lily, Dragon albo Luna możecie dokończyć>
-To ciekawe.-powiedziałam do Dragona- Ale wiesz... Szron mógł cię zobaczyć i to jakiś podstęp...
-Podstęp?
-Mogą mieć na nas jakąś pułapkę. Sama nie wiem. On chyba nie chciałby zabić swojej jedynej córki.
-Ale słyszałem jak wyraźnie to mówił!
-Nie wiem co o tym myśleć. Na razie trzeba się skupić przy odbiciu Lily. Jeżeli Szron faktycznie chce ją zabić musimy się pośpieszyć, Luna masz jakiś pomysł?
-Można ich zaatakować. Utworzylibyśmy dwa odziały. Jeden zaatakowałby jako pierwszy i odciągnął uwagę Szrona i Sary. Wtedy zaatakowałby odział drugi. Wybralibyśmy trzy wilki, które podczas walki miałyby za zadanie złapać Lily.- powiedziała o swoim planie Luna.
-Oni mają wielką armię. Nie wiemy czy pierwszy odział dałby radę odwrócić uwagę tej wielkij gromady na wystarczająco długi czas. Na pewno byłoby wiele ofiar. Trzeba urzyć jakiegoś podstępu.
-To znaczy?- zapytali jednocześnie Dragon i Luna.
-Kogo Sara i Szron pragnie najbardziej?- zapytałam.
-Yyy... Ciebie i Dark`a?- odpowiedział pytaniem Dragon.
Skinęłam głową.
-Więc... Możemy odwrócić uwagę Szrona i Sary. Wy wtedy przeszukalibyście wodospad. Mamy tam szpiega, więc może wie gdzie znajduje się Lily i nam pomoże.
-Szpieg?- znowu odezwali się jednocześnie.
-A tak... Zapomniałam, że wy nie wiecie. Poznałam taką wilczycę o imieniu Dark Side i ona szpieguje Watahę Mroku.
-Znaki szczególne?- zapytał Dragon.
-Cała czarna, można pomylić ją z czarną mgłą.- odpowiedziałam.
-Nie możesz ryzykować życia. -powiedziała Luna.
-Owszem, mogę. Na wszelki wypadek gdyby coś poszło nie tak... Można poprosić naszych sjuszników, żeby obserwowali wodospad i w razie czego pomogli mi i Dark`owi w walce ze Szronem i Sarą.
Dragon i Luna wyglądali na niezdecydowanych.
-Nie martwcie się. Damy sobie radę. Boje się Szrona i w końcu muszę stawić czoła swoim lękom, a Dark pewnie z chęcią odegra się na Sarze.
W końcu moi przyjaciele kiwnęli głowami. Wychyliłam głowę z jaskini i zobaczyłam, że nastał już wieczór.
-Chyba będę się już zbierała.-powiedziałam i zrobiłąm krok w kierunku wyjścia.
Szybko jeszcze się odwróciłam i krzyknęłam do Luny.
-Gdyby jednak coś poszło nie tak ty zostajesz nową Alfą. - powiedziałam i pobiegłam do swojej jaskini.
<Lily, Dragon albo Luna możecie dokończyć>
Od Wiery do Drago
-Kto tam?- krzyknęłam załamującym się głosem.
-To ja Drago.-odpowiedział wilk.
Otarłam szybko łzy i wyszłam z jaskini.
-Cześć, coś się stało? - zapytałam.
-Nie. Chciałem sprawdzić jak się masz, bo słyszałem o Jamesie.
Powstrzymałam się od kolejnego wybuchu płaczem. Odwróciłam się i spuściłam głowę, by wilk nie zauważył kilku łez.
-Wszystko w porządku. Nie masz się o co martwić.- odpowiedziałam i odwróciłam głowę.
Wcześniej jeszcze wytarłam łzy.
-Co to za okazja? - zapytałam wskazując na kwiaty.
-...
<Drago?>
-To ja Drago.-odpowiedział wilk.
Otarłam szybko łzy i wyszłam z jaskini.
-Cześć, coś się stało? - zapytałam.
-Nie. Chciałem sprawdzić jak się masz, bo słyszałem o Jamesie.
Powstrzymałam się od kolejnego wybuchu płaczem. Odwróciłam się i spuściłam głowę, by wilk nie zauważył kilku łez.
-Wszystko w porządku. Nie masz się o co martwić.- odpowiedziałam i odwróciłam głowę.
Wcześniej jeszcze wytarłam łzy.
-Co to za okazja? - zapytałam wskazując na kwiaty.
-...
<Drago?>
Od Shadow`a do Tiki
-Dziękuję Tika. -powiedziałem.
-Za co? - zapytała.
-Za to, że nie zotawiłaś mnie gdy najbardziej cię potrzebowałem. -odwróćiłem głowę - Nie w moim stylu jest dziękować, ale dużo ci zawdzięczam.
-Zawsze chętnie ci pomogę. Możesz na mnie liczyć.
-Wiem.Dzięki tobie pamiętam już o wielu rzeczach. Szkoda tylko, że wciąż pozostaje luka między wspomnieniami.
-Nie martw się. Z czasem wszystko sobie przypomnisz.
Uśmiechnąłem się. Jestem szczęściarzem mając taką przyjaciółkę jak Tika.
-Masz może ochotę iść na plaże? - zapytałem oczekując pozytywnej odpowiedzi.
-...
<Wybacz Tika, że tak długo trwało dokańczanie>
-Za co? - zapytała.
-Za to, że nie zotawiłaś mnie gdy najbardziej cię potrzebowałem. -odwróćiłem głowę - Nie w moim stylu jest dziękować, ale dużo ci zawdzięczam.
-Zawsze chętnie ci pomogę. Możesz na mnie liczyć.
-Wiem.Dzięki tobie pamiętam już o wielu rzeczach. Szkoda tylko, że wciąż pozostaje luka między wspomnieniami.
-Nie martw się. Z czasem wszystko sobie przypomnisz.
Uśmiechnąłem się. Jestem szczęściarzem mając taką przyjaciółkę jak Tika.
-Masz może ochotę iść na plaże? - zapytałem oczekując pozytywnej odpowiedzi.
-...
<Wybacz Tika, że tak długo trwało dokańczanie>
Od Dragona: Szpiegostwo i atak
Pewnego dnia leżałem na mojej ulubionej skale aż nagle usłyszałem rozmowę i to poważną, poszedłem to sprawdzić aż nagle wyskoczyłem do krzaków a tam byli Szron i Sara.
-Nie wiem czemu... ale... nie mogę jej zabić... w tej walce....
Powiedział Szron.
-Ona sama zginie... jak te jej przyjaciółeczki z Wolf Squadu....
Powiedziała groźnie Sara......
-Dobrze ale jakaś ofiara z tego Squadu.... ta, która ją najbardziej lubi....
Potym pobiegłem szybko do Wiery i to jej poinformowałem.
CDN Wiera dokończysz?
-Nie wiem czemu... ale... nie mogę jej zabić... w tej walce....
Powiedział Szron.
-Ona sama zginie... jak te jej przyjaciółeczki z Wolf Squadu....
Powiedziała groźnie Sara......
-Dobrze ale jakaś ofiara z tego Squadu.... ta, która ją najbardziej lubi....
Potym pobiegłem szybko do Wiery i to jej poinformowałem.
CDN Wiera dokończysz?
Od Drago: Specjalny łapacz snów
Loneliness: Idziesz opustoszałym lasem.Jest ciemno i cicho.Prujesz naprzód i czujesz że coś za tobą idziesz ale boisz się odwrócić.Dotarłaś to jeziora i nagle......Bum! Budzisz się zalana potem
sobota, 25 maja 2013
Od Drago : Smutny dzień
Spojrzałem smutno tafle wody. Powodem tego smutku był oczywiście James. Jego odejście mną wstrząsnęło. Wstałem.
"Nie czas na żale,trzeba przejąc jego obowiązki i ja się chętnie ich podejmę.
Ale najpierw trzeba sprawdzić co u Wiery."
Z wielkim bukietem kwiatów ruszyłem w stronę jaskini Wiery.
-Wiera?-szepnąłem w wylocie jaskini.
<Wiera?>
piątek, 24 maja 2013
Od Lily CD. historii Wiery
- Zi… Zimno mi… - powiedziałam wchodząc na zamarzniętą polanę.
- Przyzwyczaisz się Lily. – powiedział ojciec i narzucił mi na plecy niedźwiedzie futro. – Lepiej ?
- Tak, dzięki. – przy każdym wypowiedzianym słowie z pyszczka leciała para.
- Odpocznij, a ja pójdę porozmawiać z Sarą. – powiedział Szron i uśmiechną się do mnie lekko.
- Dobrze.
Położyłam się na trawie i zamknęłam oczy…
***
- Ile mamy czasu ? – zapytał Szron.
- Tyle ile jest nam potrzebne. – odpowiedziała Sara.
- Dobrze… A jednak twoja moc manipulacji jest przydatna. – basior zaśmiał się cicho.
- Czasem jest. – odpowiedziała wilczyca. – Opowiedz jej historię jej dzieciństwa ?
- Wiesz, że nie powiem prawdy, inaczej zniknie na dobre. – odpowiedział.
- Rób jak chcesz. Idę na polowanie. – stwierdziła, po czym zniknęła w czarnych zaroślach.
***
- Lily… - usłyszałam głos mojego ojca.
- Tak ? – podniosłam głowę.
- Masz może ochotę na spacer ? – zapytał przyjaźnie.
- No jasne. – wstałam i ruszyłam za nim.
Kroczyliśmy w milczeniu przez dość długi czas, aż w końcu basior zatrzymał się przy skutym lodem wodospadzie.
- Tato… Opowiedz mi coś o moim dzieciństwie… - poprosiłam.
- Dobrze… - wyglądał tak jakby spodziewał się mojej prośby, ale przecież była tak oczywista… - Twoja mama była kapłanką wody…
- Aha, więc stąd ten symbol wody na lewej łapie ? – przerwałam mu.
- Tak. – uśmiechnął się łagodnie i kontynuował. – Twoja matka była potężną wilczycą wody. Dlatego masz zdolność oddychania pod wodą. Gdy się urodziłaś ona zniknęła, a ja wychowywałem Cię przez około rok, później jak już Sara wspominała, postanowiliśmy, że zostaniesz w górach.
- Dziękuję, że mi to opowiedziałeś. Tato, a podczas ataku na Wolf Squad, kogo będę atakować.
- Wiesz Lily, dostaniesz zaszczyt zabicia ich Bety. Luna będzie twoją ofiarą. – imię wilczycy wypowiedział z wyraźną pogardą, jakby się nim brzydził.
Usłyszeliśmy wycie Sary sygnalizujące porę posiłku. Ruszyliśmy wolno w kierunku polany, rozmawiając. Całą drogę zastanawiałam się, co dzieje się w Wolf Squadzie. Teraz już wrogiej watasze.
< Wiera albo Luna ? >
czwartek, 23 maja 2013
Sprawy
Witajcie!
Mam do was trzy sprawy. Otóż na naszym blogu znów zaczyna się mało dziać, a tego żadne z nas raczej nie chce. Więc sprawa pierwsza.
Niedługo znowu odbędzie się spis ( tym razem osoby, które się nie zgłoszą zostaną wyrzucone- niezależnie od stanowiska czy też stosunków ze mną bądź Luną). Postanowiłam was uprzedzić byście nie byli zaskoczeni. Zerkajcie teraz codziennie na bloga i sprawdzajcie czy nie dojdzie spis.
Druga sprawa
Można zauważyć, że blog jak i czat opustoszał. Dlatego mam wielką prośbę do was. Jeżeli macie jakiekolwiek pomysły jak ulepszyć naszą watahę nie wstydźcie się o nich poinformować. Już niedługo wystartuje konkurs ,,Kto czyta bloga?",a także wejdzie zbiorowa opowieść. Więcej nie mogę zdradzić. O szczegółach dowiedzie się kiedy indziej.
Trzecia sprawa
Z naszej watahy odchodzi nasz Samiec Alfa- James i nasza droga wilczyca Toboe. Decyzja właścicieli.
To na tyle. Dzięki za uwagę.
Mam do was trzy sprawy. Otóż na naszym blogu znów zaczyna się mało dziać, a tego żadne z nas raczej nie chce. Więc sprawa pierwsza.
Niedługo znowu odbędzie się spis ( tym razem osoby, które się nie zgłoszą zostaną wyrzucone- niezależnie od stanowiska czy też stosunków ze mną bądź Luną). Postanowiłam was uprzedzić byście nie byli zaskoczeni. Zerkajcie teraz codziennie na bloga i sprawdzajcie czy nie dojdzie spis.
Druga sprawa
Można zauważyć, że blog jak i czat opustoszał. Dlatego mam wielką prośbę do was. Jeżeli macie jakiekolwiek pomysły jak ulepszyć naszą watahę nie wstydźcie się o nich poinformować. Już niedługo wystartuje konkurs ,,Kto czyta bloga?",a także wejdzie zbiorowa opowieść. Więcej nie mogę zdradzić. O szczegółach dowiedzie się kiedy indziej.
Trzecia sprawa
Z naszej watahy odchodzi nasz Samiec Alfa- James i nasza droga wilczyca Toboe. Decyzja właścicieli.
To na tyle. Dzięki za uwagę.
środa, 22 maja 2013
Od Wiery do Lily
Razem z Luną chowałyśmy się za pobliskimi drzewami i
obserwowałyśmy jak Lily odchodziła z Sarą. Gdy Szron także zniknął spojrzałam
na Lunę. Obydwie myślałyśmy o tym samym.
-Dlaczego ona to zrobiła? –odezwała się Luna.
-No wiesz... Rodzina... jest najważniejsza. –powiedziałam
niepewnie.
-Ale to chyba nie powód, żeby dołączać do naszych wrogów.
-Wiem... Pytanie: Co teraz?
Luna wzruszyła ramionami.
-Mogłam się tego spodziewać. Wracajmy do watahy. Nic tu po
nas. –powiedziałam i razem pobiegłyśmy na nasze tereny.
Wszyscy wypytywali się gdzie jest Lily. Za każdym razem
odpowiadałyśmy to samo ,,Odeszła do wroga”. Wtedy nasz słuchacz milknął i
odchodził. Nikt nie chciał na to odpowiedzieć. Zmartwiona wróciłam do swojej
jaskini. Położyłam się w na samym końcu i myślałam nad tym co będzie
teraz. Wpatrzyłam się w sufit i
zrozumiałam co należy zrobić. Nie mogłam pozwolić, aby Lily była z tym
potworem. Szybko wybiegłam z jaskini, żeby razem z Luną obmyślić plan odbicia Lily.
Jednak cały czas zastanawiałam się co też się dzieje u tejże wilczycy.
<Lily?>
wtorek, 21 maja 2013
Od Dragona: Potrzebuję pomocy
Witam!
Mam do was sprawę.
Bo moja mama powiedziała, że kupi mi PSP . Ucieszyłem się ale mam jeden problemik.
Nie wiem jaki wybrać dam linki i głosujcie na to, który lepszy.
http://taufanlubis.files.wordpress.com/2007/12/psp.jpg
http://www.promedia.shop.pl/_var/gfx/71426a78c96483204f839a032d35367e.jpg
http://m.ocdn.eu/_m/2e39cf292cdce9421bf51be232e13648,61,1.jpg
http://technokratki.pl/wp-content/uploads/2009/08/586292.jpg
http://p.alejka.pl/i2/p_new/38/35/konsola-psp-3004-slim-lite-niebieska_0_b.jpg
http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/News/27.02.2008/nws_GoWPSPFrontlarge.jpg
http://psp-team.pl/files/user1/MGS_PW_bundle_Pack_usa.jpg
Piszcie do daria127 z tym
Mam do was sprawę.
Bo moja mama powiedziała, że kupi mi PSP . Ucieszyłem się ale mam jeden problemik.
Nie wiem jaki wybrać dam linki i głosujcie na to, który lepszy.
http://taufanlubis.files.wordpress.com/2007/12/psp.jpg
http://www.promedia.shop.pl/_var/gfx/71426a78c96483204f839a032d35367e.jpg
http://m.ocdn.eu/_m/2e39cf292cdce9421bf51be232e13648,61,1.jpg
http://technokratki.pl/wp-content/uploads/2009/08/586292.jpg
http://p.alejka.pl/i2/p_new/38/35/konsola-psp-3004-slim-lite-niebieska_0_b.jpg
http://www.miastogier.pl/baza/Encyklopedia/gry/News/27.02.2008/nws_GoWPSPFrontlarge.jpg
http://psp-team.pl/files/user1/MGS_PW_bundle_Pack_usa.jpg
Piszcie do daria127 z tym
piątek, 17 maja 2013
Od Lily do Rokiego
- Nie wiem, czy chcesz tego słuchać to bardzo sługa i smutna historia… - odpowiedziałam wymijająco.
- Chętnie posłucham. – powiedział. Skrzywiłam się. Nie chciałam mu odpowiadać. - Nie musisz mówić jeśli nie chcesz… - Roki wyrwał mnie z zamyślenia. - No więc… Opowiem Ci to w dużym skrócie. Moja przyjaciółka Serafi, którą pewnie znałeś, umierając poprosiła mnie, żebym przekazała Wierze wiadomość od niej… - powiedziałam powoli. - Aha… Więc Sefi nie żyje… ? – zapytał. - Niestety. – próbowałam powstrzymać łzy. Niestety nie udało mi się. – Przepraszam, nie chciałam się tak rozklejać… Odwróciłam się i szybkim krokiem ruszyłam w kierunku jaskini. Nigdy więcej, nie będę nikomu więcej tego opowiadać… |
|
Od Eragona dla Shapiry
Jak anioła głos,usłyszałem ją.
Powiedziała patrz ,tak to On.
Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg,
On rozkaże Ci drogę
Oww.........
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
Widzę miejsca w których byłem, widzę ludzi tłum
Już pod koniec dnia, pustej szklanki dźwięk
To chyba sen
No, no, no,…no, no, no.
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
W pustej szklance pomarańcze,to dobytek mój
Już pod koniec dnia, pustej szklanki dźwięk
To chyba sen
Ha...
Jak anioła głos, usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to On
Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg
On rozkaże Ci drogę
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
Widzę usta w których nieraz swój topiłem ból
Już pod koniec dnia słyszę cichy szept
To chyba sen
No, no, no…no, no, no
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
Widzę dłonie, czuję serce, to ideał mój
Już pod koniec dnia, lecz nie sam
Lecz nie jest sam
Ha…
Jak anioła głos, usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to On
Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg
On rozkaże Ci drogę 2x
Powiedziała patrz ,tak to On.
Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg,
On rozkaże Ci drogę
Oww.........
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
Widzę miejsca w których byłem, widzę ludzi tłum
Już pod koniec dnia, pustej szklanki dźwięk
To chyba sen
No, no, no,…no, no, no.
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
W pustej szklance pomarańcze,to dobytek mój
Już pod koniec dnia, pustej szklanki dźwięk
To chyba sen
Ha...
Jak anioła głos, usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to On
Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg
On rozkaże Ci drogę
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
Widzę usta w których nieraz swój topiłem ból
Już pod koniec dnia słyszę cichy szept
To chyba sen
No, no, no…no, no, no
Już pod koniec dnia, widzę obraz Twój
Widzę dłonie, czuję serce, to ideał mój
Już pod koniec dnia, lecz nie sam
Lecz nie jest sam
Ha…
Jak anioła głos, usłyszałem ją
Powiedziała patrz, tak to On
Na rozstaju dróg, stoi dobry Bóg
On rozkaże Ci drogę 2x
czwartek, 16 maja 2013
Od Luny CD
- Nazywam się...
***
- Loneliness. - Odpowiedziała obojętnie.
Kiwałam przecząco przestraszona.
- Nie , nie, nie ! To nie może być prawda , ty nie jesteś ...
- Bystra jesteś , jak na kogoś jak ty - Popatrzyła na mnie kwaśną miną. - Nie spodziewała bym się tego po tobie . Ty dobrze wiesz , po co ja tu jestem. I jeśli piszniesz komuś choć słówko , to dopiero zobaczysz. Za krótko żyłaś ze mną , by spodziewać się mnie. Oj czekaj ty ...
Wilczyca odeszła we mgle nie wiadomo gdzie. Wróciłam na polane , by tak jak już wcześniej mówiłam , polować. Całymi dniami myślałam o mojej 'matce' , przecież ona mnie zostawiła. To co miałam szlajać się okolicami i mówić 'mamusiu , proszę , nie odrzucaj mnie'? No błagam , łaski bez. Nie mogłam nikomu o niej mówić , 'wołać' o pomoc. Tylko jej tu brakowało -,- Wracając , polana była pusta , żadnego żywego stworzenia w okolicy, prócz Loneliness , która mogła być wszędzie i zawsze...
C.D.N.
***
- Loneliness. - Odpowiedziała obojętnie.
Kiwałam przecząco przestraszona.
- Nie , nie, nie ! To nie może być prawda , ty nie jesteś ...
- Bystra jesteś , jak na kogoś jak ty - Popatrzyła na mnie kwaśną miną. - Nie spodziewała bym się tego po tobie . Ty dobrze wiesz , po co ja tu jestem. I jeśli piszniesz komuś choć słówko , to dopiero zobaczysz. Za krótko żyłaś ze mną , by spodziewać się mnie. Oj czekaj ty ...
Wilczyca odeszła we mgle nie wiadomo gdzie. Wróciłam na polane , by tak jak już wcześniej mówiłam , polować. Całymi dniami myślałam o mojej 'matce' , przecież ona mnie zostawiła. To co miałam szlajać się okolicami i mówić 'mamusiu , proszę , nie odrzucaj mnie'? No błagam , łaski bez. Nie mogłam nikomu o niej mówić , 'wołać' o pomoc. Tylko jej tu brakowało -,- Wracając , polana była pusta , żadnego żywego stworzenia w okolicy, prócz Loneliness , która mogła być wszędzie i zawsze...
C.D.N.
środa, 15 maja 2013
Od Luny
Szłam akurat na polane , w celu polowania. Odetchnęłam głęboko patrząc się w niebo. Byłam szczęśliwa i radosna , kiedy w oddali dojrzałam ciemną postać. Humor błyskawicznie mi opadł i napadł lęk. Powoli skradałam się do owego intruza , myśląc , że to coś nie groźnego i sobie pójdzie. Myliłam się i to głęboko....
Na skale siedziała wielka wilczyca, która mogła mnie rozgnieść jak my pazurem mrówkę. Moje nogi dygotały jak gdyby krew do nich nie dopływała.
- Witaj... - Powiedziała wilczyca.
- W...w..tt..t..a...aa...ii... - Byłam tak przestraszona , że literki 'pokręciłam'
Czarna postać prychnęła ze śmiechem. Odetchnęłam głęboko z poważniejszym tonem.
- Słuchaj ty , ty , ty , kim ty wogóle jesteś? - Zapytałam.
- Nazywam się...
C.D.N.
Na skale siedziała wielka wilczyca, która mogła mnie rozgnieść jak my pazurem mrówkę. Moje nogi dygotały jak gdyby krew do nich nie dopływała.
- Witaj... - Powiedziała wilczyca.
- W...w..tt..t..a...aa...ii... - Byłam tak przestraszona , że literki 'pokręciłam'
Czarna postać prychnęła ze śmiechem. Odetchnęłam głęboko z poważniejszym tonem.
- Słuchaj ty , ty , ty , kim ty wogóle jesteś? - Zapytałam.
- Nazywam się...
C.D.N.
Nowa wilczyca- Loneliness
Imię: Loneliness
Płeć: Wadera
Wiek: 10001 lat
Moce: Czytanie w myślach , wkradanie się do snów , ciemność
Stanowisko: Morderczyni
Opis: Zła matka Luny , ciemność, zło i zemsta - to jej drugie imię
Historia: Całe życie przebyła w Himalajach ( choć na pierwszy rzut oka na to nie wygląda ) . Porzuciła Lunę , myśląc , że z tak trudnego terenu nie uda jej się uciec . Chciała ją wykorzystać do podłych celów i teraz za jej ucieczkę chce się zemścić...
Partner/ka: Nie szuka
Lubi: Gdy ktoś cierpi , mścić się.
Nie lubi: Dobra , na samą myśl o tym już ją mdli.
Marzy o: Wieczna tajemnica...
Opiekun: tynka222
wtorek, 14 maja 2013
Od Lily C.D historii Wiery
Biegłam ile sił w łapach, Wiera podążała za mną, ale nawet nie próbowała dotrzymać mi kroku. Zatrzymałam się gwałtownie przed jaskinią Luny, a moja towarzyszka prawie na mnie wpadła.
- Luna !!! – krzyknęłam.
Wilczyca wybiegła z jaskini zaskoczona.
- Co się stało ?! – zapytała zdziwiona.
- Gotowa do podróży życia ? – zapytałam.
- Umm… Chyba tak. – popatrzyła na Wierę pytająco.
- Możliwe, że Szron jest ojcem Lily i chcemy to sprawdzić…
Luna patrzyła to na mnie, to na Wierę.
- To na co jeszcze czekamy ? – zapytała z entuzjazmem.
Ruszyłyśmy na poszukiwanie. Po kilku godzinach drogi dotarłyśmy wreszcie do miejsca, gdzie ostatnio widziano Szrona. Zrobiło się strasznie zimno, a przy każdym wypowiadanym słowie z pyszczka leciała para…
- On tu jest. – wyszeptałam ze zdziwieniem, widząc sople lodu w miejscu wodospadu.
- Masz rację – powiedziała Wiera i rozejrzała się po okolicy.
Luna wpatrywała się w półmrok panujący w okolicy.
Nagle usłyszałyśmy złowrogi warkot i przed nami stanął Szron. Schowałam się odruchowo za Lunę.
- Co wy tu robicie ?! – wrzasnął wściekle.
- Przyszłyśmy porozmawiać. – zaczęła Wiera.
Chwile później leżała na ziemi, a nad nią stał wściekły basior. Właśnie miał zamiar rozszarpać jej gardło, gdy wyskoczyłam zza Luny.
- Nie ! – krzyknęłam.
Szron zlustrował mnie zszokowanym wzrokiem i podszedł bliżej.
- Lily ? – zapytał.
- Tak… - odsunęłam się od źródła paraliżującego zimna.
Wilk pokręcił głową.
- Przepraszam za te oczy, nie wiedziałem, że to ty…
- O czym ty mówisz ?
- Masz znamię na prawej przedniej łapie, w kształcie płatka śniegu, prawda ?
- Możliwe. – nie wiedziałam o co mu chodzi, ale domyślałam się, że za chwilę moje życie obróci się o 180 stopni.
- Jesteś moją córką. – powiedział.
Zapadła głucha cisza. Wiera i Luna patrzyły to na siebie to na mojego „ojca”.
- Żartujesz ? Porzuciłeś mnie w lesie jak byłam malutka, musiałam sama się wszystkiego nauczyć, a teraz masz czelność mówić mi, że jestem twoją córką ?! – wrzasnęłam wściekła.
- To nie tak. Nie chciałem tego robić, ale Sara powiedziała, że tak będzie dla Ciebie lepiej, jeśli nie będziesz musiała, brać udziału w mojej zemście. – powiedział.
Jak na komendę Sara pojawiła się obok niego.
- Widzisz Lily, chciałam, żebyś tego uniknęła, ale jeśli tu jesteś, to znaczy, że Twoim przeznaczeniem, jest zostać z ojcem i pomóc nam. – patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Dołącz do nas Lily… Proszę. – Szron uśmiechał się zachęcająco.
- No… Dobrze. Dołączę do was… tato. – powiedziałam i uśmiechnęłam się na myśl o tym, że mam rodzinę.
- Choć Lilian, pokażę Ci twój nowy dom… - z zamyślenia wyrwał mnie głos Sary.
- Uciekły. – usłyszałam szept taty.
- Znajdziemy je, Szron. Mamy Lily, a ona nam pomoże. – Odpowiedziała Sara.
Zaczęłam zastanawiać się kogo ojciec wskaże mi jako moją ofiarę, gdy pomogę mu wyrównać rachunki z Wolf Squadem… Czułam, że Wiera i Luna wciąż są blisko…
< Wiera albo Luna ? >
poniedziałek, 13 maja 2013
Od Wiery: ,,Szpieg" cz.3
<W długim przewinieniu do przodu>
Na sierści białej wilczycy błyszczały się w blasku ogniska
czerwone krople krwi. Widziałam jak rubinowa ciesz miesza się z jej łzami. Na
ciele miała liczne rany.
-A teraz ostania część! –powiedział Szron do wilczycy.
W tym momencie poczułam szarpnięcie i poleciałam na plecy.
Przez głowę szybko przeszła mi myśl ,,Już po mnie!” Jednak postacią, która po
raz kolejny mnie powaliła była Dark Side.
,,Koniec obserwacji! ”
„Ale czemu?”
„Teraz ta część, o której nie powinnaś wiedzieć, ale nie
myśl, że o reszcie także możesz poinformować”
„Skoro nie mogę nikomu o tym powiedzieć po co mnie tu
przyprowadziłaś?”
„Żebyś zrozumiała jakimi oni są potworami i gdyby nadeszła
tak potrzeba nie wahała się ich zabić. A teraz wracaj do swojej watahy!”
Wstałam i otrzepałam się. Zrobiłam kilka kroków do przodu
poczym spojrzałam na Dark Side.
„Kim ty dla nich jesteś?”
Usłyszałam cichy chichot.
„ Szpiegiem”
Obraz zaczął mi się zlewać aż stał się czarny. Ciemność.
Bałam się znowu otworzyć oczy. Zaczęłam liczyć do trzech. Raz... Dwa... Trzy...
Otworzyłam. Spojrzałam dookoła i... Zrozumiałam, że jestem znowu w swojej
jaskini. Zobaczyłam, że na jednej z jaskiń przyczepiony jest lis. Wzięłam go do
łapy i zaczęłam czytać.
,,Droga Wiero!”
Wybacz za ten niezbyt miły powrót do domu. Chyba nikt nie
zauważył jak zostałaś zaniesiona do jaskini. Dla pewności udawaj, że czasem
lunatykujesz. Uważaj na tych, których przyjmujesz do watahy. Pozdrowionka.
PS. Obserwuj każdego bacznie. Twoi przyjaciele mogą być tak
naprawdę kimś zupełnie innym.
SDS
KONIEC
Od Wiery do Lily
-Ja...-zamyśliłam się na chwilę.
Szron nie był przyjaźnie nastawiony na kogokolwiek. Ja nawet trochę się go bałam po tym
wszystkim, ale... Ale Lily ma prawo znać prawdę. Nie ma więc rady. Musimy do
niego iść. Westchnęłam, ale z przekonaniem o słuszności tej sprawy rzekłam
-No dobrze... Znajdziemy go... Tylko...
-Tylko co? –powiedziała z mniejszym entuzjazmem Lily.
-Tylko Luna musi iść z nami. Co dwie głowy to nie jedna, a
trzeciej nam nie zaszkodzi.
-Racja. No to chodźmy po nią i w drogę!
<Lily?>
Od Rokiego do Lily
-Szukałem rodziny.-odparłem krótko.
-Udało ci się?- zapytała.
-W pewnym sensie tak.
-To znaczy?
-Znalazłem watahę, w której byli moi rodzice. Jednak
przegrali wojnę i wszystkie wilki były martwe lub ledwo żywe. Pewna wilczyca
zauważyła mnie i chciała, żebym do niej podszedł. Zrobiłem to, wymieniliśmy
kilka pytań, a ona powiedziała, że jest moją matką i że mam rodzeństwo. To
chyba wszystko. A ty jak tutaj trafiłaś?
<Lily?>
czwartek, 9 maja 2013
od Lily do Rokiego
- Nie… Lubię spacery, więc myślę, że będzie miło. – odpowiedziałam.
- W takim razie prowadź. – uśmiechnął się do mnie.
Chodziliśmy po terenie watahy i rozmawialiśmy. Po dość krótkim czasie przystanęłam nad rzeką.
- Mogę Cie o coś spytać ? – powiedziałam przerywając ciszę.
- Słucham. – odpowiedział.
- Dlaczego wcześniej opuściłeś watahę ?
< Roki ? >
środa, 8 maja 2013
Od Drago : Spotkanie z rodziną
Ze wściekłością legnęłem nad rzeką.Miałem dzisiaj zły dzień.Czułem się niepotrzebny.Ze smutkiem spojrzałem na swoje odbicie w wodzie.Nagle zobaczyłem obok mnie złotą poświate .Nie musiałem się obracać by zobaczyć kto to jest...
-Tato!-jęknąłem-nie mogłeś odwiedzić mnie kiedy indziej.
Wilk Dnia uśmiechnął się.
-Przybranego syna nie moge zobaczyć?-spytał
-Nie-powiedziałem ale musiała się odezwać moja mama.
No na synku-wyraziała się wilczyca powietrza pojawiając się znikąd.
-Jeszcze ty mamo?-znów jęknąłem.
W tym miejscu powinienem wyjaśnić że Wilk Dnia i Wilczyca Powieteza nie są moimi prawdziwymi rodzicami tylko przybranymi bo moi prawdziwi zgineli dawno temu.
-Nie martw się synku-powiedział ojciec-Eragon dał rade to ty też.
Prychnąłem.Eragon,przybrany syn Wilka Nocy i Wilczcycy Ognia.Często nam mówionoże ja to Dzień a Eragon Noc co nas trochę wkurzało.
-Dobrze-zwróciłem się to rodziców-obiecuje że się poprawie pod warunkiem że wy znikniecie.
Matka i ojciec znikneli zadowoleni że poprawili mihumor a ja wróciłem do jaskini i ułożyłem się wygodnie na posłaniu.
"Normalnie ciekawy dzień"-pomyślałem i zasnąłem
Od Drago : Łapacz snów cz.6
Oto sennik dla nowych wilków:
Roki-eee koleś nie strasz mnie.Bo straszysz mnie w nawiedzonym domu...Zmywam się
Clod-jesteś hipopotanem i taplasz się w błocie który okazał się kakaem
Wendy-jesteś pierwszą osobą na Marsie.Gratulacje!
Etiko-Byłeś na emigracji i wróciłeś.Witamy w Polsce!
wtorek, 7 maja 2013
Od Lily do Wiery
Trochę zaskoczyła mnie historia Wiery. Kojarzyłam imię tego wilka.
- Szron ? Wiesz z skądś kojarzę to imię. – powiedziałam cicho.
- Naprawdę ? – wilczyca zdziwiła się i dodała. – Możesz spróbować przypomnieć sobie coś o nim ?
- Emm… Jak byłam mała to słyszałam gdzieś to imię. – przez moją głowę przebijały się zamglone wspomnienia. – I jak chyba go widziałam, jak byłam szczeniakiem…
- Jak byłaś mała ? – patrzyła na mnie zszokowana.
- Tak…
- Lily… Szron mówił mi, że ma córkę… - patrzyła na mnie z takim przerażeniem jakby widziała ducha.
- Myślisz, że ja… - zrobiło mi się zimno.
- Nie mamy pewności…
- Wiera, ja chcę go znaleźć. Musimy zapytać, czy jestem jego córką. Ja nigdy nie miałam rodziców, nie wiem, kto mnie porzucił 3 lata temu. – mówiła szybko i z przejęciem. – Możemy iść go poszukać ? Wiera proszę, ja muszę wiedzieć…
< Wiera dokończ >
- Szron ? Wiesz z skądś kojarzę to imię. – powiedziałam cicho.
- Naprawdę ? – wilczyca zdziwiła się i dodała. – Możesz spróbować przypomnieć sobie coś o nim ?
- Emm… Jak byłam mała to słyszałam gdzieś to imię. – przez moją głowę przebijały się zamglone wspomnienia. – I jak chyba go widziałam, jak byłam szczeniakiem…
- Jak byłaś mała ? – patrzyła na mnie zszokowana.
- Tak…
- Lily… Szron mówił mi, że ma córkę… - patrzyła na mnie z takim przerażeniem jakby widziała ducha.
- Myślisz, że ja… - zrobiło mi się zimno.
- Nie mamy pewności…
- Wiera, ja chcę go znaleźć. Musimy zapytać, czy jestem jego córką. Ja nigdy nie miałam rodziców, nie wiem, kto mnie porzucił 3 lata temu. – mówiła szybko i z przejęciem. – Możemy iść go poszukać ? Wiera proszę, ja muszę wiedzieć…
< Wiera dokończ >
Od Wiery do Lily
-To musi być Szron.
-Kto to? –zapytała Lily.
-To długa historia.
-Ale mamy czas! Opowiedz.
-No więc dobrze...
Nie wiem skąd dokładnie pochodzi Szron. Wiem tyle,że był
zakochany w mojej matce... Gdy ja się
urodziłam od razu mnie znienawidził. Moi rodzice wysłali mnie do Europy mając
nadzieję,że Szron mi odpuści. Jednak on złożył im obietnicę, że przywiezie do
nich moją głowę. Tu w Europie przytrafiło mi się kilka przygód,a w jednej z
nich uczestniczył on. Opowiedział mi to wszystko. Chciał mnie wtedy zabić,ale
zdołałam uciec. Więcej mnie nie dręczył,aż do tej pory. Miałam nadzieję,że dał
sobie już spokój,ale jednak wciąż ma ten jeden cel- Zabicie mnie.
Spojrzałam na siedzącą obok mnie Lily.
-I to chyba wszystko. Ta historia jest krótsza niż mi się wydawała.
<Lily?>
poniedziałek, 6 maja 2013
Nowy wilk-Clod!
Imię : Clod
Płeć : basior
Wiek : 3 lata
Moce : zauroczenie , wieczna młodość , szybkie bieganie
Stanowisko : Samiec Delta
Opis : Wesoły , miły , pomocny , szybki , romantyczny
Historia : ma tą samą co jego siostra - Wandy
Partnerka : Mela
Lubi : przyjaciół
Nie lubi : burzy
Marzy o : wielu rzeczach
Opiekun:kucyk494
Nowa wilczyca-Wendy!
Imię : Wendy
Płeć : wadera Wiek : 1 rok Moce : piękny śpiew , zauroczenie , wieczna młodość Stanowisko : Polująca Opis : Zabawna , wesoła , pomocna , miła , bystra Historia : Gdy była mała od razu została porzucona . Wiatr czesał jej włosy. Myła się w strumyku , a marzyła na wzgórzu . Nagle dowiedziała się , że każdy wilk powinien mieć watahę , a najbliższa wataha to wataha Wolf Squad .... Pobiegła więc dalej . Zauważyła wilczycę . Nazywała się Wiera , a obok niej stała inna wilczyca - Luna . Wendy wiedziała o tym , bo jej kuzyn - Etiko był tej watasze. Wilczyce zapytały czy chciałaby dołączyć do watahy , a ona odpowiedziała - Oczywiście ! Partner : szuka Lubi : Naturę i szczeniaki Nie lubi : wrogich watah Marzy o .:.:.:.:.:.:.:.: Opiekun:kucyk494 |
|
Od Rokiego do Lily
-Hej. –odpowiedziałem.
-to ja was zostawię samych. Mam trochę spraw do załatwienia.
Mogłabyś pokazać za ten czas Rokiemu watahę?-zapytała Wiera.
-Tak, jasne.
-To świetnie.-powiedziała i odeszła.
-Wiesz... Nie chcę ci sprawiać problemu.
-Jakiego znowu problemu?
-W końcu musisz mnie oprowadzić, a to nie jest na pewno
ciekawe zajęcie.
Wilczyca otworzyła pyszczek i powiedziała:
-...
<Lily?>
Od Lily do Wiery: Wspomnienia
Dużo zastanawiałam się kim był wilk, który napadł mnie tamtego dnia w
lesie. Doskonale go zapamiętałam i nie mogłam przestać o nim myśleć.
Wtedy dotarło do mnie, że Wiera świetnie zna okoliczne wilki i może
podpowie mi kim był basior. Pobiegłam do jej jaskini.
- Wiera ? – zapytałam stając przy wejściu.
- Tak ? – wyszła z jaskini i uśmiechnęła się do mnie. – Co się stało Lily ?
- Wiesz, pomyślałam, że możesz mi pomóc… - zaczęłam.
- No jasne, chodź na spacer i opowiesz mi co się stało.
Od razu przystałam na propozycję i po dość krótkim czasie siedziałyśmy nad rzeką.
- Opowiadaj – rzuciła wilczyca.
- No więc może mogłabyś mi powiedzieć kim był wilk, który jest autorem moich blizn.
Wiera zamyśliła się na chwilę, po czym powiedziała :
- Opisz mi go.
- No więc tak : był jasno brązowy, może miał lekko szarą sierść. Miał biało-szary ogon i coś w stylu grzywy na głowie e tym samym kolorze. Gdy się do niego zbliżyłam zrobiło mi się strasznie zimno, a kiedy mnie dotkną czułam się jakbym siedziała po uszy w śniegu…
Alfa patrzyła na mnie zszokowana po czy powiedziała :
-...
< Wiera dokończysz ? >
- Wiera ? – zapytałam stając przy wejściu.
- Tak ? – wyszła z jaskini i uśmiechnęła się do mnie. – Co się stało Lily ?
- Wiesz, pomyślałam, że możesz mi pomóc… - zaczęłam.
- No jasne, chodź na spacer i opowiesz mi co się stało.
Od razu przystałam na propozycję i po dość krótkim czasie siedziałyśmy nad rzeką.
- Opowiadaj – rzuciła wilczyca.
- No więc może mogłabyś mi powiedzieć kim był wilk, który jest autorem moich blizn.
Wiera zamyśliła się na chwilę, po czym powiedziała :
- Opisz mi go.
- No więc tak : był jasno brązowy, może miał lekko szarą sierść. Miał biało-szary ogon i coś w stylu grzywy na głowie e tym samym kolorze. Gdy się do niego zbliżyłam zrobiło mi się strasznie zimno, a kiedy mnie dotkną czułam się jakbym siedziała po uszy w śniegu…
Alfa patrzyła na mnie zszokowana po czy powiedziała :
-...
< Wiera dokończysz ? >
Od Tiki do Angel: Powrót Etiko?
Cała wataha nie wiedziała dlaczego Angel jest ciągle smutna ...
- Angel? Dlaczego jesteś smutna ? - Lecz ona nie odpowiadała .
Pewnego dnia , ogłoszone alarm .
- Alarm! Alarm! Jakiś wilk wtargnął na nasze tereny! - Angel popatrzyła się na wzgórze na którym pojawiła się biała postać . Jej sierść lśniła w blasku serca i powiewała na wietrze . Angel wyostrzyłą oczy .
- Etiko? To ty? - Wilk zaczął biec z wzgórza .
- Tak to ja .
< Angel?>
- Angel? Dlaczego jesteś smutna ? - Lecz ona nie odpowiadała .
Pewnego dnia , ogłoszone alarm .
- Alarm! Alarm! Jakiś wilk wtargnął na nasze tereny! - Angel popatrzyła się na wzgórze na którym pojawiła się biała postać . Jej sierść lśniła w blasku serca i powiewała na wietrze . Angel wyostrzyłą oczy .
- Etiko? To ty? - Wilk zaczął biec z wzgórza .
- Tak to ja .
< Angel?>
Etiko wraca!
Imię:Etiko
Płeć:Basior
Wiek: 3 lata
Moce:furia(występuje w czasie złości),latanie,wieczna młodość
Stanowisko:wojownik
Opis:Niesprawiedliwy,Hojny,czujny,romantyczny
Historia:Pochodzę
że gór .Ku wulkanów.Wychowywałem się sam .W pobliżu nie było żywej
duszy.Dzięki samodzielnej prazy przżyłem i dotarłem do tej watachy.
Partner/ka:Angel
Lubi:Kwiaty,latanie,biały(kolor)
Nie lubi:Ciemności,zła
Opiekun:Kinma
Subskrybuj:
Posty (Atom)