Bożonarodzeniowy cud?
Czy czeka nas Bożonarodzeniowy cud? To zależy tylko i wyłącznie od was. Nie myślcie sobie, że zapomniałam o naszej kochanej watasze. Potrzebowałam tylko trochę wytchnienia i przez to mamy tu taki kłopot? No cóż... Nie jestem dobra w przemowach, motywowaniu itp. Dlatego powiem prosto z mostu. W ten piękny (przynajmniej dla mnie), świąteczny czas coś mnie naszło. Przypomniałam sobie te wszystkie piękne chwile jakie razem przeżyliśmy. Aż łezka się w oku zakręciła, że to wszystko przeminęło. Dlatego postanowiłam zebrać się w sobie i zagospodarować trochę czas na potrzeby watahy. Oczywiście to od was zależy, czy ta wataha ma jeszcze jakąś przyszłość. Osobiście nie chciałabym zaprzepaścić tych wspaniałych dni? Miesięcy? Lat? Przesadziłam. Lat jeszcze nie. Ale w każdym razie dużo się wydarzyło. Powstały między nam niesamowite więzi. Narodziła się między nami przyjaźń, dzięki czemu staliśmy,y się jedną wielką rodziną. Tęsknię za naszymi wspólnymi przygodami, jak i za wami. Dopiero teraz uświadomiłam sobie ile szczęścia dzięki wam dostałam. Ojć... Chyba nieco zeszłam z tematu. A więc wracając... Wataha była wspaniała i uważam, że zamknięcie jej byłoby błędem. Jednak nie wiem czy dobrze uważam, a jeżeli tak, to co powinnam zrobić. Z boku blogu pojawi (lub już się pojawiła) ankieta na temat tego, co dalej. To tylko ma zadecydować o losie watahy. Każde pomysły, motywacje, wspomnienia i co tylko chcecie zostawcie w postaci komentarzy pod tym postem. Obiecuję, że każdy przeczytam i zachowam go w sercu (nawet te niemiłe). Możecie mnie tam upokarzać, pisać jaka byłam okropna itd. , a ja nie będę was za to winić. Piszcie co chcecie. Wszystkie komentarze dozwolone. Tylko nie używajcie za bardzo wulgarnych słów. To jedyna prośba.
Nie wiem co mi się stało, że piszę coś takiego, ale możliwe, ze to duch świąt we mnie wstąpił i mamy Bożonarodzeniowy cud lub są to skutki uboczne przeczytania ,,Opowieści wigilijnej". Tak czy siak zostałam skłoniona do refleksji i... Tak, w końcu kończę ten monolog.
Wiera
Drago: te czasy były fajne..pamiętam jak z Jamesem się kłóciliśmy.pamiętasz James?Wiera zawału o mało co by przez nas dostała :). Na gwiazdkę masz ode mnie kopniaka w tyłek :) A co to reszty...jestem chyba jedyną osobą co się śmiała z tego co robi. xD
OdpowiedzUsuńJa przez wasze kłótnie jest prawie cała siwa. Przynajmniej dzięki temu mamy, co wspominać. :)
Usuń